Rozmiar: 27837 bajtów

Tadeusz Drzazgowski ps. "Spokojny"

Działalność opozycyjną podjął w latach 70 i wtedy stał się obiektem zainteresowania SB (akta IPN). Rozszyfrował agenta Spyrę przedstawiciela KOR w Gliwicach.

13 grudnia 1981 od rana Kostrzewski wysłał karetki pod adresy, które znał, żeby zabrać tych, których nie zamknęli, i żeby dowiedzieć się o stanie spraw.

Do szpitala zostały przywiezione nast. osoby:
1. Andrzej Jakubiec
2. Andrzej Szlachta
3. Bogusław Choina
4. Tadeusz Drzazgowski
5. Tadeusz Listowski oraz inni (5-6 osób).

Ta grupa postanowiła działać.

Jakubiec, Choina i Drzazgowski poszli do hotelu robotniczego GPBW przy ul. Łużyckiej i tam drukarenką dziecięcą robiono ulotki A5, sygnowane KPN "Solidarność". Ulotki zawierały tylko hasła, np. "Precz z komuną!", "Wypuścić internowanych!", "Odwołać stan wojenny!", "Przywrócić Solidarność!".

Drukowali: Krzysztof Kujawa, Adam Soczyński - pracownicy GPBW (wszyscy KPN).

Po aresztowaniu Choiny nie miał kto pisać. Kostrzewski dał Drzazgowskiemu kontakt na Szlachtę. Przetransportowano do niego maszynę do pisania i materiały. Szlachta dawał Drzazgowskiemu gotowe matryce do druku. Pierwszy kolportaż szedł przez grupę Szlachty; odbierali też Kostrzewski i Listowski.

Nakład: od 500 do 1.000 egz. Nadwyżki Drzazgowski rozrzucał po klatkach schodowych (prawie nigdzie nie było wtedy domofonów).

31 XII wydrukowano ulotki formatu A4 z matrycy białkowej. Kupiono dużo baloników sylwestrowych i z budynku przy ul. Gottwalda 17 (obecnie Częstochowska) wypuszczano te balony z ulotkami (szczegóły w materiałach bezpieki, krypt. "Balon"). Balony mogły udźwignąć więcej ulotek, niż przewidywano, i zabrakło ulotek. Dodatkowe wypisywano na miejscu odręcznie.

"Biuletyn Delegatury" wydawano co dwa tygodnie, początkowo w nakładzie 500-1000 egz., a po udoskonaleniu techniki drukarskiej – z jednaj matrycy wypuszczano ok. 2.000 wydruków.

Druga akcja balonowa w styczniu 1982. Też z Gottwalda 17. Udział brali: Drzazgowski, Jakubiec i Adam Soczyński. Ok. 100 balonów. Najpierw w pękach po trzy, a potem pojedynczo. Ulotki opadały po różnym czasie, co zależało od długości zapalonego papierosa marki Kosmos (radzieckie), który był używany do przepalania nitki, na której pod balonem zawieszano ulotki.

Technikę balonową i drukarską Tadeusz Drzazgowski poznał dzięki Krzysztofowi Winnickiemu, studentowi polonistyki z Zabrza, studiującemu we Wrocławiu.

Drzazgowski przed stanem wojennym kupił 150 ryz papieru w Tarnowskich Górach. Kupił też kilka paczek matryc białkowych, które wystarczyły na wiele miesięcy druku. Ramki drukarskie wykonał sam i był gotowy do drukowania przed 13 grudnia. Cel był raczej gospodarczy. Zamierzał drukować rzeczy odrzucane przez cenzurę, ale niezbyt mocno ścigane w czasach legalnej pierwszej "Solidarności".

Maszynę do pisania kupił dzięki pośrednictwu Marka Misiąga od osoby trzeciej. Też przed 13/12. Papier leżał u Winnickich w Zabrzu i stamtąd Drzazgowski pobierał po kilka ryz w miarę potrzeby. Papier Drzazgowski kupił za własne pieniądze, a Winnicki znał adresy dostawców.

Chyba 28 stycznia 1982 druga akcja balonowa. Nie było już w handlu baloników karnawałowych, więc użyto prezerwatyw, które jednak przepuszczały gaz, co powodowało większe ich zużycie i pogorszenie BHP. Uczestniczyli: Jakubiec z żoną Zofią i Drzazgowski. Jeden zestaw zawiesił się na dachu Szpitala Wojskowego (opisane w materiałach bezpieki). Tadeusz Drzazgowski w pierwszych dniach stanu wojennego stworzył Delegaturę RKW w Gliwicach. Wydawał "Manifestacje Gliwicką". On wymyślił chodzenie po ul. Zwycięstwa. Używał pseudonimu "Spokojny". Ukrywał się od początku stanu wojennego do 1990 r. Po wyjeździe z Gliwic organizował drukarnie Solidarności Walczącej we Wrocławiu. Wrócił na Górny Śląsk i od 1986 roku należał do najbliższych współpracowników Jadwigi Chmielowskiej – przewodniczącej Oddziału Katowickiego SW. Szkolił drukarzy, zakładał drukarnie. Prowadził nasłuch radiostacji SB.

Obecnie zyje bardzo skromnie. Pracuje w gospodarstwie rolnym, przy produkcji i dystrybucji produktow rolnych.