Rozmiar: 27837 bajtów

******************************************************************

 

 

 

 

 

SERWIS AGENCJI INFORMACYJNEJ SOLIDARNOŚCI WALCZĄCEJ

 

 

 

 

 

GRUDZIEŃ 1988

 

 

 

******************************************************************

 

 

 

WROCŁAW

 

 

 

 

******************************************************************

 

CZASOPISMA WYDAWANE PRZEZ AISW, PRZY KORZYSTANIU Z NINIEJSZEGO

SERWISU, NIE SĄ ZOBOWIĄZANE DO PODAWANIA ŹRÓDŁA INFORMACJI.

PRZEDRUKI W INNYCH CZASOPISMACH - DOZWOLONE Z PODANIEM ŹRÓDŁA.

 

 

******************************************************************

 

 

JIRI WOLF

(Na podstawie doniesień prasy zachodniej,
komunikatu Amnesty Iternational oraz informacji własnych)

 

Jiri Wolf (37 lat) pracował jako inspektor ruchu w praskim metrze do chwili aresztowania w 1978 r. za działalność opozycyjną w grupie "Komitet Przeciw Dyktaturze". Zarzucono mu wydawanie "antypartyjnych i antysocjalistycznych" gazet. Wolf jest jednym z pierwszych sygnatariuszy 'Karty 77'. Kara więzienia została przedłużona Wolfowi o pół roku za to, że podczas procesu poinformował o torturowaniu go w śledztwie. Przez trzy i pół roku przebywał w więzieniach o ostrym rygorze, często karany był dodatkowo przez umieszczanie go w izolatce. Po wyjściu z więzienia w 1981 r. Jiri Wolf na nowo podjął współpracę z 'Kartą 77' i założył pismo, w którym omawiane są warunki panujące w więzieniach, poruszana jest problematyka ruchu związkowego i praw człowieka.

W 1982 r. Jiri Wolf został aresztowany za działalność w grupie "Akcja Rewolucyjna" - drukującej i kolportującej ulotki krytykujące wprowadzenie stanu wojennego w Polsce oraz zawierających apele o solidarność z Polską. Zwolniono go po przesłuchaniu.

Jiri Wolf jest autorem powieści i wielu nowel. Napisał m.in. opowiadanie pt. "Czuję się dobrze", w którym opisuje warunki panujące w więzieniu w Valadince. Przetrzymuje się tam po 10 osób w celach, w których jest tylko 5 łóżek. Więźniom nie wolno pisać w listach o warunkach życia i pracy - wolno im pisać tylko, że... czują się dobrze.

17 maja 1983 r. Jiri Wolf został ponownie aresztowany i oskarżony o udzielanie ambasadzie Austrii informacji na temat warunków panujących w czechosłowackich więzieniach. Następnie oskarżono go o inicjowanie niezależnego ruchu związkowego i skazano na 6 lat za "działalność wywrotową".

W maju 1988 r. władze CSRS zezwoliły międzynarodowej organizacji lekarzy działających na rzecz praw człowieka na autopsję zwłok zmarłego w więzieniu Pavla Vonki oraz na zbadanie Wolfa.

W "New York Times" z 15.10.1988 r. dwaj lekarze, R. S. Lawrence i H. Z. Kirscher zdali relację ze spotkania z Wolfem. Więzienie, w którym przetrzymywany jest Jiri Wolf, to zaadaptowany klasztor. Po raz pierwszy lekarze zobaczyli więźnia na spacerniku - z rękoma skutymi z tyłu, eskortowanego przez funkcjonariuszy więziennych. Kiedy przyprowadzono Wolfa do udostępnionego im pomieszczenia, zobaczyli, że jest blady i bardzo wycieńczony. Nie uśmiechnął się ani razu. Powiedział, że jest stale głodny i tylko pomoc innych więźniów, dzielących się z nim swoim jedzeniem, umożliwia mu przeżycie. Wolf ma tik nerwowy, mówi, że źle śpi i ma nocne koszmary. Odmówiono mu leczenia neurologicznego. Od wielu lat

cierpi na astygmatyzm. Nie ma okularów (uległy zniszczeniu), ponieważ władze więzienia stwierdziły, że mu się nie należą. Przez ostatnie pół roku zmuszony był do pracy bez okularów jako operator tokarki. Raz na rok może odwiedzić go jedna osoba. Jego siostra przyjeżdża do niego (od 4 lat!) w marcu. Wizyta trwa godzinę.

 

******************************************************************

 

KALENDARIUM

1.12.88 r.

W Budapeszcie zakończył obrady pierwszy zjazd działającego od marca niezależnego Związku Młodych Demokratów "FIDESZ" W uchwalonym programie organizacja domaga się m.in. wprowadzenia na Węgrzech demokracji parlamentarnej i pluralizmu politycznego ("Fidesz" planuje wysunięcie swoich kandydatów w wyborach do parlamentu), wyeliminowania wpływu ideologii na gospodarkę, radykalnych cięć w budżecie wojskowym oraz przyjęcia przez Węgry statusu państwa neutralnego (co oznacza wystąpienie z Układu Warszawskiego). Uczestnicy zjazdu wezwali do udzielenia pomocy Węgrom mieszkającym poza krajem (chodzi o węgierskich obywateli Rumunii). Wezwano do zastąpienia dotychczas obchodzonych świąt państwowych przez inne: zamiast rocznicy zajęcia Węgier przez Armię Czerwoną (7 kwietnia 1945 r.) proponuje się obchodzić rocznicę powołania w Debreczynie pierwszego powojennego parlamentu węgierskiego (21.12.1945 r.), zamiast rocznicy Rewolucji Październikowej (7 listopada) - rocznicę wybuchu powstania narodowego 1848 r. (15 marca).

 

W Moskwie zakończyła się trzydniowa sesja mieszanej, polsko-sowieckiej komisji historyków. Strona polska (reprezentowana przez znanych z "obiektywizmu" historyków jak Jarema Maciszewski i Włodzimierz T. Kowalski) przedstawiła m.in. materiał w sprawie zbrodni w Katyniu w oparciu o źródła polskie i zachodnie. Następna sesja odbędzie się za pół roku w Warszawie.

 

Przemawiając 30 listopada do budapeszteńskiego aktywu partyjnego sekretarz generalny węgierskiej partii komunistycznej Karoly Grosz przedstawił "zagrożenia procesu węgierskiej przebudowy". Są nimi według Grosza: "mnożenie nierealnych postulatów, groźba strajków, coraz większa agresywność sił opozycyjnych". K. Grosz dodał, że "hałaśliwe siły kontrrewolucyjne występują na rzecz restauracji ustroju burżuazyjnego./.../ WSPR będzie prowadzić otwartą walkę polityczną z prawicowymi siłami reakcyjnymi".

 

Rada Najwyższa ZSRR zatwierdziła poprawki do konstytucji. Ograniczono w nich możliwość sprawowania przez poszczególne osoby funkcji publicznych do dwóch kadencji pod rząd. Zapowiedziano utworzenie nowego organu ustawodawczego: Zjazdu Deputowanych Ludowych ZSRR oraz powołanie Komitetu Nadzoru Konstytucyjnego (odpowiednik Trybunału Konstytucyjnego PRL). Przewidziano też możliwość odwołania - w tajnym głosowaniu - przewodniczącego Rady Najwyższej (nazwę Rady Najwyższej przejmie teraz sowiecki odpowiednik Rady Państwa PRL).

 

Po raz pierwszy od 31 lat z oficjalną wizytą przybył do Moskwy minister zpraw zagranicznych Chin komunistycznych.

 

1.12.88 r.

W Górnym Karabachu trwa strajk generalny Ormian domagających się powrotu ich ziemi do Armenii. W Baku, stolicy Azerbejdżanu codziennie od 17 listopada na pl. Lenina odbywają się - wbrew zakazowi władz sowieckich - wielotysięczne antyormiańskie wiece. W nocy na placu przebywa stale ok. tysiąca osób.

 

W Ordżonkidze (Gruzja) pięciu terrorystów porwało autobus wiozący czterdzieścioro dzieci. Zażądali wypłacenia okupu i oddania im do dyspozycji samolotu. Władze sowieckie podstawiły IŁ-76. Większość zakładników została zwolniona.

 

Benazir Bhutto została premierem Pakistanu. Afgańscy uchodźcy w tym kraju obawiają się, że nowy rząd będzie dążył do zbliżenia z Sowietami. Część z nich jest ponadto zbulwersowana faktem, że na czele muzułmańskiego państwa stoi kobieta.

 

Do Berlina Wsch., na zaproszenie przewodniczącego Izby Ludowej NRD (wschodnioniemiecki "parlament") przybyła delegacja Parlamentu Europejskiego. W październiku delegacja Izby Ludowej NRD wizytowała siedzibę Parlamentu Europejskiego w Strasburgu.

 

Po "Sputniku", wschodnioniemieckie restrykcje dotknęły sowieckie filmy fabularne. Z kin NRD wycofano nagle 5 filmów uczestniczących w przeglądzie filmów sowieckich: "Komisarz", "Pytanie", "Zimne lato 195O",

"Gry dla uczniów szkolnych", "Jutro będzie wojna". Pierwsze dwa zdobyły w tym roku w Berlinie Zachodnim nagrodę "Srebrnego Niedźwiedzia".

__________________________________________________________________

 

2.12.88 r.

W ocenie Lecha Wałęsy szef OPZZ, Alfred Miodowicz okazał odwagę spotykając się z nim przed kamerami telewizji.

 

Prezydent Francji Francois Mitterand wyraził chęć zaproszenia Wałęsy do Paryża na obchody 40 rocznicy podpisania Deklaracji Praw Człowieka (10 grudnia).

 

Przebywający w Paryżu minister spraw zagranicznych PRL Tadeusz Olechowski przemawiając na spotkaniu z przedstawicielami francuskiej Krajowej Rady Pracodawców zachęcał do inwestowania w Polsce i włączenia się w proces restrukturyzacji polskiej gospodarki. W roku 1980 francuski udział w polskim imporcie wynosił 11%, podczas gdy w 1987 - 6%. Olechowski postulował przywrócenie  wysokich  obrotów  w  handlu francusko-polskim. "Nie wyciągamy ręki - mówił - o nic nie prosimy, proponujemy po prostu wzajemnie korzystną współpracę". Jednocześnie - zdaniem Olechowskiego - rząd francuski powinien zachęcać przedsiębiorców do odważniejszego inwestowania w Polsce.

 

Do miasta Taif w Arabii Saudyjskiej udała się delegacja sojuszu siedmiu afgańskich partii politycznych pod przywództwem prof. Burhanuddina Rabbani, w celu odbycia rozmów z delegacją sowiecką, której przewodzi Jurij Woroncow. Prof. Rabbani zapowiedział, że będzie się domagał natychmiastowego i całkowitego wycofania wojsk sowieckich z Afganistanu, wypłacenia przez ZSRR odszkodowań wojennych, usunięcia min z terenów zajmowanych dotąd przez wojska okupacyjne oraz dostarczenia planów pól minowych na terenach już wyzwolonych.

 

Sekretarz Rady Najwyższej ZSRR Wadim Zagładin poinformował, że Moskwa nie uzależnia już podpisania dokumentu końcowego obrad KBWE w Wiedniu od zgody wszystkich uczestników na zorganizowanie w Moskwie w 1991 r. konferencji praw człowieka. Ustępstwo sowieckie przyszło wkrótce przed spodziewanym wyrażeniem zgody państw Zachodu w tej sprawie.

 

Władze francuskie podjęły decyzję o przerwaniu wprowadzonego w 1987 r. (po zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Teheranem) embargo na import irańskiej ropy naftowej.

 

Na greckiej wyspie Rodos zaczęły się obrady szefów państw i rządów dwunastu państw Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej.

 

Na lotnisku w Tel Awiwie wylądował IŁ-76, uprowadzony w ZSRR. Porywacze oddali się w ręce policji izraelskiej.

 

Chiński przywódca Deng Xiaoping wystosował swój kolejny apel o zerwanie przez wszystkie państwa z polityką hegemonizmu oraz z istnieniem wielkich bloków politycznych.

 

Erich Honecker przemawiając na plenum wschodnioniemieckiej partii komunistycznej zerwał z dotychczasowym urzędowym optymizmem i przedstawił realny stan gospodarki kraju. Według jego sprawozdania, na 205 pozycji objętych państwowym planem dostaw w 1988 r. prawie połowa nie trafiła na rynek.

__________________________________________________________________

 

3.12.88 r.

W Taif na terenie Arabii Saudyjskiej rozpoczęły się pierwsze negocjacje na wysokim szczeblu między powstańcami afgańskimi a ZSRR. Przedmiotem negocjacji ma być m.in. wymiana jeńców wojennych oraz powojenne stosunki między oboma państwami.

 

W wydanej na Rodos deklaracji końcowej obrad przywódców państw-członków EWG stwierdzono wolę i konieczność przełamywania powojennego podziału Europy. Stosunki EWG z poszczególnymi krajami Europy Wsch. mają być kształtowane indywidualnie, w zależności od sytuacji w każdym z tych krajów. Przywódcy Europy Zachodniej wezwali do zrównoważenia sił konwencjonalnych (istnieje tu olbrzymia przewaga sowiecka) na jak najniższym poziomie oraz do przestrzegania praw człowieka w całej Europie. Zapowiedziano utworzenie wspólnego rynku państw EWG w roku 1992.

 

Na okupowanych przez Izrael palestyńskich terenach Zachodniego Brzegu Jordanu i Strefy Gazy w wyniku starć zabity został przez żołnierzy izraelskich 16-letni Palestyńczyk, kilkanaście osób odniosło obrażenia.

 

Chiński minister spraw zagranicznych Qian Qichen (czyt.: Kian Kiszen) zakończył 3-dniową wizytę w ZSRR. Mimo zasadniczo pozytywnej oceny wizyty szef chińskiej dyplomacji stwierdził, że istnieją jeszcze problemy, które obie strony muszą rozwiązać. Rozmowy dotyczyły zarówno stosunków bilateralnych, jak również spraw Półwyspu Indochińskiego, w tym Kambodży. Postanowiono powołać wspólną grupę roboczą zajmującą się konfliktem kambodżańskim. Na początku 1989 r. do Pekinu uda się minister spraw zagranicznych ZSRR Eduard Szewardnadze w celu przygotowania wizyty Gorbaczowa i jego spotkania z Deng Xiaopingiem.

 

Sowiecki rząd zapowiedział wzmożenie ochrony najważniejszych obiektów przemysłowych (elektrownie, linie energetyczne, pola naftowe i gazowe, koleje, lotniska, magazyny żywności i paliwa) w Armenii i Azerbejdżanie,

które - jak stwierdzono - są narażone na ataki ze strony elementów nieodpowiedzialnych. Zagrożono sankcjami administracyjnymi i karnymi wobec osób podejmujących strajki w tych zakładach.

 

Mimo że między Izraelem i ZSRR stosunki dyplomatyczne są bardzo ograniczone i nie ma podpisanych umów o ekstradycji, władze izraelskie upewniwszy się, że porywaczami sowieckiego IŁ-76 są rzeczywiście kryminaliści, zdecydowały się wydać ich władzom ZSRR, po zapewnieniu przez Sowietów, że nie zostaną skazani na karę śmierci. Do Tel Awiwu po odbiór terrorystów i 2 milionów dolarów okupu przybyła ekipa sowiecka. Minister spraw zagranicznych ZSRR Szewardnadze wyraził władzom Izraela wdzięczność za okazaną dobrą wolę i chęć współdziałania.

__________________________________________________________________

 

4.12.88 r.

W Wałbrzychu, po mszy odprawionej przez bp J. Tyrawę, ok. 1000 osób udało się pochodem pod tablicę upamiętniającą powstanie "Solidarności" przy KWK "Thorez". Na czele szło dwóch górników niosących transparent "ŻĄDAMY LEGALIZACJI NSZZ "SOLIDARNOŚĆ". Skandowano "Solidarność", "Wałęsa".

 

Mudżahedini negocjujący z Sowietami w Arabii Saudyjskiej zażądali natychmiastowego i bezwarunkowego wycofania wojsk sowieckich z Afganistanu oraz odszkodowań wojennych. Rozmowy trwają.

 

Na drogach Armenii i Azerbejdżanu wojska sowieckie starają się nie dopuścić do zetknięcia się podążających w przeciwnych kierunkach grup uciekinierów ormiańskich z Azerbejdżanu i azerbejdżańskich z Armenii.

 

Za akty niszczenie budynków publicznych, zajmowanie opuszczonych przez Ormian mieszkań oraz udział w napadach na Ormian aresztowano w ciągu jednego dnia 542 osoby.

 

W Gruzji aresztowano 5 osób, które miały uczestniczyć w demonstracji w mieście Kutaisi (zachodnia Gruzja) na rzecz zwiększenia autonomii tego kraju. Odrodzenie narodowe w Gruzji trwa już kilka tygodni.

__________________________________________________________________

 

5.12.88 r.

Prezydent Republiki Federalnej Niemiec zaprosił m.in. dwoje opozycjonistów z Europy Wsch., w tym: Hannę Sabatową z Czechosłowacji i Jacka Czaputowicza z Polski, na obchody 40-lecia Deklaracji Praw Człowieka.

 

Izraelski minister spraw zagranicznych Szimon Perez, komentując sposób rozwiązania sprawy porwania sowieckiego samolotu, wyraził nadzieję na przywrócenie pełnych stosunków dyplomatycznych między Izraelem a ZSRR.

 

Stosunki między Izraelem a wszystkimi państwami komunistycznymi z wyjątkiem Rumunii zostały zerwane w czerwcu 1967 r., po wojnie 6-dniowej. W 1987 r. ZSRR i Izrael wymieniły delegacje konsularne.

 

W komunikacie TASS, wydanym po spotkaniu Gorbaczowa z przedstawicielami Azerbejdżanu, Górnego Karabachu i Armenii stwierdzono, że status Górnego Karabachu nie ulegnie zmianie i okręg ten pozostanie w ramach republiki azerbejdżańskiej. Jednocześnie poinformowano o utworzeniu specjalnej komisji, mającej doprowadzić do rozwiązania konfliktu karabachskiego. W jej skład wchodzą przedstawiciele Armenii, Azerbejdżanu i KC KPZR.

 

Wojsko usunęło z pl. Lenina w Baku demonstrujących tam nieprzerwanie od 17 listopada Azerbejdżan. Oficjalne źródła sowieckie zaprzeczają doniesieniom o zastrzeleniu podczas akcji pacyfikacyjnej wielu demonstrantów.

 

W Erewaniu milicja i żołnierze sowieccy w ciągu 10dni zatrzymali 3245 i aresztowali 49 osób.

 

W Buenos Aires zbuntowane oddziały wojska od kilku dni okupują przedmieścia miasta. Ewakuowano stamtąd tysiące mieszkańców. Do buntu przyłączyły się dwie kolejne ednostki wojskowe. Rebelianci domagają się m.in. amnestii dla oficerów skazanych za łamanie praw człowieka w czasie wojskowej dyktatury w Argentynie. Prezydent Raul Alfonsin oświadczył, że wojsko wierne rządowi położy kres buntowi. Do opanowanych przez rebeliantów dzielnic skierowano dwie kolumny wojska.

__________________________________________________________________

 

6.12.88 r.

Pod zarzutem uchylania się od służby wojskowej aresztowano Jacka Napierałę studenta (!) Akademii Ekonomicznej w Poznaniu.

 

W Tallinie do 7 grudnia przedłużono sesję estońskiej Rady Najwyższej (odpowiednik sejmu), która miała się zakończyć 6 grudnia. Przewiduje się wysłuchanie sprawozdania przewodniczącego estońskiej Rady Najwyższej z obrad Rady Najwyższej ZSRR. Nie przewidziano natomiast ponownego głosowania nad uznanymi przez RN ZSRR za sprzeczne z sowiecką konstytucją uchwałami RN Estonii w sprawie częściowej suwerenności republiki. Chodzi o możliwość odrzucania sprzecznych z interesem Estonii

uchwał Rady Najwyższej ZSRR.

(Gorbaczow nazwał te uchwały "błędem, do którego trzeba się przyznać").

 

Władze czechosłowackie zakazały odbycia w Pradze nieoficjalnej demonstracji z okazji 4O rocznicy podpisania Deklaracji Praw Człowieka. O planowanej demonstracji ugrupowania niezależne poinformowały władze kilka dni wcześniej.

 

Przemawiając w Wiedniu, podczas swej pierwszej od 19 lat podróży zagranicznej przedstawiciel czechosłowackiej opozycji, były (do 1968 r.) minister spraw zagranicznych Czechosłowacji, Jiri Hajek powiedział, że wpływ gorbaczowowskiej pierestrojki widoczny jest również w Czechosłowacji, ale tempo zmian wciąż jeszcze jest tam bardzo wolne.

 

Zapowiedziano kontynuowanie negocjacji pomiędzy Sowietami a powstańcami afgańskimi - nie podano daty następnej tury rozmów. Obie strony wyraziły zadowolenie z negocjacji w Taif. Afgańczycy odrzucili sowieckie propozycje powołania w Afganistanie rządu koalicyjnego z udziałem przedstawicieli obecnego reżimu.

 

Ponad 3 tysiące pracowników belgradzkich zakładów obuwniczych udało się pod siedzibę Zgromadzenia Narodowego z żądaniem podwyżki płac. W Chorwacji strajkują górnicy. W całej Jugosławii w ciągu roku 1988 przeprowadzono ponad tysiąc strajków przeciwko państwowej polityce zaciskania pasa. Oszczędności mają pozwolić Jugosławii zmniejszyć zagraniczne zadłużenie.

 

Ze stanowiska I sekretarza Komunistycznej Partii Tybetu usunięto Wu Czinhua. Przyczyn nie podano, ale wiadomo było, że nie cieszy się on zaufaniem swych chińskich mocodawców. W Tybecie od końca 1987 r. obserwuje się wzrost nastrojów antychińskich.

 

Do Stanów Zjednoczonych przybył z trzydniową wizytą Michaił Gorbaczow.

 

W ZSRR oficjalnie podano o trzech kolejnych ofiarach śmiertelnych starć między Azerbejdżanami a Ormianami. W ciągu ostatnich 2 dni rannych zostało także 14 żołnierzy sowieckich mających pilnować spokoju.

Według danych oficjalnych, w trakcie trwających od miesiąca starć śmierć poniosło 31 osób.

W Baku i Erewaniu obowiązuje godzina policyjna. Wzrasta liczba uchodźców w obu krajach.

 

Pod Paryżem rozpoczęła się sesja Rady Międzynarodówki Socjalistycznej, skupiającej 39 partii socjalistycznych, socjaldemokratycznych oraz partii pracy. W obradach uczestniczy 200 delegatów. Omawiano złą sytuację gospodarczą państw Trzeciego Świata wynikającą z pogarszających się relacji cenowych między surowcami eksportowanymi przez te państwa a produktami importowanymi przez nie z państw uprzemysłowionych. Sytuację

francuski premier Rockard określił jako "morderstwo na Trzecim Świecie".

 

Jaser Arafat, przywódca Organizacji Wyzwolenia Palestyny rozpoczął dwudniowe rozmowy z przedstawicielami społeczności żydowskiej w Stanach Zjednoczonych. Do spotkania doszło na skutek starań rządu szwedzkiego. Izrael wyraził swoją dezaprobatę wobec tej inicjatywy.

 

Podczas demonstracji na okupowanych przez Izrael terenach palestyńskich żołnierze izraelscy postrzelili pięciu młodych Palestyńczyków (dwóch ciężko rannych). Trwa palestyński strajk generalny.

 

Trwają gwałtowne zamieszki antyormiańskie w Azerbejdżanie. Pobito wiele osób, w tym kobiety i dzieci.

 

Jewgienij Wielichow, wiceprezes sowieckiej Akademii Nauk, potwierdził, że w 1957 r. doszło do poważnej katastrofy nuklearnej w kompleksie atomowym na Uralu. Dotychczas fakt ten znany był jedynie ze źródeł nieoficjalnych. Zdjęcia satelitarne wskazują, że rozmiary katastrofy były znacznie większe od tej, która miała miejsce w Czarnobylu. Według zgodnych ocen naukowców zachodnich, tereny wokół elektrowni atomowej w Czarnobylu nigdy już nie będą się nadawać do zamieszkania.

 

Po zakończeniu tajnej misji wojskowej, amerykański prom kosmiczny "Atlantic" ma wylądować w bazie lotniczej Andrews (Kalifornia).

__________________________________________________________________

 

7.12.88 r.

Silne trzęsienie ziemi - odczuwalne na całym Zakaukaziu spowodowało śmierć dziesiątków tysięcy Ormian oraz zniszczyło wiele budynków, linii energetycznych i komunikacyjnych. Epicentrum znajdowało się 50 km od Leninakanu (dawna nazwa: Aleksandropol) drugiego co do wielkości miasta Armenii, położonego w pobliżu granicy z Turcją. Tysiące ludzi zostało pozbawionych mieszkań i dorobku całego życia. Brakuje żywności, lekarstw, sprzętu ratowniczego, trumien...

Nie uległa, na szczęście uszkodzeniu elektrownia atomowa, zlokalizowana w pobliżu Erewania.

 

W czterech prowincjach Afganistanu (Kabul, Gazni, Badachszan, Paktia) trwają walki pomiędzy powstańcami a wojskami reżimowymi.

 

Międzynarodowe jury przyznało włoską nagrodę literacką Kazimierzowi Brandysowi za włoskie wydanie "Miesięcy".

 

Doradca "Solidarności" Bronisław Geremek, mający towarzyszyć Wałęsie w jego podróży do Paryża, otrzymał paszport. Władze PRL nie wydały natomiast paszportu Jackowi Czaputowiczowi, działaczowi Ruchu "Wolność i Pokój", który także został zaproszony na obchody rocznicy podpisania Deklaracji Praw Człowieka (ale do RFN).

 

Lech Wałęsa w wywiadzie udzielonym AFP powiedział, że udaje się do Francji, by wyrazić głęboką wdzięczność narodowi i rządowi francuskiemu za poparcie, jakiego udzielali w ostatnich latach Polakom. Stwierdził też, że dziwi go łatwość, z jaką otrzymał paszport - ocenia, że jest to cena, jaką władze PRL płacą za perspektywę zbliżenia z Francją.

 

W Olsztynie wezwano na rozmowy ostrzegawcze do prokuratora członków Komitetu Organizacyjnego "Solidarności" w Zakładzie Transportu Przemysłu Mięsnego. Grożąc konsekwencjami prawnymi prokurator sugerował wycofanie

z sądu wniosku o rejestrację i zagroził skierowania sprawy do Kolegium ds. Wykroczeń.

 

Źródła zachodnioniemieckie podają, że w NRD przygotowywana jest ustawa, która ma zwiększyć swobody podróżowania na Zachód (w tym do RFN) obywateli Niemiec Wschodnich.

 

Po raz pierwszy od 20 lat władze czechosłowackie wydały zgodę na zorganizowanie niezależnej demonstracji. Początkowo odmówiono zgody na demonstrację, która z okazji rocznicy podpisania Deklaracji Praw Człowieka miała się odbyć na placu Wacława, w centrum Pragi. Teraz zezwolono na jej odbycie na placu Skroupa, ok. 1,5 km od centrum.

 

W Azerbejdżanie zwolniono z zajmowanych stanowisk dyrektora telewizji i dwóch naczelnych redaktorów gazet, uznając ich winnymi podsycania antyormiańskich nastrojów.

 

Ministrowie spraw zagranicznych państw NATO, uczestniczący w kolejnych, odbywających się co pół roku obradach, wezwali państwa Układu Warszawskiego do radykalnego zredukowania arsenałów broni konwencjonalnych (artyleria ciężka - pow. 1OO mm, czołgi, transportery

opancerzone, sprzęt saperski). Zdecydowana przewaga Układu Warszawskiego w tych broniach utrudnia proces odprężenia.

 

W przemówieniu do Zgromadzenia Ogólnego ONZ Gorbaczow zapowiedział jednostronną redukcję sił konwencjonalnych ZSRR w Europie. Według jego zapewnień armia sowiecka ma być w ciągu dwóch lat zmniejszona o 500 tys. żołnierzy, a do 1996 r. 55 tys. żołnierzy sowieckich i 5 tys. czołgów ma być wycofanych z NRD, Czechosłowacji i Węgier.

Gorbaczow potwierdził zaprzestanie zagłuszania zagranicznych audycji radiowych. Wypowiadając się w sprawie Afganistanu Gorbaczow postulował wysłanie tam pokojowych sił ONZ mających nadzorować rozejm, który miałby obowiązywać wszystkie strony: armię sowiecką, mudżahedinów i reżimową armię afgańską. Rozejm miałby umożliwić utworzenie rządu koalicyjnego. Sekretarz KPZR nie wypowiadał się na forum ONZ na temat wydarzeń w krajach bałtyckich, domagających się suwerenności od Moskwy.

 

W Moskwie poinformowano o dymisji marszałka Achromiejewa, pełniącego od września 1984 r. funkcję szefa sztabu. Był on zwolennikiem stopniowej denuklearyzacji Europy, gruntownej modernizacji armii sowieckiej oraz powiększania przewagi nad Zachodem w broniach konwencjonalnych. Należy podkreślić, że o dymisji tej poinformowano podczas pobytu Gorbaczowa w Stanach Zjednoczonych. Spekuluje się na temat przyczyn i sposobu usunięcia Achromiejewa.

 

Według danych sowieckich, w ZSRR jest 53 więźniów politycznych. Dane zachodnie podają liczby znacznie wyższe: 1906 - amerykański Departament Stanu i Amnestia Międzynarodowa, 503 - organizacje praw człowieka na Zachodzie. Faktyczna liczba więźniów politycznych jest trudna do ustalenia, gdyż często wyroki za przestępstwa kryminalne wydawane są z przyczyn politycznych. Zupełnie nieznana jest ilość więźniów politycznych przetrzymywanych w szpitalach psychiatrycznych. Ogółem liczbę osób więzionych w ZSRR ocenia się na 2-4 mln.

__________________________________________________________________

 

8.12.88 r.

Powstańcy afgańscy odrzucili propozycję zawieszenia broni w Afganistanie od 1 stycznia 1989 r., złożoną przez Gorbaczowa w ONZ. Oświadczyli, że nie zaprzestaną walki aż do opuszczenia kraju przez wojska okupacyjne i obalenia reżimu komunistycznego w Kabulu. Przedstawiciele afgańskiej partii Dżami-at (główna siła Sojuszu Siedmiu) oświadczyli, że Sowieci mają się wycofać bez stawiania żadnych warunków i pozwolić narodowi afgańskiemu na samodzielne decydowanie o swoim losie.

Stany Zjednoczone i Pakistan chłodno przyjęły tę nową sowiecką inicjatywę pokojową.

 

W północno-zachodnim Pakistanie wylądował myśliwiec MIG-21, którym zbiegł do tego kraju kapitan lotnictwa afgańskiego.

 

Estońska Rada Najwyższa większością 2/3 głosów odrzuciła podpisany przez Gorbaczowa dekret Rady Najwyższej ZSRR unieważniający uchwałę estońską o częściowej suwerenności. Stosunkiem głosów 204 do 49 przyjęto natomiast poprawkę do konstytucji republiki, nadającą estońskiemu status języka urzędowego. Bezterminowo odłożono głosowanie nad poprawką wymuszającą na mieszkających w Estonii Rosjanach naukę języka republiki.

 

W Genewie opublikowano apel sowieckiego Czerwonego Krzyża o pomoc dla ofiar trzęsienia ziemi w Armenii. Potrzebne są antybiotyki, strzykawki jednorazowego użytku, krew, żywność, pieniądze. Pozbawionych dachu nad głową jest 400 tys. osób.

 

Zdaniem francuskiego wulkanologa trzęsienie ziemi w Armenii można było przewidzieć, gdyby Sowieci stosowali nową metodę badań tektonicznych, znaną na świecie od 1981 r.

 

Na wiadomość o trzęsieniu ziemi w Armenii Gorbaczow przerwał wizytę w Stanach Zjednoczonych i powrócił do ZSRR.

 

Służba Bezpieczeństwa przeprowadziła rewizję w mieszkaniu Anny Posadzkiej (17 lat, uczennica III kl. LO w Poznaniu). SB skonfiskowała papier, farby i ramki drukarskie. Do WUSW w Poznaniu przewieziono Konstantego Górnego, ucznia tego samego liceum. Górny, który wrócił do domu podczas przeprowadzanej u niego rewizji usiłował zbiec. Także w tym mieszkaniu zarekwirowano papier i ramki.

 

Kolegium ds. Wykroczeń skazało dwóch górników ze Śląska - Janusza Małka i Edwarda Jaryka - na grzywny po 40 tys. zł za kolportaż prasy związkowej.

 

W wypowiedzi dla francuskiego dziennika "Liberation" Lech Wałęsa stwierdził, iż co prawda dostrzega nowe elementy w polityce Rakowskiego, ale ani społeczeństwo, ani on sam nie jest zadowolony z nowego premiera

PRL.

 

Z kolei w wywiadzie dla francuskiego tygodnika "Le Monde" Wałęsa powiedział, że jego wizyta we Francji będzie pożyteczna nie tylko dla niego i "Solidarności", ale również dla władz PRL, które - jak się wydaje - dążą do zbliżenia z Zachodem. Według oceny Wałęsy, władze PRL nie chcą rokowań "okrągłego stołu", ponieważ nie są jeszcze gotowe do podjęcia prawdziwego dialogu z Polakami - jednak po debacie telewizyjnej są one bliższe niż kiedykolwiek przedtem spełnienia społecznych oczekiwań.

Wałęsa enigmatycznie dodał: "Polacy nie wiedzą nic o przebiegu debaty, gratulują mi rzeczy, o której nie mają pojęcia".

 

W Warszawie odbyło się posiedzenie Krajowej Komisji Koordynacyjnej NZS. Omawiano przyczyny odmowy legalizacji przez władze PRL Niezależnego Zrzeszenia Studentów oraz formy współpracy z NSZZ "Solidarność".

 

W Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej odbyło się spotkanie przedstawicieli władz PRL i Społecznej Fundacji Zdrowia "Solidarność". Reprezentanci Fundacji oświadczyli, że domagano się od nich umieszczenia

w statucie deklaracji, że ich organizacja będzie prowadzić działalność zarobkową. Następne spotkanie ustalono na koniec grudnia.

 

Przebywający w Rzymie rzecznik rządu PRL Jerzy Urban stwierdził, że decyzja wycofania części wojsk sowieckich z Europy nie dotyczy Polski, gdyż znajdujące się u nas oddziały sowieckie mają charakter "zasadniczo defensywny".

 

Po raz pierwszy w historii CSRS odwiedził to państwo prezydent Francji Francois Mitterand. Po spotkaniu z Gustavem Husakiem na Praskim Zamku, Mitterand - czego nie ujęto w oficjalnym programie wizyty - złożył wieńce na grobach Tomasza Masaryka (pierwszy po I wojnie światowej prezydent Czechosłowacji) i jego syna, Jana Masaryka (minister spraw zagranicznych, ofiara skrytobójstwa po przewrocie komunistycznym w 1948 r.). Na wyraźne życzenie prezydenta Francji ma on spotkać się z przedstawicielami opozycji demokratycznej.

 

Na Placu Pokoju w Ołomuńcu (Morawy) odbyła się demonstracja ok. tysiąca osób na rzecz uwolnienia z zakładu psychiatrycznego więzionego działacza religijnego Augustina Navratila. W demonstracji milicja nie przeszkadzała, ale 10 czołowych działaczy zostało zatrzymanych w drodze na Pl. Pokoju. Przynajmniej w dwóch przypadkach użyto przemocy.

 

Asystent Sekretarza Stanu USA Richard Shifter powiedział, że rządowi amerykańskiemu nie udało się nakłonić władz czechosłowackich do przestrzegania w tym kraju praw człowieka. Władze USA nadzieję widzą w użyciu przez ZSRR swoich wpływów w Czechosłowacji.

ZSRR strażnikiem praw człowieka!

 

Zachodni eksperci wojskowi oceniają, że projekt sowieckiej jednostronnej redukcji wojsk w Europie Środkowej, przedstawiony w ONZ - aczkolwiek bezprecedensowy i efektowny propagandowo - zapowiada w istocie względne ustępstwo wobec Zachodu. Podkreśla się, że mimo redukcji ZSRR zachowa swoją przewagę nad Zachodem w broniach konwencjonalnych, że wycofaniu ulegną jednostki trzeciej kategorii oraz przestarzały sprzęt, a także, iż zmniejszenie liczebności wojska dyktuje konieczność modernizacji armii sowieckiej. Przypomina się też, że ZSRR produkuje 380 nowoczesnych czołgów miesięcznie.

 

Przywódcy czołowych państw Zachodu pozytywnie ocenili zapowiedzi Gorbaczowa, stwierdzając jednak, że planowana redukcja nie usunie sowieckiej przewagi wojskowej w Europie (2:1 w czołgach, 3:1 w artylerii).

 

Obradujący w Brukseli ministrowie spraw zagr. państw członków NATO wezwali do znacznej redukcji sił konwencjonalnych w Europie. Ogólna liczba czołgów obu sojuszy winna być - według projektu - ograniczona w Europie do 40 tys., a żadne z państw nie powinno mieć ich więcej niż 12 tys. (obecnie NATO ma 22 tys. czołgów, Układ Warszawski - 57 tys., w tym Sowieci 37 tys.). Ponadto zaproponowano zasadę, by żadne z państw nie miało prawa posiadać w swoim arsenale więcej niż 30% broni jednego typu. Wezwano też do zredukowania liczebności wszystkich wojsk w Europie. Stanowisko NATO ma być punktem wyjściowym negocjacji rozbrojeniowych w Wiedniu.

 

Wypowiadając się z okazji proklamowania w USA tygodnia praw człowieka (12-18 grudnia) prezydent Reagan stwierdził, że ZSRR dąży do rzeczywistej poprawy przestrzegania praw człowieka, ale obecna sytuacja nie całkiem jeszcze zadowala Zachód.

 

Według danych zachodnioniemieckich, w NRD jest obecnie 1800 więźniów politycznych - większość za zadeklarowaną wolę przeprowadzenia się do RFN. W ciągu ostatnich 11 miesięcy z NRD do RFN przesiedliło się za zgodą władz 25 tys. osób i 10 tys. - bez tej zgody (przez Czechosłowację, Bułgarię itd.). Ogólna liczba przesiedleńców z NRD jest obecnie dwukrotnie wyższa niż w roku 1987.

 

Amerykański samolot wojskowy, który spadł na zachodnioniemieckie miasto Rheinstadt spowodował śmierć trzech osób, zranienie kilkudziesięciu oraz wiele pożarów.

__________________________________________________________________

 

9.12.88 r.

W posłaniu Jana Pawła II opublikowanym z okazji zbliżającego się Dnia Pokoju (1.1.1989 r.) - "Budować pokój - szanować mniejszości" - Ojciec Święty występuje w obronie praw mniejszości narodowych. Papież stwierdził, że każdy sprawiedliwy rząd musi respektować prawo mniejszości do tożsamości narodowej.

 

Telegramy z wyrazami współczucia dla ofiar trzęsienia ziemi w Armenii zostały przez Lecha Wałęsę przesłane do... Sekretarza Generalnego KPZR Gorbaczowa i I Sekretarza KPZR w Armenii.

 

Prezydent Francji Francois Mitterand podczas wizyty w Czechosłowacji spotkał się z przedstawicielami opozycji. W spotkaniu zorganizowanym w ambasadzie Francji w Pradze wzięło udział 7 sygnatariuszy Karty 77: Milos Hajek, Vaclav Havel, Vaclav Maly, Jiri Dienstbier, Petr Uhl, Ladislav Lis, Rudolf Battek oraz Karel Srp. Planowana na pół godziny rozmowa trwała 70 minut. Komentując spotkanie Peter Uhl stwierdził, że gesty tego rodzaju mają pewne znaczenie - dodał jednak, że w ślad za gestami powinny iść czyny i skrytykował dyplomację francuską za nadmierną ostrożność.

 

Na zaproszenie prezydenta Francji F. Mitteranda przybył do Paryża L. Wałęsa, by wziąć udział w konferencji zorganizowanej z okazji 40 rocznicy podpisania Deklaracji Praw Człowieka.

 

Również na zaproszenie prezydenta Francji do Paryża przybył Andrej Sacharow, do niedawna więzień w ZSRR - obecnie gorący zwolennik "pieriestrojki". Radziecki uczony, laureat pokojowej nagrody Nobla, dysydent udał się do... ambasady ZSRR w Paryżu, gdzie zorganizowano mu

konferencję prasową.

 

Papież Jan Paweł II przyjął zaproszenie do odwiedzenia Węgier. Zaproszenie dla Ojca Świętego, wystosowane wspólnie przez komunistów węgierskich i Episkopat tego kraju, nie określa terminu przyjazdu Papieża.

 

We Wrocławiu osoby, które ze względu na stan zdrowia zostały zwolnione ze służby wojskowej w zamian za podjęcie pracy w szpitalach, obecnie - po wprowadzeniu zastępczej służby wojskowej - są powoływane do Obrony Cywilnej. Na spotkaniu z tymi osobami ich dowódca zażądał, by nie podawać tego do wiadomości publicznej. Oficjalnie osoby te nadal mają być zatrudnione w szpitalach - najprawdopodobniej chodzi o fałszowanie danych dotyczących ilości osób odbywających zastępczą służbę wojskową.

 

We Wrocławiu ok. godz. 16 działacze Regionalnej Komisji Wykonawczej "Solidarności" i uczestnicy WiP rozdali w różnych punktach miasta ponad 4 tys. ulotek zawierających tekst Międzynarodowej Deklaracji Praw Człowieka. Milicja nie przeszkadzała.

 

Na Rynku krakowskim o godz. 15 odbyła się manifestacja zorganizowana przez Konfederację Polski Niepodległej z okazji rocznicy podpisania Deklaracji Praw Człowieka. Wzięło w niej udział ok. 500 osób. Przemawiali: Zygmunt Łenyk (o prawie narodów do samostanowienia) i Ryszard Bocian (o więźniach politycznych - Adamie Hodyszu i Kazimierzu Sulce). Manifestacja trwała 45 minut, milicyjnej interwencji nie było.

 

W Poznaniu przy ul. Półwiejskiej członkowie Liberalno-Demokratycznej Partii "Niepodległość" i Szkolnych Kół Oporu Społecznego rozdawali ulotki.

__________________________________________________________________

 

10.12.88 r.

W Lhasie, stolicy okupowanego od 195O r. przez Chiny Tybetu milicja chińska otwarła ogień do Tybetańczyków wznoszących okrzyki na rzecz niepodległości ojczyzny. Według oficjalnych danych zginął jeden mnich, trzynaście osób zostało rannych. Nieoficjalne źródła podają większe liczby. Demonstrację zorganizowano w 40 rocznicę podpisania Deklaracji Praw Człowieka.

 

W Erewaniu 5 członków Komitetu Karabachskiego (organizacja działająca na rzecz powrotu Górnego Karabachu do Armenii) zostało aresztowanych podczas zbierania pieniędzy na pomoc ofiarom trzęsienia ziemi.

 

W Pradze na pl. Skroupa odbyła się za zgodą władz niezależna demonstracja z okazji 40 rocznicy podpisania Deklaracji Praw Człowieka. Uczestniczyło kilka tysięcy osób. Przemówienia wygłosili: Vaclav Havel oraz przedstawiciele czterech niezależnych inicjatyw (NMS, Czeskich Dzieci, HOS i VONS). Odczytano fragmenty Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka oraz śpiewano oba hymny narodowe. Milicja nie interweniowała, a jedynie zakazała używania aparatury nagłaśniającej. Legitymowano i rozpędzano natomiast ludzi gromadzących się na Placu Wacława.

 

Rzecznik Związku Demokratycznego informuje, że w Moskwie, Leningradzie, Saratowie i Swierdłowsku odbyły się manifestacje. W Moskwie ok. 300 osób zebrało się, by wyrazić swoje współczucie dla Armenii oraz uczcić 40 rocznicę uchwalenia Deklaracji Praw Człowieka - milicja zatrzymała 18 osób. W Saratowie demonstranci nieśli transparent z napisem: "MILICJA, KGB - ODDAJCIE NAM NASZE PRAWA" - zatrzymano 3 osoby. W Leningradzie odbyła się milcząca manifestacja dla upamiętnienia ofiar stalinizmu - milicja nie interweniowała. W Swierdłowsku demonstranci wznosili hasła na rzecz przestrzegania praw człowieka - zatrzymano 8 osób.

 

Lech Wałęsa został przyjęty w Pałacu Elizejskim przez prezydenta Francji Francois Mitteranda. Po zakończeniu spotkania Wałęsa stwierdził, że jest zadowolony z jego przebiegu. Następnie Wałęsa udał się do francuskiego Zgromadzenia Narodowego, gdzie przyjęto go według protokołu przewidzianego dla dostojników państwowych.

 

Tegoroczną pokojową nagrodę Nobla, przyznaną oddziałom wojskowym ONZ, odebrał w Oslo sekretarz generalny ONZ Javier Perez de Cuellar.

 

W skład powstałego w Warszawie Ogólnopolskiego Porozumienia NZS Akademii Medycznych weszły uczelnie Białegostoku, Gdańska, Katowic, Lublina, Poznania, Warszawy i Wrocławia.

__________________________________________________________________

 

11.12.88 r.

W Gdańsku po mszy w kościele św. Brygidy uformował się pochód z flagami i transparentami "Solidarności", KPN, PPN i WiP. Skandowano antykomunistyczne hasła. Na Starym Mieście demonstranci obrzucili kamieniami samochody milicyjne i wybili szyby w komisariacie przy ul. Piwnej.

 

Po aresztowaniu członków Komitetu Karabachskiego w Erewaniu odbywają się manifestacje na rzecz ich uwolnienia. Demonstrantów rozpraszano za pomocą wozów bojowych. Wojsko strzelało do zgromadzonych ludzi. Gierasimow, rzecznik radzieckiego MSZ, oskarżył aresztowanych działaczy ormiańskich o kierowanie się pobudkami nacjonalistycznymi. M. Gorbaczow w wypowiedzi telewizyjnej zażądał natychmiastowego zaprzestania akcji na rzecz przyłączenia Górnego Karabachu do Armenii. Zaciskając pięści (pierestrojka ...) powtórzył kilkakrotnie słowo "dosyć" i określił działaczy Komitetu Karabachskiego jako awanturników politycznych.

 

Na lotnisku w Leninakanie rozbił się sowiecki samolot wojskowy z 70 żołnierzami na pokładzie, którzy mieli wziąć udział w akcji ratunkowej w Armenii. Według informacji radzieckich w Armenii zginęło ok. 50 tys. osób - dane nieoficjalne określają liczbę osób, które poniosły śmierć na 100 tys. Mnożą się doniesienia o słabej organizacji akcji ratowniczej. Sygnalizowane są również wypadki utrudniania pracy zachodnim ekipom ratunkowym. W Armenii przebywał M. Gorbaczow, który umiejętnie wykorzystuje tragedię Ormian dla potrzeb propagandowych.

 

Rumuńska Liga Praw Człowieka informuje, że działaczka opozycyjna Dojna Korneja została wezwana 14 listopada br. przez milicję i od tego czasu nie ma żadnych informacji o jej losie. Korneja jest jednym z 22 sygnatariuszy listu z apelem o zaniechanie programu niszczenia wsi

rumuńskiej. Adresatem listu, wystosowanego w lipcu, był Nicolae Ceausescu.

 

Wydaleni z Budapesztu, za udział w demonstracji zorganizowanej z okazji rocznicy wydarzeń w Braszowie, trzej uchodźcy rumuńscy oczekują na lotnisku pod Paryżem na przyznanie im azylu politycznego we Francji. Władze francuskie obiecały rozpatrzenie ich wniosków azylowych.

 

Korespondenci francuscy informują, że w Azerbejdżanie doszło do manifestacji, podczas których wyrażano radość (!) z powodu trzęsienia ziemi w Armenii.

__________________________________________________________________

 

12.12.88 r.

W Armenii wydobyto spod gruzów 5000 osób i 3000 ciał ludzi, którzy zginęli podczas trzęsienia ziemi. Organizacja pomocy dla poszkodowanych jest fatalna - ludzie pozbawieni dachu nad głową umierają z zimna.

W Leninakanie ogłoszono godzinę milicyjną w związku, jak informuje TASS, masowymi grabieżami i wypadkami zabójstw.

 

Rzecznik prasowy KKW Janusz Onyszkiewicz potępił młodzież, która wzięła udział w niedzielnej manifestacji w Gdańsku. Onyszkiewicz stwierdził, że "ci, którzy wzięli udział w pożałowania godnym zajściu, muszą wiedzieć, iż bez względu na ich intencje działają na rzecz sił wrogich 'Solidarności' i przeciwko jej ideałom”.

 

Pomarańczowa Alternatywa zorganizowała na wrocławskim Rynku happening, mający być parodią stanu wojennego. Chyba po raz pierwszy Major i jego grupa przekroczyli granicę przyzwoitości: nad uczestnikami zabawy widniał transparent "Pomścimy Wujka" z dopiskiem "i ciocię". Z pewnych rzeczy po prostu nie wolno żartować. Należy do nich właśnie tragiczna śmierć górników "Wujka" przed siedmioma laty.

 

W Brazaville podpisano porozumienie pomiędzy Południową Afryką a Kubą dotyczące wycofania wojsk kubańskich z Angoli i przyznania niepodległości Namibii.

 

Na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Genewie Jasser Arafat wezwał Izrael do zawarcia pokoju z Palestyńczykami. Przewodniczący OWP potępił terroryzm, którego ofiarą padli Palestyńczycy, i oznajmił, że narody mają prawo walczyć o wolność wszelkimi dostępnymi metodami.

__________________________________________________________________

 

13.12.88 r.

W Warszawie, Lublinie, Krakowie, Łodzi, Jastrzębiu, Poznaniu, Toruniu, Wrocławiu odbyły się demonstracje z okazji 7 rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Warszawską manifestację, zorganizowaną przez NZS i PPS, zaatakowało ZOMO. Doszło do starć demonstrantów z milicją, która używała gazów łzawiących i pałek. Kilka osób zatrzymano.

We Wrocławiu manifestację zorganizowała SW i PPS. Demonstracja zgromadziła ok. 15 tys. osób. Przemówienia wygłosili m.in. Andrzej Gwiazda, Władysław Frasyniuk, Józef Pinior i Wojciech Myślecki. Milicja nie interweniowała.

W Poznaniu, po mszy odprawionej w kościele OO. Dominikanów, kilkaset osób, niosąc transparenty NZS, "Solidarności" udało się pod pomnik Czerwca '56. Milicja nie interweniowała.

 

We Wrocławiu milicjanci wylegitymowali na ul. Włodkowica pracownika MPK Jacka Trzasko. Gdy stwierdzili, że jest zatrudniony w VII zajezdni autobusowej i udaje się w kierunku ul. Świdnickiej, wrzucili go do nysy i pobili.

(VII zajezdnia MPK we Wrocławiu była w sierpniu 1980 siedzibą Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Przy wejściu do zajezdni istnieje do dziś tablica "Solidarności", wmurowana tam w sierpniu 1981 r.).

 

Międzynarodowa Helsińska Federacja Praw Człowieka z siedzibą w Wiedniu ogłosiła decyzję o przyjęciu w poczet swoich członków polskiego i czechosłowackiego Komitetu Helsińskiego.

 

Do jednego z łagrów sowieckich władze ZSRR zaprosiły dziennikarzy zachodnich. Więźniowie poinformowali korespondentów, że obóz został specjalnie wyremontowany na przyjazd gości z zagranicy.

 

W Moskwie trwa proces zięcia Leonida Breżniewa Jurija Czurbanowa. Prokurator zażądał dla byłego wiceministra spraw wewnętrznych ZSRR, oskarżonego o korupcję, 15 lat więzienia.

__________________________________________________________________

 

14.12.88 r.

W kopalni "Marcel" w Wodzisławiu Śląskim odbyły się na dwóch szybach wiece w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Omawiano m.in. represje wobec uczestników strajków oraz propozycję spotkania z oficjalnymi związkami zawodowymi. W obu wiecach wzięli udział również pracownicy dozoru.

 

Przed sądem rejonowym w Poznaniu zakończyła się sprawa przeciwko WUSW, wytoczona w czerwcu 1988 r. przez Urszulę Poziomek i jej męża Wieńczysława Nowackiego, mieszkańców Robakowa pod Poznaniem. Chodziło o zwrot 28 książek zabranych przez SB podczas rewizji w kwietniu 1986 r. i 26 książek zabranych podczas rewizji w lutym 1988 r. oraz odszkodowanie (2O tys. zł) za utratę zarobków w wyniku 4-miesięcznego (luty-czerwiec 1988 r.) przetrzymywania przez SB maszyny do pisania. Sąd orzekł zwrot wszystkich zabranych przez SB książek (lub ich równowartości), wypłacenie odszkodowania w żądanej wysokości oraz pokrycie przez WUSW kosztów procesu. W uzasadnieniu sąd podał, że:

1) nie było żadnego sądowego orzeczenia o przepadku tych książek,

2) nie stanowią one dowodu w sprawie karnej przeciwko małżeństwu ani żadna taka sprawa nie jest wytoczona,

3) wydanie takiego wyroku nie jest sprzeczne z zasadami życia społecznego.

Wieńczysław Nowacki jest niezależnym działaczem chłopskim.

__________________________________________________________________

 

15.12.88 r.

Liczba aresztowanych ormiańskich działaczy wzrosła do ponad 150. Wśród zatrzymanych znajduje się kilku członków Komitetu Karabachskiego (ci, którzy uniknęli aresztowania są poszukiwani przez milicję) oraz wielu ormiańskich intelektualistów, którzy po trzęsieniu ziemi w Armenii podjęli spontaniczne (a więc niezależne od władz ZSRR) działania mające na celu niesienie pomocy poszkodowanym.

 

Kolejne zagraniczne ekipy ratunkowe przygotowują się do opuszczenia Armenii, ponieważ władze radzieckie postanowiły przerwać akcję poszukiwania ludzi po ruinami domów. Eksperci z Włoch i Holandii stwierdzili, że akcja powinna być kontynuowana jeszcze przez co najmniej

tydzień, by można było stwierdzić, że nie ma nadziei na znalezienie kogoś, kto przeżył katastrofę i nadal znajduje się po gruzami.

 

W Gdańsku milicja zatrzymała 13 grudnia siedemnastoletniego Piotra Żeromskiego, który wracał z kościoła. W dwa dni później kolegium ds. wykroczeń wymierzyło mu karę miesiąca bezwzględnego aresztu.

 

W Stalowej Woli aresztowano pracowników tamtejszej huty: Stanisława Tkacza, Piotra Kuleszę i Józefa Ostrowskiego. Otrzymali oni sankcję prokuratorską w związku ze śledztwem w sprawie samobójstwa por. MO Mieczysława Turbakiewicza podczas sierpniowego strajku w hucie.

W Hucie "Stalowa Wola" odbył się półgodzinny wiec 2000 członków Solidarności. Żądano przywrócenia do pracy przewodniczącego Komitetu Organizacyjnego Wiesława Wojtasa, zaprzestania represji (kolegia, przeniesienia, kary dyscyplinarne) za działalność związkową oraz zamknięcia sprawy samobójstwa Turbakiewicza.

 

Podczas konferencji prasowej Lech Wałęsa stwierdził, że w jego przekonaniu wkrótce nastąpi porozumienie z władzami PRL "przy okrągłym stole". Wałęsa powiedział również, że ogromne wrażenie zrobił na nim Sacharow, z którym spotkał się w Paryżu. Obaj laureaci pokojowej nagrody Nobla szukali sposobów wspólnego działania na rzecz "pierestrojki" i "głasnosti".

 

We Wrocławiu dyrektorzy szkół średnich grożą niektórym uczniom uczestniczącym w demonstracji 13.12. usunięciem ze szkoły w razie "kontynuowania nielegalnej działalności".

 

18-letni Mirosław Borowczyk został zatrzymany i skazany przez kolegium na zapłacenie grzywny 55 tys. zł za malowanie na murach napisów wzywających do manifestacji 13.12. br.

 

"Zdemilitaryzowane Oddziały Młodych Obrońców Uniwersytetu" (ZOMOU), złożone z członków NZS, zorganizowały w Krakowie przed Collegium Novum happening. Skandując "Partia z Lechem się rozliczy", 500-osobowa grupa,

wyposażona w portrety klasyków rewolucji, przeszła pochodem pod pomnik Mickiewicza na Rynku.

 

W Czechosłowacji zwolniono z więzienia działacza niezależnego Ivana Polansky'ego. Rok temu został on skazany na 4 lata więzienia (z czego 2 lata odjęła mu amnestia) za wydawanie czasopism. Odbycie pozostałej części kary (10 miesięcy i 21 dni) sąd zawiesił mu na 4 lata. Uwolnienie Polansky'ego uważane jest za poważny sukces ruchu obrony praw człowieka w Czechosłowacji. W zawiązanym przed dwoma miesiącami Komitecie Solidarności z Polanskym znalazło się 91 niezależnych wydawców i czasopism.

 

W Czechosłowacji z powodów politycznych więzieni są: Jiri Tichy, ks. Frantisek Lizna, Tomasz Tvaroch, Slavek Popelka oraz (od października): Tomasz Dvorzak, Lubosz Vydra, Hana Marvanova, M. Jirous, Petr Cibulka i Duszan Skala.

__________________________________________________________________

 

16.12.88 r.

Siedem lat temu milicjanci zamordowali w kopalni "Wujek":

JÓZEFA CZEKARSKIEGO

KRZYSZTOFA GIZĘ

JOACHIMA GNIDĘ

RYSZARDA IDZIKA

BOGUSŁAWA KOPCZAKA

ANDRZEJA PAŁKĘ

JANA STAWIŃSKIEGO

ZBIGNIEWA WILKA

ROMANA ZAJĄCA

 

Z udziałem ok. 2 tysięcy osób, w tym delegacji poszczególnych kopalń, o godz. 18 odprawiona została rocznicowa msza w katowickim kościele w pobliżu kopalni "Wujek". Po mszy pochód z kilkudziesięcioma transparentami, nie niepokojony przez milicję, przeszedł pod krzyż upamiętniający zamordowanych górników.

 

W rocznicę pacyfikacji Huty im. Lenina w 1981 r., w Nowej Hucie odbył się o godz. 14.30 wiec przed bramą Huty z udziałem ok. tysiąca osób. Po rocznicowej mszy o godz. 19, rozdano 45O legitymacji "Solidarności" pracownikom walcowni karoseryjnej HiL.

 

W Warszawie 20 osób demonstrowało pod hasłem: "Uwolnić Jacka Tomasiewicza, więźnia politycznego". Demonstranci, malując hasła na murach, przeszli od rotundy na skrzyżowaniu ul. Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich do pl. Konstytucji, a później pod areszt przy ul. Rakowieckiej. Tomasiewicz, działacz PPS i Ruchu WiP, został aresztowany w czasie warszawskiej demonstracji 13 grudnia pod zarzutem... uchylania się od służby wojskowej. Toczące się w tej sprawie dochodzenie zostało w maju 1988 r. umorzone.

 

We Wrocławiu 14 dwu- trzyosobowych grup RKW Dolny Śląsk i Ruchu WiP, wyposażonych w transparenty "Solidarność z Armenią", zbierało w różnych punktach Wrocławia pieniądze na pomoc dla Armenii. Część kwestarzy była legitymowana przez milicję. Zebrano ponad pół miliona zł.

 

200-osobowa grupa studentów zorganizowała w Krakowie na Starym Mieście happening pod hasłem "Polowanie na Rakowskiego", w którym wzięło udział kilka tysięcy przypadkowych uczestników. Premiera PRL szukano nawet u Wierzynka.

 

Przedstawiciele Stanów Zjednoczonych spotkali się w Tunisie z delegacją OWP.

 

W mieście Nabluz, na zachodnim brzegu Jordanu żołnierze izraelscy zastrzelili w czasie rozruchów czterech Palestyńczyków.

__________________________________________________________________

 

17.12.88 r.

W Gdyni i Szczecinie odbyły się uroczystości w rocznicę wydarzeń grudnia 197O r. Kwiaty i wieńce pod tablicą przy Stoczni "Komuny Paryskiej" w Gdyni składały delegacje oficjalne i nieoficjalne oraz osoby prywatne. W Szczecinie biskup Kazimierz Majdański modlił się za pomordowanych przy upamiętniającej ich tablicy koło stoczni Adolfa Warskiego.

 

W Elblągu na przystanku tramwajowym o godz. 20.50 został zatrzymany prewencyjnie przed uroczystościami rocznicowymi Edmund Krasucki, działacz Regionalnej Komisji Wykonawczej "Solidarności". Podczas wpychania go do samochodu doznał niedowładu nóg. Służba więzienna nie chciała go w tym stanie przyjąć do aresztu, zaś lekarz pogotowia polecił natychmiastowe przewiezienie do szpitala. Mimo to przetrzymano go na komendzie 24 godziny, bez żadnej pomocy, bez jedzenia i picia. Dopiero potem przewieziono go do szpitala.

 

Zapowiedziano debaty telewizyjne pomiędzy przedstawicielami OPZZ i "Solidarności". Ze strony OPZZ jest to decyzja Komitetu Wykonawczego tej organizacji. Propozycja w tej sprawie, złożona przez kierownictwo telewizji Lechowi Wałęsie, została przyjęta z zadowoleniem.

 

W Budapeszcie rozpoczął obrady (przy udziale 200 delegatów) pierwszy ogólnokrajowy zjazd węgierskich niezależnych związków zawodowych. Założony w maju 1988 r. Demokratyczny Związek Zawodowy Pracowników Akademickich i Naukowych (PDDSZ) zrzesza ok. 4 tys. osób. Pal Forgacs, przewodniczący PDDSZ, oświadczył, że związek uważa "Solidarność" za swego najbliższego sojusznika w Europie Wschodniej. Gośćmi zjazdu są przedstawiciele zachodnich i wschodnich organizacji związkowych i społecznych, a wśród dziennikarzy - przedstawiciel "Wolnej Europy".

Lech Wałęsa przekazał listownie pozdrowienia dla uczestników zjazdu.

 

Korea Południowa udzieliła Węgrom pożyczki w wysokości 125 mln dol. Wypłatę połowy tej sumy Koreańczycy uzależnili od postępu w nawiązywaniu przez oba kraje stosunków dyplomatycznych. Przypomnieć należy, że komunistyczna Korea Północna odwołała swego ambasadora w Budapeszcie (młodszy syn Kim Ir Sena) i zagroziła poważnymi konsekwencjami wobec kontynuowania podjętych wkrótce po olimpiadzie kontaktów Węgier z Koreą

Południową.

 

Minister spraw zagranicznych ZSRR Eduard Szewardnadze przybył do Tokio z wizytą oficjalną. Oczekuje się, że głównym przedmiotem rozmów będzie zwrot Japonii Wysp Kurylskich, okupowanych przez ZSRR od 1945 r.

 

Po raz pierwszy od podziału Berlina po II wojnie światowej wylądował w jego zachodniej części samolot sowiecki. Państwa zachodnie, którym podlega Berlin Zachodni, zezwoliły na lądowanie, gdyż samolot przyleciał po zgromadzony tu sprzęt ratowniczy dla Armenii.

 

W Islamabadzie (Pakistan) doszło do kolejnej (trzeciej) rundy rozmów między delegacjami afgańskich powstańców i władz sowieckich. Omawiano sprawę wymiany jeńców wojennych (za czterech Sowietów stu mudżahedinów).

 

Kandahar (miasto w południowym Afganistanie), skąd Sowieci wycofali swoje wojska latem 1988 r., ponownie obsadzono 5 tysiącami żołnierzy sowieckich.

 

Rzecznik Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca, George Reed, oświadczył w Erewaniu, że zagraniczne organizacje powinny wstrzymać na kilka dni wysyłanie samolotów z ekipami ratowniczymi i sprzętem do Armenii - do czasu, kiedy nie ustali się dokładnie zapotrzebowania. Reed stwierdził, że w Armenii zgromadzono zbyt wielu lekarzy i sprzętu medycznego - sprzęt zostanie skierowany w inne rejony ZSRR.

 

W 10 dni po trzęsieniu ziemi w Armenii czechosłowacka ekipa ratunkowa wydobyła spod ruin trzypiętrowego domu w mieście Leninakan 62-letnią kobietę, która przeżyła mimo mrozów i braku żywności. W 25-tysięcznym mieście Spitak zginęło 15 tysięcy osób. Ogółem liczbę zabitych sowieckie źródła oficjalne oceniają na 55 tys. osób, według innych źródeł dane te są zaniżone.

 

Nikołaj Ryżkow, premier ZSRR, poddał ostrej krytyce sposób traktowania zagranicznych ekip ratunkowych działających w Armenii przez funkcjonariuszy sowieckiego MSZ. Przybyłych z zagranicy ratowników pozostawiono samych sobie, nie dając im nawet tłumaczy. Paliwo do samochodów ekipy ratownicze musiały często zdobywać na własną rękę. Wiele czasu zmarnowano na czynności biurokratyczne (wypełnianie druków, pertraktacje z urzędnikami).

 

Ormianie mieszkający w Libanie wysłali samolotem 19 ton żywności i sprzętu medycznego dla swych rodaków w Armenii.

 

Według sowieckich danych oficjalnych, od lutego do grudnia 1988 r. z Azerbejdżanu do Armenii uciekło 148 tys. Ormian, Armenię zaś opuściło 161 tys. Azerbejdżan. Od początku konfliktu, według tego samego źródła, zginęło na Zakaukaziu 60 osób.

__________________________________________________________________

 

18.12.88 r.

W Gdyni zatrzymano 8 osób. Bito je po twarzy, robiono im zdjęcia.

 

W kościele przy ul. Żytniej w Warszawie 127 działaczy i doradców "Solidarności" powołało podczas kilku godzin obrad Komitet Obywatelski przy Lechu Wałęsie i pod jego przewodnictwem. Wyłoniono 15 komisji mających się zajmować konkretnymi problemami.

 

W Krakowie zakończył się trzydniowy zjazd samorządów studenckich z 34 uczelni wyższych. Pierwotna zgoda Ministerstwa Edukacji Narodowej na zjazd została wycofana - obradom wtórowały pogróżki ze strony rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uczestnicy zjazdu przyjęli 8 dokumentów dotyczące wolności zrzeszania się, konieczności zmiany ustawy o szkolnictwie wyższym, represjonowania młodzieży, utrudniania funkcjonowania małym ośrodkom akademickim, lekceważącego stosunku ministerstwa do samorządu, spraw socjalnych i szkolenia wojskowego studentów.

 

W Budapeszcie zakończył obrady zjazd niezależnych związków zawodowych PDDSZ. Zapowiedziano, że związkowcy nie mają zamiaru rezygnować z wypowiadania się również w sprawach politycznych. W drugim dniu obrad zgromadzeni uchwalili m.in. posłanie do "Solidarności".

 

Ministrowie spraw zagranicznych państw EWG oświadczyli w Brukseli, że postanowili nawiązać kontakty z Organizacją Wyzwolenia Palestyny.

__________________________________________________________________

 

19.12.88.r.

W Poznaniu trwa protest pracowników Pogotowia Ratunkowego. Postulatem nr 1 jest rejestracja "Solidarności", następne dotyczą podwyżek płac w służbie zdrowia. Ze względu na specyfikę pracy protest ma charakter symboliczny (flagi, opaski itp.).

 

Sekretarz generalny Ligi Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca wrócił z Armenii do Genewy. Oświadczył, że nikt naprawdę nie wie, co zostało wysłane do Armenii i czego jeszcze potrzeba. Dodał, że spośród 27 tys. wagonów kolejowych z pomocą nadesłaną z całego ZSRR 2/3 nie zostało jeszcze rozładowane.

 

Wiceminister spraw wewnętrznych ZSRR Wasil Rusin oskarżył działaczy ormiańskiego Komitetu Karabachskiego o urządzanie także po trzęsieniu ziemi masowych prowokacji. Według niego wysłannicy Komitetu byli inicjatorami wyrzucania ludzi z domów oraz dewastowania i podpalania tych domów. Działacze ormiańscy zaprzeczają tym oskarżeniom. Władze sowieckie, jak się wydaje, próbują wykorzystać katastrofę w Armenii do załatwienia na swój sposób konfliktu ormiańsko-azerbejdżańskiego.

 

Według oficjalnych danych sowieckich, w wyniku trzęsienia ziemi w Armenii zginęło 55 tys. osób, 514 tys. osób straciło dach nad głową. W rejonie katastrofy zniszczeniu uległa połowa mieszkań. Wiele wsi przez długi czas pozostawało bez jakiejkolwiek pomocy. Swoją zupełną nieprzydatność i nieudolność wykazała Obrona Cywilna.

__________________________________________________________________

 

20.12.88 r.

W centrum Warszawy odbyła się o godz. 13.5O manifestacja PPS i NZS na rzecz uwolnienia Jana Tomasiewicza, aresztowanego 13.12.88 r. Rozrzucając ulotki manifestanci z transparentami przeszli pochodem z ul.

Marszałkowskiej do Pl. Konstytucji. Milicja nie interweniowała.

 

Niezależni działacze z Czechosłowacji, Polski, Węgier i ZSRR poinformowali o utworzeniu wspólnej agencji informacyjnej.

 

Europejska Wspólnota Gospodarcza przeznaczyła 531 tys. dolarów na pomoc medyczną dla Polski.

 

Przemawiając na plenum KC PZPR Wojciech Jaruzelski oświadczył, że partia jest gotowa do niekonwencjonalnych, kompromisowych rozwiązań. Jaruzelski zapowiedział również wykorzenianie ostatnich śladów stalinizmu...

 

Więziony od października w klinice psychiatrycznej czeski działacz katolicki Augustin Navratil został czasowo zwolniony - z okazji świąt oraz 60 rocznicy urodzin. Navratil jest inicjatorem petycji do władz Czechosłowacji w sprawie respektowania wolności religii. Pod petycją podpisało się prawie 600 tys. osób.

 

Premier Izraela Ikchak Szamir ostro skrytykował decyzję władz amerykańskich podjęcia dialogu z Organizacją Wyzwolenia Palestyny. Jak powiedział - Izrael jest wstrząśnięty faktem, iż jego główny sojusznik ma rozmawiać z największym wrogiem Izraela. Oskarżył on Waszyngton, że uległ modzie panującej w opinii publicznej i nawiązał kontakty z organizacją znaną na całym świecie z terroryzmu. Zapowiedział, że Stany

Zjednoczone przekonają się wkrótce, że popełniły poważny błąd i będą zmuszone do wycofania się z tej decyzji.

 

Jaser Arafat, przewodniczący OWP, zapowiedział w Tunisie, że będzie wywierał naciski na Palestyńczyków, by zaprzestali dokonywania ataków terrorystycznych.

 

Na ziemiach okupowanych przez Izrael Palestyńczycy proklamowali trzydniowy strajk powszechny w proteście przeciwko zabiciu kilku osób przez żołnierzy izraelskich.

 

Według projektu nowego sowieckiego kodeksu karnego, w ZSRR ulec ma ograniczeniu stosowanie kary śmierci - zarówno jeżeli chodzi o rodzaj przestępstw (wykluczono np. karę śmierci za afery gospodarcze), jak i kategorie przestępców (wykluczono kobiety, młodocianych i mężczyzn powyżej 60 lat).

__________________________________________________________________

 

21.12.88 r.

W Krakowie odbył się zjazd rozpoczynający działalność Polskiej Partii Zielonych. W obradach uczestniczyło 60 delegatów z 23 miast oraz przedstawiciele zachodnich partii zielonych z Belgii, RFN i Austrii.

 

Na szkockie miasteczko Lockerbie (4 tys. mieszkańców) spadł amerykański samolot Boening 747, który eksplodował w powietrzu. Zginęli wszyscy pasażerowie i załoga (269 osoby) oraz 15 mieszkańców Lockerbie. Zniszczeniu uległa duża część miasta.

 

Wniosek o rejestrację złożyło Stowarzyszenie Polityczne "Młoda Polska". Stowarzyszenie zawiązali członkowie Ruchu "Młodej Polski".

__________________________________________________________________

 

22.12.88 r.

W Warszawie zmarła mecenas Aniela Steinsbergowa, obrońca w procesach politycznych od roku 1954, człowiek prawy, uczciwy i odważny. Była członkiem KSS "KOR". Swoje doświadczenia adwokata w sprawach politycznych zawarła w tekście "Widziane z ławy obrończej".

 

Przewodniczący gdańskiego NZS Andrzej Sosnowski w ciągu ostatniego miesiąca był zatrzymywany przez milicję aż ośmiokrotnie.

 

W Wałbrzychu za uczestniczenie w sierpniowych strajkach represyjnie powołano do wojska górników: Jacka Sołtysiaka, Marka Bogusławskiego i Dariusza Kurpatka. Jacek Sołtysiak pozostawił w domu ciężko chorą matkę i siedmioro młodszego rodzeństwa.

 

Lech Wałęsa komentując propozycję Mieczysława Rakowskiego przystąpienia do rozmów "okrągłego stołu" bez warunków wstępnych powiedział, że "jest to krok naprzód tylko nie wiadomo w jakim kierunku".

 

Krzysztof Wojtyłło pracownik wrocławskiej Akademii Medycznej, członek Krajowej Komisji Służby Zdrowia "Solidarności", a także jeden z inicjatorów założenia Społecznej Fundacji Zdrowia "Solidarność" otrzymał wypowiedzenie z pracy. Bezpośrednią przyczyną zwolnienia z pracy jest przystąpienie przez Wojtyłłę do Komitetu Organizacyjnego NSZZ "Solidarność" AM we Wrocławiu.

 

Stany Zjednoczone nie wyraziły zgody na zorganizowanie pohelsińskiej Konferencji Praw Człowieka w Moskwie. Amerykanie uważają, że zanim kwestie praw człowieka będą mogły być omawiane w Moskwie, musi nastąpić rzeczywista poprawa przestrzegania tych praw w ZSRR. Pogląd USA podziela W. Brytania, Kanada i Portugalia.

__________________________________________________________________

 

23.12.88 r.

Podczas spotkania przywódców Idii i Chin strona chińska zaprotestowała przeciwko antychińskiej działalności emigrantów tybetańskich w Indiach. Premier Indii Rajiv Gandhi oświadczył, że jego kraj uważa Tybet za część

terytorium ChRL oraz że władze Indii zakazują wspólnocie tybetańskiej wszelkich inicjatyw o antychińskim charakterze.

Tybet do roku 195O r. - niezależne państwo kierowane przez Dalaj Lamę (króla i pierwszego kapłana Buddy). Po agresji komunistycznych Chin, rozpoczętej w 1949 r., wcielony do ChRL. Okupacja chińska doprowadziło do śmierci ok. 1.200 tys. Tybetańczyków (w chwili wkroczenia wojsk chińskich w Tybecie żyło ok. 7 mln ludzi). Dalaj Lama XIV od 1956 r. (po udanej ucieczce z okupowanego Tybetu) przebywa na uchodźstwie w Indiach.

 

Papież Jan Paweł II przyjął przewodniczącego OWP Jassera Arafata. Papież ponownie wyraził przekonanie, że zarówno Żydzi, jak i Palestyńczycy mają prawo do posiadania własnej ojczyzny. Ojciec Święty kolejny raz zdecydowanie potępił terroryzm.

 

Związek Radziecki poinformował, że podjęto decyzję o zaprzestaniu budowy elektrowni atomowych w Armenii, Gruzji i Azerbejdżanie. Wiadomo było również przed tragicznym w skutkach trzęsieniem ziemi w Armenii, że na tych terenach występuje poważne zagrożenie sejsmiczne. Skutki katastrofy w Armenii, co wart podkreślić, zwielokrotniło niedostosowane do panujących tam warunków budownictwo mieszkaniowe i przemysłowe.

 

We Wrocławiu zamknięto wystawę "Zmarli zobowiązują żyjących", poświęconą pomordowanym w latach czterdziestych i pięćdziesiątych akowcom, spoczywającym na Cmentarzu Osobowickim. Pierwotnie zamknięcie planowano na 11.12, ale zainteresowanie wystawą było tak duże, że organizatorzy o dwa tygodnie przedłużyli jej trwanie.

__________________________________________________________________

 

24.12.88 r.

Papież Jan Paweł II, podczas spotkania z Polakami na tradycyjnym opłatku wigilijnym, powiedział, że ostatnie dziesięciolecia, w związku z pozbawieniem społeczeństwa należnej mu podmiotowości i suwerenności, przyniosły Polakom nie tylko szkody ekonomiczne, ale również niepowetowane straty moralne.

 

Prymas Polski Józef kard. Glemp w wystąpieniu (przed kamerami TVP) z okazji Świąt Bożego Narodzenia stwierdził m.in. "Niepodobna nie dostrzec u nas zmian społecznych, które mogą zapewnić ochotę do pracy i przyrost dóbr materialnych."

 

Wychodzący w Wilnie w języku polskim dziennik "Czerwony Sztandar" zamieścił fotokopię tajnych protokołów z sierpnia 1939 r., z wyraźnie widocznymi podpisami Ribbentropa i Mołotowa. Dwa dni wcześniej fotokopię

zamieścił litewski dziennik "Tiesa".

 

Król Afganistanu Zahir Szah, przebywający na emigracji we Włoszech, odbył rozmowy z wiceministrem spraw zagranicznych ZSRR Jurijem Woroncowem. Spotkanie to poprzedziły spotkania Woroncowa z przedstawicielami mudżahedinów w Arabii Saudyjskiej. Według informacji strony radzieckiej, rozmowy Zahir Szach - Woroncow dotyczyły możliwości sformowania rządu w Kabulu przez króla Afganistanu. Rzecznicy mudżahedinów oświadczyli, że zabiegi Moskwy mają na celu doprowadzenie do podziałów w społeczeństwie afgańskim. Sojusz Siedmiu odrzucił wcześniej możliwość powrotu monarchy do kierowania państwem (Zahir Szach przebywa na emigracji od 1973 r.).

 

Władze Czechosłowacji oświadczyły, że nie będą udzielały zezwoleń na organizowanie niezależnych manifestacji.

 

W Szkocji odnaleziono zwłoki następnych 80 ofiar katastrofy amerykańskiego samolotu pasażerskiego z 21.12.88. Do tej pory odnaleziono ciała 235 (spośród 269) pasażerów i członków załogi. Samolot eksplodował z nieznanych przyczyn na wysokości 10 tys. metrów. Jego szczątki rozrzucone są w promieniu 160 km.

__________________________________________________________________

 

25.12.88 r.

Orędzie 'Urbi et Orbi', wygłoszone przez Papieża Jana Pawła II w 45 językach podczas mszy św. w Bazylice św. Piotra w Rzymie, transmitowały telewizje 5O państw (po raz pierwszy również telewizja sowiecka). Podczas obchodów świat Bożego Narodzenia Ojciec Święty ponowił swój apel do społeczności międzynarodowej o pomoc dla Armenii. Papież zwrócił się także do uczonych o zwielokrotnienie wysiłków mających na celu znalezienie skutecznych sposobów leczenia choroby spowodowanej wirusem AIDS.

 

Król Zahir Szach deklarując swój udział w dalszych działaniach na rzecz niepodległości Afganistanu odrzuca możliwość współpracy z reżimem komunistycznym w Kabulu.

 

Amerykanie poinformowali, że w Libii dobiega końca budowa dużej fabryki przeznaczonej do produkcji broni chemicznej. Płk. M. Kadafi zaprzeczając tym doniesieniom stwierdził, że wznoszony zakład przemysłowy będzie wytwarzał artykuły farmaceutyczne. Stany Zjednoczone nie wykluczają możliwości wojskowej interwencji mającej na celu zniszczenie tego obiektu.

 

Japoński cesarz Hirohito obchodzi 63 rocznicę wstąpienia na tron.

__________________________________________________________________

 

26.12.88 r.

W Warszawie 12 osób rozpoczęło strajk głodowy domagając się uwolnienia więźniów politycznych w Polsce i w Czechosłowacji. Protest ma trwać do końca miesiąca.

 

Władze ZSRR potwierdziły doniesienia korespondentów zachodnich mówiące o fatalnej organizacji pomocy dla ofiar trzęsienia ziemi w Armenii.

 

W Armenii przebywa syn i wnuk prezydenta elekta Georga Busha biorąc udział w akcji pomocy dla Ormian.

 

"Prawda" (organ KC KPZR) odkryła groźny dla "pieriestrojki" spisek. Niepokoje etniczne na Zakałkaziu wykorzystywane są, jak twierdzi gazeta, wspólnie przez świat przestępczy i przeciwników "przebudowy".

 

Jak informuje radio NRD doszło do zbliżenia w rozmowach pomiędzy delegacjami PRL i NRD, które omawiają sprawę Zatoki Pomorskiej (NRD uznaje ją od pewnego czasu za własne wody terytorialne). Kompromisowe porozumienie ma być podpisane jeszcze w tym roku... i ma zawierać zgodę NRD na przepływanie przez zatokę polskich statków.

__________________________________________________________________

 

27.12.88 r.

Partyzanci afgańscy nasilili ataki na obiekty zajmowane przez armię reżimową i okupacyjne wojska sowieckie. W ciągu ostatnich dni mudżahedini ostrzelali pociskami typu ziemia-ziemia Kabul, a także zaatakowali kilka innych miast okupowanych jeszcze przez komunistów. Do Teheranu ma przybyć J. Woroncow (wiceminister spraw zagranicznych ZSRR), który, po niepowodzeniach w rozmowach z reprezentantami 'Sojuszu Siedmiu' i królem Zahir Szahem, zamierza próbować szczęścia w kontaktach

z Afgańczykami przebywającymi w Iranie.

 

Ponad 170 intelektualistów i artystów z całego świata wystosowało list do Fidela Castro, w którym apelują do szefa kubańskiego reżimu o zorganizowanie podobnego referendum, jakiemu poddał się chilijski dyktator Augusto Pinochet. Sygnatariusze apelu domagają się również zwolnienia wszystkich więźniów politycznych na Kubie i rozpisania wolnych wyborów.

 

Władze PRL zniosły od 1 stycznia 1989 r. obowiązek posiadania wiz wjazdowych do Polski dla osób posiadających paszporty służbowe lub dyplomatyczne wydane przez Stolicę Apostolską.

__________________________________________________________________

 

28.12.88 r.

Przed Hutą im. Lenina w Krakowie od godz. 14.15 do 15.00 pięciu członków PPS RD demonstrowało domagając się zwolnienia więźniów politycznych. Pikieta zorganizowana została jako wyraz poparcia dla głodówki protestacyjnej odbywającej się w Warszawie.

 

Mudżahedini opanowali miasto Kunar. Walki trwają w innych rejonach Afganistanu. Wojska radzieckie i reżimowe usiłują przejąć inicjatywę w rejonie Kabulu atakując z lądu i powietrza pozycje partyzantów.

 

Eksperci brytyjscy i amerykańscy ustalili, że katastrofę samolotu Boeing 747 należącego do Pan American, który eksplodował w powietrzu przelatując nad Szkocją, spowodowała bomba plastikowa. Komentatorzy delikatnie zwracają uwagę, że niedawno OWP zakupiła w Czechosłowacji znaczne ilości plastiku identycznego, jaki został użyty do produkcji podłożonej w Boeingu bomby.

 

Posłowie Parlamentu Brytyjskiego, członkowie komitetu działającego na rzecz umożliwienia Żydom mieszkającym w ZSRR emigracji, protestuje przeciwko zamiarowi zorganizowania w Moskwie pohelsińskiej konferencji na temat przestrzegania praw człowieka. W oświadczeniu, podpisanym przez ponad 1OO parlamentarzystów, stwierdzono, że w ZSRR nadal naruszane są podstawowe prawa człowieka - co powinno wykluczyć możliwość wybrania na miejsce obrad konferencji Moskwy.

 

Do Moskwy powrócił z zagranicznych podróży A. Sacharow, który następnie udał się z misją mediacyjną na Zakaukazie. Żona Sacharowa E.Bonner odmówił informacji na temat prób mediacji Sacharowa, uzasadniając to zawiłościami konfliktu pomiędzy Ormianami i Azerbejdżanami.

 

Jak informuje kontrwywiad RFN, na terenie Niemiec Zachodnich działa 3 tys. agentów KGB.

__________________________________________________________________

 

29.12.88 r.

W Nowej Hucie demonstrowali ponownie członkowie PPS RD. Manifestanci domagają się uwolnienia więźniów politycznych. Sprawę Jana Tomasiewicza, aresztowanego niedawno członka PPS RD, przedstawił zgromadzonym Artur Koszykowski.

Także we Wrocławiu członkowie PPS RD zorganizowali pikietę przed jednym z domów towarowych. Milicja zatrzymała trzech uczestników manifestacji: Jacka Suchorowskiego, Piotra Michalika, Piotra Lewandowskiego.

 

Stanisław Śnieg, emerytowany nauczyciel z Lubina został skazany przez kolegium d/s wykroczeń na 25 tys. zł grzywny za to, że w 31 sierpnia 88 r. złożył kwiaty na grobach górników zamordowanych przez SB podczas manifestacji w sierpniu 1982 r.

 

Krzysztof Król, członek Rady Politycznej KPN, poinformował, że po niemal roku udało mu się doprowadzić do rozprawy sądowej związanej z oskarżeniem go przez władze PRL o kradzież książek z Biblioteki Narodowej. Władze chciały uniknąć procesu, ale Krzysztof Król zdecydował

się do niego doprowadzić. Po pierwszym dniu rozprawę odroczono z powodu zniknięcia... dowodów rzeczowych.

 

W ogłoszonym w Londynie sprawozdaniu Afgańskiego Ruchu Oporu mudżahedini informują, że w tym roku na stronę partyzantów przeszło 16 tys. żołnierzy armii reżimowej.

 

Rumuńska straż graniczna zastrzeliła w tym roku ponad 400 uciekinierów.

__________________________________________________________________

 

30.12.88 r.

Po czterech latach spędzonych w więzieniu wyszedł na wolność Adam Hodysz, były funkcjonariusz SB. Został on aresztowany i skazany za współpracę z podziemnymi strukturami "Solidarności".

 

Piotr Ikonowicz (PPS RD)i Edward Mizikowski ("Solidarność") wspięli się po ścianie gmachu KC PZPR i zwiesili z dachu budynku transparent z napisem: "UWOLNIĆ WIĘŹNIOW POLITYCZNYCH". Po 15 minutach milicja aresztowała obu demonstrantów.

 

W Budapeszcie zapowiada się podjęcie rozmów pomiędzy przedstawicielami partii komunistycznej a reprezentacją opozycji skupionej w Węgierskim Forum Demokratycznym.

 

Nadżibullah - szef komunistycznego reżimu w Afganistanie - po raz kolejny zwrócił się z apelem do mudżahedinów o zawieszenie broni.

 

W Estonii doszło do kolejnej awarii w elektrowni atomowej. Na skutek awarii transformatora doszło do pożaru. Władze radzieckie twierdzą, że dzięki szybkiej akcji ratowniczej emisja substancji promieniotwórczych nie przekroczyła norm bezpieczeństwa.

 

Po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej upadł rząd w Jugosławii. Premier JFSR Branko Mikulicz podał się do dymisji, czym spowodował to "sensacyjne" wydarzenie.

__________________________________________________________________

 

31.12.88 r.

Katolicki tygodnik "Ład" zamieścił (w numerze z datą 1 stycznia 1989 r.) reportaż Stefana Żeromskiego z 1920 roku pt. "Na probostwie w Wyszkowie". Ten antykomunistyczny i antysowiecki tekst był od 1945 r. zakazany przez cenzurę i znany jedynie z licznych wydań podziemnych.

Premier Węgier Miklos Nemeth przedstawił pogląd, że reformy na Węgrzech mogą się udać tylko w sytuacji, gdy władzom uda się wyzwolić te mechanizmy, które dotąd były blokowane. Nemeth stwierdził, że nadszedł czas koalicyjnego sposobu sprawowania władzy na Węgrzech. Zadeklarował przy tym, że zaakceptuje istnienie każdego ugrupowania opozycyjnego... opierającego się na socjalistycznych zasadach sformułowanych w konstytucji WRL.

 

Ugrupowania afgańskie odrzucają zawieszenie broni proponowane przez Nadżibullaha. Rzecznik Dżami'at Islami skomentował jego propozycje mówiąc, że mudżahedini podjęli walkę bez inspiracji obecnego szefa reżimu komunistycznego w Kabulu i nie ma powodu, żeby jej kontynuowanie było uzależnione od jego próśb.

 

M. Gorbaczow poinformował, że kończący się rok był czasem przełomu. Natomiast W. Jaruzelski, wypowiadając się przed kamerami TVP, zapowiedział rok przyszły jako przełomowy.

 

O godzinie 24.00 zakończył się rok 1988. Korespondent AISW był tego świadkiem.

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

 

 

DOKUMENTY

 

___________________

 

 

 

DO NARODU ORMIAŃSKIEGO

 

Rodzinom ofiar trzęsienia ziemi w Armenii oraz całemu narodowi ormiańskiemu składamy wyrazy głębokiego współczucia. Łączymy się we wspólnym bólu i trwożnym pytaniu, dlaczego ten bohaterski naród jest ciągle tak tragicznie doświadczany. Wierzymy, że rychło światło wolności osuszy łzy i ukoi ból wielowiekowych ran Armenii.

 

Za Organizację "Solidarność Walcząca"

/-/ Kornel Morawiecki

/-/ Jadwiga Chmielowska

/-/ Roman Zwiercan

____________________

 

 

W imieniu Solidarności Walczącej Przewodniczący Kornel Morawiecki przekazał 500 tys. zł na pomoc dla Armenii.

 

__________________________________________________________________

 

000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000

 

Dnia 25.11.1988 r. zmarł w Katowicach JERZY KURCYUSZ, doktor praw, adwokat, wieloletni doradca NSZZ "Solidarność" Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. Składamy hołd szlachetnemu i odważnemu człowiekowi, bezinteresownemu obrońcy prześladowanych przez reżim.

 

Rada Organizacji Solidarność Walcząca

- Oddział Katowice

 

000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000

 

__________________________________________________________________

 

 

POSŁANIE PRZEWODNICZĄCEGO SOLIDARNOŚCI WALCZĄCEJ DO UCZESTNIKÓW

OBCHODÓW 40 ROCZNICY PODPISANIA DEKLARACJI PRAW CZŁOWIEKA
W WIELKIEJ BRYTANII

 

Zacznę od przekazania wyrazów głębokiego współczucia i naszej solidarności z narodem ormiańskim, cierpiącym w wyniku obecnego kataklizmu.

Ponad wszystkim jest nadzieja, towarzyszy stale ludzkiemu zmaganiu się z losem. Dwie następne wartości to wolność i solidarność. Są ze sobą tak powiązane jak życie człowieka ze zbiorowością, w której wyrasta. Wiele innych wartości wyznacza proporcje pomiędzy swobodami a powinnościami, lecz właśnie wierność tym podstawowym zasadom czyni możliwym postęp w dłuższej perspektywie dziejowej. Nawet autorytarne systemy, okresami zbrodnicze, ulegają przemianom, tylko komunizm w swej istocie pozostaje niezmienny.

Zamiast solidarności głosi nienawiść, zamiast wolności - dyktaturę, niszczy człowieka w imię nowego człowieka, którego chciał stworzyć. Pycha i chęć wymazania zbiorowej pamięci o odwiecznych prawach człowieka pchnęły komunizm do niszczenia religii. W zamian stworzył swym poddanym piekło na ziemi. Sam wyobcował się tak dalece, że teraz poszukuje sposobów, aby zniewolone społeczeństwa zachęcić do uczestnictwa w odwracaniu skutków szalonego eksperymentu. Nie pierwszy raz. Nic więc dziwnego, że odnowa w postaci gorbaczowowskiej pierestrojki nie spotyka się na Wschodzie z entuzjazmem. Istnieje uzasadniona obawa, że po odtworzeniu elementarnej sprawności systemu, komuniści powrócą do niszczycielskiego dzieła. I znowu, po okresie niewydolności, nastąpi apel o odnowę.

Już nie czas odwracać wyłącznie skutki eksperymentu. Czas, aby komuniści nieodwracalnie wycofali się, może stopniowo, z monopolu na kierowanie państwem, gospodarką, sumieniami. Dopiero taka pierestrojka, nie wymagająca uprzedniego zezwolenia nomenklatury, zostanie powitana z entuzjazmem. Już obecnie odgórne zmiany w ZSRR mogłyby stać się wiarygodne, gdyby wojska sowieckie zostały wycofane z Afganistanu, Europy wschodniej, republik nadbałtyckich.

Solidarność Walcząca w jednoczesnym wyzwalaniu się z komunizmu narodów Europy Wschodniej i narodów wcielonych do Związku Radzieckiego zawsze upatrywała szansę na odzyskanie niepodległości przez Polskę i pozostałe narody. Naszą dewizą jest hasło: Wolni i solidarni. Cieszy nas każdy przejaw solidarności dla wolności. Tym bardziej więc jestem wdzięczny za to, że 4O rocznica Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka obchodzona jest w Wielkiej Brytanii pod hasłem solidarności z narodami Europy Wschodniej.

 

Przewodniczący Solidarności Walczącej

 

Kornel Morawiecki

 

Wrocław, 10 grudnia 1988 r.

__________________________________________________________________

 

OŚWIADCZENIE

 

U progu Nowego Roku 1989 Liberalno-Demokratyczna Partia "Niepodległość", Niezależny Ruch Ludowy "Solidarność" i Solidarność Walcząca składają wszystkim ludziom dobrej woli tak w Polsce, jak i we wszystkich innych krajach życzenia, aby ten rok wzmocnił siły wolności i demokracji.

Pragniemy równocześnie przedstawić stanowisko w zasadniczych sprawach, będących przedmiotem naszych działań i przemyśleń.

1. Łączy nasze organizacje głębokie przeświadczenie, że jedyną siłą, która może wyprowadzić nasz kraj z komunizmu, jest społeczeństwo polskie, będące tu suwerenem i gospodarzem.

Warunkiem uruchomienia sił społecznych jest wyłonienie władz przedstawicielskich w drodze wolnych i demokratycznych wyborów z udziałem wszystkich sił politycznych, które uznają zasady i wyniki tych wyborów.

Aby przybliżyć ten cel będziemy rozwijać myśl programową, wzmacniać i rozbudowywać nasze organizacje oraz popierać działania na rzecz pluralizmu i demokracji. Pozwoli to na utworzenie ogólnonarodowej reprezentacji politycznej o ukierunkowaniu niepodległościowym.

Nie uznajemy wobec tego żadnych ciał powoływanych lub mianowanych bez udziału członków grup społecznych lub organizacji, które te ciała mogłyby reprezentować. Nie przypisujemy również sobie prawa reprezentowania nikogo więcej niż osób i grup, które uznają się za naszych członków lub zwolenników.

Możliwość dialogu i współpracy widzimy tylko z tymi siłami, które kierują się podobnymi zasadami.

2. Uważamy, że obecnie niezbędnym krokiem w budowie pluralistycznych instytucji przedstawicielskich jest reaktywowanie NSZZ "Solidarność", NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność", Niezależnego Zrzeszenia Studentów i innych organizacji zdelegalizowanych w stanie wojennym. Prawo do legalnej działalności tych organizacji nie może być kartą przetargową w układaniu się z komunistami.

3. Uznajemy podstawową rolę własności prywatnej a w szczególności indywidualnej gospodarki chłopskiej i w odbudowie gospodarki wolnorynkowej w Polsce. Dlatego będziemy współpracować i wspierać niezależne działania na wsi.

4. Bezwarunkowo uznajemy prawo wszystkich narodów do samostanowienia i do własnego państwa. Solidaryzujemy się ze wszystkimi siłami dążącymi do wolności i demokracji, szczególnie w bloku sowieckim.

Składamy hołd narodom afgańskiemu i ormiańskiemu za ich bohaterstwo i cierpienia.

 

Liberalno-Demokratyczna Partia

  "Niepodległość"

 

Niezależny Ruch Ludowy "Solidarność"

 

Solidarność Walcząca

 

Warszawa 30 grudnia 1988 r.

__________________________________________________________________

 

STANOWISKO

w sprawie powołania Komitetu Obywatelskiego przy Przewodniczącym NSZZ "Solidarność" Lechu Wałęsie

 

Powołanie Komitetu Obywatelskiego nastąpiło w drodze mianowania jego członków przez Lecha Wałęsę z grona doradców NSZZ "Solidarność" i niezależnych intelektualistów. Sposób powołania Komitetu oraz jego skład powoduje, że przy całym szacunku dla zasług i rangi jego członków, nie możemy go uznać za reprezentację całości opozycji, a w szczególności jej skrzydła niepodległościowego.

Wyrażamy również obawę, iż wystąpienie tego Komitetu jako reprezentanta strony społecznej w rozmowach "okrągłego stołu" zmniejsza szansę na uzyskanie relegalizacji NSZZ "Solidarność".

Grozi to również odejściem części opozycji od reprezentowania interesów społeczeństwa na rzecz współudziału we władzy z komunistami.

 

Liberalno-Demokratyczna Partia

"Niepodległość"

 

Solidarność Walcząca

 

Warszawa 30 grudnia 1988 r.

__________________________________________________________________

 

PODZIĘKOWANIE

 

Dziękuję Komitetowi Dolnośląskich Nagród "Solidarności" za przyznanie mi tego zaszczytnego wyróżnienia. Gratuluję serdecznie współlaureatom, a w szczególności redaktorowi paryskiej "Kultury", Jerzemu Giedroyciowi, którego obecność wśród nas czyni nam honor.

Kwotę pieniężną związaną z nagrodą przekazuję swoim młodszym braciom w sztuce podziemnego druku - uczniom dolnośląskich szkół.

 

Kornel Morawiecki

__________________________________________________________________

 

List Kornela Morawieckiego do Jerzego Giedroycia z okazji wręczenia Dolnośląskiej Nagrody "Solidarności"

_______________

 

Szanowny Panie Redaktorze,

Przypadł mi w udziale zaszczyt bycia wraz z Panem współlaureatem Dolnośląskiej Nagrody "Solidarności". Cieszę się, że zasługi - oczywiste dla mnie - które wniósł Pan w budowę wolnej Polski, przyjaźń i solidarność między narodami niewolonymi przez komunizm, znalazły również uznanie w postaci tej nagrody. W istocie niewielu znam ludzi równie godnych jej otrzymania co Pan. Jest Pan przecież dla nas tą opoką, na której wspiera się nasza wizja przyszłości.

O bohaterach poległych na wojnie mówi się, że oddali życie za ojczyznę. Pan również - choć w inny sposób - poświęcił całe swoje życie Ojczyźnie, potrafił Pan, jakże skromnymi środkami, stworzyć i przez ponad 4O lat prowadzić tak ważne i potrzebne instytucje jak "Kultura" i Instytut Literacki. Przez te wszystkie lata niezmiennie cechowała Pana olbrzymia pracowitość i odwaga. Niejednokrotnie podejmował Pan tematy trudne, wyrażając czasami opinie niepopularne lub wręcz sprzeczne z opiniami dominującymi na Emigracji lub w Kraju. Pańska wytrwałość i nieugiętość stały się wzorem, zachętą i pomocą w naszej podziemnej pracy.

W imieniu członków Solidarności Walczącej i swoim własnym pragnę wyrazić Panu jak największe uznanie i wdzięczność za Pańską pracę.

 

Przewodniczący Solidarności Walczącej

 

/-/ Kornel Morawiecki

__________________________________________________________________

 

Teksty wystąpień na wiecu 13.12.1988 r. przed budynkiem Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność" Dolny Śląsk we Wrocławiu przy ul. Mazowieckiej.

 

Władysław Frasyniuk: Można powiedzieć, że wróciliśmy. Wróciliśmy do zakładów, wróciliśmy do siedziby "Solidarności" szesnastu miesięcy wolnego działania w wolnej Polsce.

Pragnę podziękować wszystkim wolnym ludziom, wszystkim ludziom "Solidarności", a także naszym przyjaciołom z PPS-u, SW, KPN-u, NZS, MKO za udział w walce o "Solidarność" i wolność dla Polski.

 

Józef Pinior: Ten wiec jest bardzo symboliczny. Pamiętamy wszyscy, że za to, abyśmy mogli się tu dzisiaj spotkać, niektórzy oddali nawet swoje życie. Pamiętamy o górnikach z kopalni "Wujek", o tych wszystkich ludziach, którzy w ostatnich latach zginęli na ulicach naszych miast. To dzięki nim, dzięki ich walce, poświęceni i ofierze ta dzisiejsza manifestacja jest możliwa.

Chciałbym państwa prosić o uczczenie pamięci tych ludzi minutą ciszy.

 

Wojciech Myślecki: "Solidarność" nie tylko wróciła tutaj dzisiaj symbolicznie (niedługo wrócimy faktycznie), ale wróciła razem z młodszą siostrą - Solidarnością Walczącą, która nigdy "Solidarności" nie opuści w potrzebie. Będziemy tak długo walczyć, aż pełny legalizm "Solidarności" zostanie uznany przez władze, a później pójdziemy dalej - do niepodległości.

 

Andrzej Gwiazda: Koledzy, pamiętajmy, że to my jesteśmy u siebie, że nie potrzebujemy nikogo prosić o łaskę, a tym bardziej prosić naszych sublokatorów, którzy się na siłę wcisnęli do naszej chałupy. Musimy wystąpić solidarnie. "Solidarność" to nie tylko nazwa, to jest metoda naszej pracy i zasada postępowania. Musimy stawać tak jak tutaj, na demonstracji, jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Nie możemy nikogo opuszczać. Nawet tych, co się w tej chwili kryją po kątach i boją się pójść z nami - są to też nasi koledzy, musimy im dodać odwagi i przekonać, że to, co robimy, jest również w ich interesie. Gdy oni do nas dołączą, mamy drogę otwartą. Naszym zadaniem w tej chwili jest zwrócić się do wszystkich, którzy jeszcze stoją z boku, licząc, że ktoś za nich wszystko załatwi.

Własne interesy, własne aspiracje i dążenia możemy załatwić tylko my sami. Pamiętajcie, że przywódcy mogą realizować tylko to, co wy postanowicie, i w zasadzie mogą jedynie to koordynować i nadawać jakiś porządek. Sami nie potrafią nic, bo są to jednostki, z którymi system komunistyczny się nie liczy i liczyć nie będzie. Jeżeli system liczy się z przywódcami, to dlatego, że Wy im dajecie poparcie.

Pamiętajcie, że interesy systemu są sprzeczne z interesami narodowymi. Komunistom w Polsce chodzi nie o władzę, a o wyzysk. Utrzymanie tego systemu kosztuje i na to idą pieniądze, które nam odbierają. Każda złotówka, której nie dacie sobie zabrać, osłabia system. Jeśli nie pozwolimy się okradać, nie będą mieli pieniędzy, a powiedzcie, kto za darmo zgodzi się zostać komunistą. (...)

Koledzy, pamiętajcie, że w innych krajach komunizmu ludzie są nieraz bardziej ciemiężeni niż my. I to są nasi sojusznicy. Nasza solidarność musi sięgnąć poza granice.

__________________________________________________________________

 

OŚWIADCZENIE

 

My, zebrani 18.12.1988 r. w Gdyni członkowie KK i działacze NSZZ "Solidarność" z różnych regionów kraju, żądamy zwołania Komisji Krajowej w terminie do 30.1.1989 r.

W załączeniu: Dokumenty przyjęte w czasie ww. zebrania, stanowiące podstawę wniosku.

W zebraniu uczestniczyli: 7 członków KK, 7 osób zastępujących członków KK z prawem głosu, 37 działaczy. Za wnioskiem o zwołanie KK głosowali wszyscy.

Za przyjęciem dokumentu głosowało 25 działaczy i 12 członków KK.

__________________________________________________________________

 

 

OCENA SYTUACJI, PRZYGOTOWANA PRZEZ ANDRZEJA GWIAZDĘ
NA SPOTKANIE CZŁONKÓW KOMISJI KRAJOWEJ NSZZ "SOLIDARNOŚĆ"
W GDYNI W DNIU 18.12.1988 r.

 

System komunistyczny był monolityczny i nie tolerował konkurencji ani w sferze ideologii, ani w sferze gospodarczej. A znacząca część społeczeństwa, w tym i znaczna część aparatu partyjno-policyjnego marzyła, by stać się właścicielem sklepu, warsztatu, fabryki. Nachalna ideologia komunizmu i ateizmu, jawna podległość Związkowi Radzieckiemu i wymaganie symbolicznych aktów uległości frustrowało społeczeństwo. Wyzysk jako podstawowe źródło konfliktów został przez społeczeństwo dostrzeżony dość późno i nie w całej pełni.

System komunistyczny czerpie ogromne dochody z niespotykanego w żadnym innym systemie wyzysku swych poddanych. Dochody te są chronione przez zawłaszczenie środków informacji społecznej oraz instytucji stanowiących i chroniących prawo (sądy, sejm, policja).

Zbiorowość właściciela, czyli brak osób, które można by wskazać, że bezpośrednio czerpią zyski z wyzysku, utrudniał pracującym zorientowanie się, że są wyzyskiwani. Tę samą rolę pełniła propaganda, wmawiając, że celem systemu jest właśnie obrona pracownika.

Lecz "zbiorowość" właściciela i pro-pracownicza propaganda utrudniała systemowi walkę ze związkami zawodowymi. Cały zbiorowy właściciel składał się z urzędników, którzy osobiście nie byli zainteresowani w wyzysku. Oni tylko wykonywali polecenia. Też byli pracownikami, tyle że lepiej płatnymi. Język komunistycznej propagandy nie umiał wyrazić anty-pracowniczych tendencji.

To dawało związkom zawodowym możliwość wygrywania w sporach finansowych i bardzo łatwego wygrywania w sporze słowno-ideowym.

Obietnica niestosowania represji wobec NSZZ "Solidarność" spowodowała, że wszystkie rodzaje konfliktów społecznych i wszelkie frustracje usiłowano rozwiązywać i szukać rekompensaty na forum związków zawodowych. Presja ta była tak silna, że powoli usuwała na margines rzeczywisty cel związków zawodowych, to jest walkę z wyzyskiem, walkę o podnoszenie realnych płac i walkę z uciążliwością pracy. Dominowała tendencja do podzielenia lub przejęcia władzy.

Stan wojenny obalił te nadzieje. Działalność związkowa została całkowicie zaniechana. Na poziomie zakładu prowadzono kasy zapomogowe wypłacające zasiłki w przypadkach losowych. Szczeble ponadzakładowe podejmowały wyłącznie działania polityczne. Dzięki poparciu Departamentu Stanu USA, definitywnie na czoło wysunęła się polityka "porozumienia" i "reformy".

Polityka ta wchodzi właśnie w okres sukcesu, okres realizacji. Ma to być umowa, na mocy której grupa ugodowa, tzw. konstruktywna opozycja ma otrzymać pewne koncesje polityczne za cenę zabezpieczenia interesów ekonomicznych systemu. Oznacza to zobowiązanie części grup opozycyjnych do powstrzymania przed buntem przy dalszym obniżaniu stopy życiowej, czyli zwiększaniu wyzysku.

Reforma gospodarcza - jak już widać - ma polegać na przekształceniu państwowych fabryk w spółki. Spółki są tworzone przez organizacje i osoby prywatne. Oczywiście nie odbywa się to na zasadzie wykupu. Według danych SW, suma wszystkich oszczędności narodowych wystarczyłaby na wykup zaledwie 3% gospodarki. Spółki stanowią więc formę darowizny. Dochody członków spółek bywają tak ogromne (do 50 milionów miesięcznie), że po kilku latach ich członkowie będą mogli formalnie stać się właścicielami. Stwarza to dla związku zawodowego zupełnie nową sytuację:

1. Burzy dotychczasowy podział: system - społeczeństwo. Aparat PZPR, stając się właścicielami, przestaje być komunistami, ale nie przestaje być wrogami wolnych związków zawodowych. Część opozycji, stając się właścicielami przedsiębiorstw, staje się zdecydowanymi wrogami związków zawodowych.

2. Burzy podział na Wschód-Zachód. Zachodni przemysłowcy, wielcy i mali łakomym wzrokiem patrzą na rezerwy wysoko wykwalifikowanej siły roboczej w Polsce za cenę roboczogodziny 20 razy mniejszą niż u nich. Ta część Zachodu też jest zdecydowanym przeciwnikiem związków zawodowych.

3. Gdy wśród katolików powstanie dostatecznie liczna klasa właścicieli, Kościół nie będzie mógł utrzymać jednostronnego propracowniczego nastawienia. Będzie zmuszony napominać nas, byśmy pilnie pracowali.

__________________________________________________________________

 

STANOWISKO CZŁONKÓW KOMISJI KRAJOWEJ ZGROMADZONYCH
W GDYNI W DNIU 18.12.1988 r.

 

Obecnie NSZZ "Solidarność" stanął wobec nowej, bardzo trudnej sytuacji. Na naszych oczach odbywa się rozgrabianie majątku narodowego przez nomenklaturę, która z właściciela zbiorowego staje się grupą właścicieli prywatnych.

Odbywa to się przy:

- rosnącym wyzysku ludzi pracy i gwałtownie obniżającym się poziomie i jakości życia,

- galopującej inflacji, która odbiera sens pracy, pogłębia chaos gospodarczy, utrudnia formułowanie żądań ekonomicznych,

- rosnącym uzależnieniu gospodarczym od ZSRR,

- rabunkowej eksploatacji bogactw naturalnych i środowiska,

- ogałacaniu kraju z żywności (np. ziemniaki wywieziono do ZSRR) i podstawowych towarów rynkowych a także produktów niezbędnych do funkcjonowania przemysłu, np. stali.

Korzystając z nędzy i bezradności ludzi pracy, z przywilejów, z chaosu prawnego i finansowego, pod osłoną policji, rządu i komitetów partii bogaci się nowa klasa właścicieli, spekulantów i zwykłych złodziei.

Solidarność podzieliła się na:

- tych, którzy zawierzyli L. Wałęsie i dążą do zorganizowania i zarejestrowania autonomicznych związków zawodowych w poszczególnych zakładach pracy,

- tych, którzy pozostali wierni Solidarności.

Społeczeństwo podzieliło się na:

- tych, którzy popierają władzę, dążąc do współrządzenia współposiadania z komunistami,

- tych, którzy podporządkowali się władzy nie widząc żadnych dróg wyjścia,

- tych, którzy sprzeciwiają się władzy, lecz nie znajdują skutecznych metod, realnych celów i poparcia.

W tej sytuacji uważamy, że niezbędne dla dobra ludzi pracy i wiarygodności związku zawodowego Solidarność jest skoncentrowanie całych sił na obronie interesów ekonomicznych pracowników.

Proponujemy:

- Walkę o maksymalne podwyżki płac wszędzie, gdzie to jest tylko możliwe, ponieważ na ceny nie mamy żadnego wpływu. Nie mamy też wpływu na wydatki (np. zbrojeniowe) i marnotrawstwo rządu.

Przy tym walka o zarobki w czasie 8 godzin byłaby skuteczniejsza, gdyby równocześnie udało się zorganizować solidarną odmowę prac dodatkowych i w nadgodzinach.

- Zorganizowanie grup związkowych w spółkach, spółdzielniach i firmach prywatnych, które podjęłyby walkę o 8-godzinny dzień pracy, warunki bhp, prawa pracownicze i warunki socjalne.

Grupy te muszą działać tajnie i występować z dobrze przemyślanymi akcjami, gdyż zależność pracownika od pracodawcy jest w małych przedsiębiorstwach większa.

Uważamy, że w obecnej, ciężkiej dla społeczeństwa sytuacji nie służy wiarygodności i skuteczności związku zawodowego działalność pozorna, podejmowana w celach reklamowych, dla zaznaczenia swej obecności i rozsądku.

Proponujemy:

- nie przeszkadzać i nie strofować młodzieży za podejmowanie walki metodami takimi, jakie uzna za słuszne,

- nie poświęcać sił, czasu i pieniędzy na nieustanne podkreślanie swojej obecności i ważności na uroczystościach religijnych, "poświęceniach", "dekorowaniach",

- powstrzymać się od pseudopolitycznych deklaracji na każdy temat: pierestrojki, reformy, dróg wyjścia z kryzysu itp.,

- nie eksponować jako działaczy związkowych ludzi, którzy stali się pracodawcami i ludzi bardzo bogatych.

 

podpisali:

/-/ członkowie KK NSZZ "Solidarność"

/-/ zaproszeni działacze NSZZ "Solidarność"

_________________________________________________________________

 

KOMUNIKAT

 

29 listopada 1988 r. odbyło się spotkanie działaczy Międzyzakładowego Robotniczego Komitetu "Solidarności" Region Mazowsze,  Solidarności Walczącej - Oddział Trójmiasto, Komitetu Organizacyjnego NSZZ "Solidarność" Huty im. ks. J. Popiełuszki i przedstawiciela Międzyzakładowej Komisji NSZZ "Solidarność" w Jastrzębiu.

Omówiono sytuację NSZZ "Solidarność" w zakładach pracy. Stwierdzono rozpad wielu struktur oraz brak kontaktu władz regionalnych NSZZ "Solidarność" z pozostałymi, co uniemożliwia efektywne wykorzystanie istniejących środków działania. Brak pracy związkowej oddala nas od celu, jakim jest Wolna i Niepodległa Polska.

Spotkanie zakończyło się przyjęciem wspólnej linii działania w celu odbudowy zakładowych ogniw NSZZ "Solidarność".

__________________________________________________________________

 

KOMUNIKAT

 

INFORMUJEMY O POWSTANIU FUNDUSZU IM. STASZKA KOWALSKIEGO

 

Fundusz powstał z pieniędzy zebranych przez Joannę i Andrzeja Gwiazdów w następujących miastach: Londyn, Nowy Jork, Bridgeport, Boston, New Britain, Boston, Tronto, Montreal, Ottawa, Kitchener, Winnipeg, Edmonton, Calgary, Vancouver, Victoria, Seattle, Portland, San Francisco, Los Angeles, Phoenix, Chicago, Washington, Paryż.

Zebrano 260 funtów, 4507 dolarów kanadyjskich, 4570 dolarów USA i 5500 franków.

Dziękujemy wszystkim ofiarodawcom oraz osobom prywatnym, instytucjom organizacjom emigracji i Polonii, a także amerykańskiej Freedom House, które finansowały i organizowały podróż J. i A. Gwiazdów co umożliwiło im przekazanie pieniędzy na nasz Fundusz.

Fundusz przeznaczony jest na:

- wspieranie działalności wolnych związków zawodowych, niezależnych od administracji i partii politycznych. Przywołując sformułowanie pierwszego punktu żądań strajkowych z sierpnia 80 r. chcemy określić, jaki nurt "Solidarności" popieramy.

- rozwijanie nieależnej publicystyki, wymiany informacji i poglądów.

W miarę możliwości będziemy pomagać innym niezależnym i niedotowanym organizacjom i inicjatywom opozycyjnym.

Rzecznikami Funduszu są:

- w Londynie: Tadeusz Jarski przew. "Solidarity with Solidarity"

- w Paryżu: Ewa Kubasiewicz

Radę Funduszu stanowi grono przyjaciół śp. Staszka Kowalskiego. Powołano 3-osobową Komisję Rewizyjną z członków Komisji Zakładowych NSZZ "Solidarność" w Trójmieście.

 

Rada Funduszu

__________________________________________________________________

 

KOMUNIKAT NIEZALEŻNEGO RUCHU LUDOWEGO "SOLIDARNOŚĆ"

 

W dniu 17 grudnia 1988 r. w Warszawie odbyło się spotkanie przedstawicieli Niezależnego Ruchu Ludowego "Solidarność".

NRL "Solidarność" popiera zdecydowanie walkę rolników o zalegalizowanie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych "Solidarność" oraz wszystkich organizacji społecznych i zawodowych zlikwidowanych po 13 grudnia 1981 r.

Uznano istnienie NSZZ RI "Solidarność" za niezbędny element demokratyzacji Polski.

Zgromadzeni działacze uchwalili, że NRL "Solidarność" będzie kontynuował działalność w formie ruchu politycznego. W tym też kierunku Komisja Programowo-Statutowa prowadzi prace nad redakcją projektu statutu.

Zebrani omówili także problemy międzynarodowe i wyrazili solidarność z narodem ormiańskim dotkniętym tragicznym trzęsieniem ziemi. Walka Ormian o przyłączenie okręgu Karabachu do Republiki Armeńskiej i prawo do własnego państwa jest dla nas symbolem walki wszystkich narodów uciskanych przez system sowiecki.

 

W imieniu Niezależnego Ruchu Ludowego "Solidarność":

Michał Bartoszcze (Bydgoszcz)

Krystyna Malinowska (Białystok)

Paweł Mucha (Warszawa)

Ludwik Pełka (Rzeszów)

Józef Wlekliński (Poznań)

__________________________________________________________________

 

OŚWIADCZENIE PPS

 

W odpowiedzi na apel Solidarności Polsko-Czechosłowackiej Polska Partia Socjalistyczna obejmuje swoją opieką więźnia sumienia z Czechosłowacji Antonina PERNICKIEGO.

Opiekunem i rzecznikiem tego więźnia jest Tomasz Truskawa, 85-719 Bydgoszcz, ul. Kleina 2/16.

Wzywamy do solidarnej walki o jego uwolnienie.

 

Za CKW PPS:

v-ce przew. Czesław Borowczyk

sekretarz Grzegorz Ilka

__________________________________________________________________

 

KOMUNIKAT

 

W ostatnim czasie pojawiły się podpisy Polskiej Partii Socjalistycznej pod różnego typu inicjatywami społecznymi, nierzadko sprzecznymi.

Wśród uważnych obserwatorów polskiej sceny politycznej rodzi się pytanie o rzeczywiste stanowisko Polskiej Partii Socjalistycznej.

W tej sytuacji czujemy się w obowiązku wyjaśnić co następuje:

1. W dniu 14.2.1988 r. ustąpiło 4 członków Prezydium RN PPS, nie dopuszczając do dyskusji programowej.

2. 26.6.1988 r. powrócili oni na stanowiska, faktycznie tworząc drugą partię polityczną. Od tego momentu w Polsce działają dwie partie polityczne używające tej samej nazwy: Polska Partia Socjalistyczna.

3. PPS, którą reprezentujemy, dąży do obalenia władzy komunistycznej w Polsce i pełnej Niepodległości. Proces ten opisaliśmy w uchwale I Krajowej Konferencji PPS: Rewolucja Demokratyczna.

4. Z tego powodu nie mogliśmy uczestniczyć w przygotowaniach do "okrągłego stołu" i w Komitecie Obywatelskim.

5. Dla rozwiązania tych niejasności postanawiamy tymczasowo, do Zjazdu PPS przyjąć nazwę: Polska Partia Socjalistyczna-Rewolucja Demokratyczna (PPS-RD).

6. Równocześnie, mimo przybrania dodatkowego określenia, podtrzymujemy wszystkie umowy i zobowiązania podjęte poprzednio, w szczególności z: Organizacją Solidarność Walcząca, MRK "Solidarność" Region Mazowsze, a przede wszystkim z Polską Partią Socjalistyczną na Obczyźnie.

Pozostaje w mocy uchwała RN PPS z 28 czerwca br.

Już dwukrotnie w historii PPS partia zmieniała nazwę: w roku 1906 i 1939 - uczyniła to dla zachowania swojego socjalistycznego, niepodległościowego charakteru, swojej tożsamości. Zawsze jednak pozostała sobą.

 

Warszawa, 19 XII 1988 r. RN PPS-RD

 

/-/ Czesław Borowczyk

/-/ Zuzanna Dąbrowska

/-/ Piotr Ikonowicz

/-/ Grzegorz Ilka

/-/ Artur Koszykowski

/-/ Andrzej Kowalski

/-/ Jacek Pawłowicz

/-/ Józef Pinior

/-/ Małgorzata Ponaluk

/-/ Miłka Tyszkiewicz

__________________________________________________________________

 

WŁADZA I OPOZYCJA - GRUDZIEŃ 1988

 

Po strajkach sierpniowych rozpoczął się w Polsce, wymuszony przez robotników, proces przemian politycznych. Komunistyczne władze zdecydowały się podjąć dialog z opozycją, dialog ten warunkując uznaniem przez opozycję konstytucyjnych zasad PRL, tzn. m.in. kierowniczej roli PZPR i systemu sojuszy.

Warunki te zostały zaaprobowane przez działaczy opozycji, biorących udział w przygotowaniach do rozmów "okrągłego stołu". Spowodowało to oderwanie działań przywódców od nastrojów społecznych, co znalazło wyraz w "wygaszeniu" sierpniowej fali strajków, tłumieniu w zarodku strajków wywołanych decyzją o likwidacji Stoczni Gdańskiej, dystansowaniu się od wszelkich radykalnych wystąpień społecznych.

Sytuacja materialna pracowników w Polsce z miesiąca na miesiąc ulega pogorszeniu. Wywalczone strajkami podwyżki płac pożera inflacja, błyskawicznie wzrastające ceny. Lansowany przez władze model reformy gospodarczej każe ubożejącej wciąż większości ludzi pracy płacić za możliwość bogacenia się nielicznych - przede wszystkim komunistycznej nomenklatury. Masowe zwolnienia, bezrobocie oraz rosnący wyzysk mają się stać ceną za dopuszczenie do współrządzenia tej części opozycji, która gotowa jest uwiarygodnić taki model reformy przystąpieniem do "paktu antykryzysowego".

Pakt antykryzysowy ma stworzyć systemowi komunistycznemu szansę przetrwania jeszcze kilku lat. Dla większości społeczeństwa byłyby to lata stracone.

Polska Partia Socjalistyczna jedyną drogę wyjścia z kryzysu gospodarczego i społecznego widzi w samorządowej reformie gospodarczej. Walczymy o demokrację, a nie demokratyzację, nie chcemy ulepszać systemu rządów komunistycznych, lecz go obalić.

Jest to jedyna droga ku pełnej Demokracji, a więc Niepodległości. To droga Rewolucji Demokratycznej.

 

Warszawa, 19 grudnia 1988 r. Rada Naczelna PPS-RD

__________________________________________________________________

 

KOMUNIKAT

 

W dniu 13 XII 1988 r., w czasie demonstracji w Warszawie w 7 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, został zatrzymany Jan TOMASIEWICZ - działacz PPS. Tego samego dnia przekazany został WSW i osadzony w areszcie śledczym na ul. Rakowieckiej, pod zarzutem uchylania się od służby wojskowej.

Jan Tomasiewicz w 1986 roku na wezwanie Ruchu Wolność i Pokój odesłał książeczkę wojskową i od tej chwili był poszukiwany listem gończym. W tym okresie był drukarzem i kolporterem pisma "Robotnik", a następnie PPS. 1 maja 1988 roku został zatrzymany i w czasie przesłuchania stwierdzono, że postępowanie wobec niego zostało umorzone.

Obecna sankcja prokuratorska ma charakter politycznej zemsty na jednym z najaktywniejszych działaczy warszawskiej organizacji PPS.

RN PPS-RD apeluje do wszystkich członków i sympatyków o podjęcie wszelkich działań dla uwolnienia Jana Tomasiewicza.

 

Warszawa, 19 XII 1988 r.  RN PPS-RD

__________________________________________________________________

 

OŚWIADCZENIE

 

System wyznacza granice pierestrojki. Wbrew niedawnym zapewnieniom Gorbaczowa w ONZ, w krajach Europy Wschodniej większość dziedzin życia nadal podporządkowana jest militarnym potrzebom Układu Warszawskiego.

Szczególnie uciążliwe jest to wtedy, kiedy za sprzeciw wobec takiej arbitralnie ustalonej polityki, poszczególni ludzie płacą wysoką cenę, jaką jest utrata wolności.

13 grudnia 1988 r. zatrzymany został, a następnie aresztowany pod zarzutem uchylania się od służby wojskowej Jan Tomasiewicz z Warszawy - działacz PPS-RD, NZS i Ruchu WiP. Pomimo że był on wcześniej wielokrotnie zatrzymywany przez SB i MSW, wielokrotnie odmawiał służby wojskowej, nie poinformowano go o toczącym się przeciwko niemu postępowaniu, a wręcz przeciwnie: wojskowi urzędnicy deklarowali, że wojsko nie chce mieć w swoich szeregach takich jak on. 13 grudnia br. okazało się jednak, że jest ścigany listem gończym. Oczywiste jest, że aresztowanie ma wyeliminować go z działalności na rzecz praw człowieka jak również tych akcji, jakie prowadził. Według wiadomości z więzienia jego zdrowiu zagraża poważne niebezpieczeństwo.

Za podobne przestępstwo aresztowany został 6 grudnia br. Jan Napierała z Poznania. Według władz należało go aresztować za niestawienie się do WKU. Uznano go za uchylającego się od służby wojskowej, pomimo że jako student pierwszego roku Akademii Medycznej nie podlega powołaniu do wojska.

W areszcie przebywa także uczestnik WiP Krzysztof Galiński, który 13 grudnia 1988 r. pozbawiony został wolności za to, że w marcu bieżącego roku uczestniczył w happeningu w Sopocie i kolegium do spraw wykroczeń uznało to za niebezpieczny czyn wart 30 dni aresztu.

Drastyczne kary za niezależną działalność pokojową stosowane są także w Czechosłowacji. W dniach poprzedzających niezależne obchody rocznicy odzyskania niepodległości przez Czechosłowację, 28 października aresztowanych zostało trzech działaczy NMS (Niezależne Stowarzyszenie Pokojowe na rzecz Demilitaryzacji Społeczeństwa): Hana Marvanowa, Tomasz Dvorak, Lubosz Vydra. Oskarżeni są o podburzanie do niezależnych manifestacji, o osłabianie sił zbrojnych Czechosłowacji i o kontakty z zagranicznymi ośrodkami dywersji - jak określają praskie władze m.in. polski ruch WIP.

Obok nich w więzieniach przebywają inni działacze Stowarzyszenia Pokojowego: Jiri Stencl, aresztowany 14 października br. za rozpowszechnianie niezależnych wydawnictw, Tomasz Tvaroch, zatrzymany 26 listopada br. za kolportowanie ulotek w obronie kolegów. Wszyscy wymienieni Czesi ponoszą konsekwencje niezależnej działalności na rzecz pokoju i praw człowieka. NMS domaga się m.in. zniesienia służby wojskowej i wprowadzenia prawa do służby zastępczej. Wśród jego członków są działacze 'Karty 77' i Solidarności Czechosłowacko-Polskiej.

My, członkowie NSZZ "Solidarność", NZS, PPS-RD, uczestnicy Ruchu WiP i SPCz podejmujemy w dniach 25-31 grudnia br. protest głodowy, domagając się natychmiastowego uwolnienia Jana Tomasiewicza, Jana Napierały, Krzysztofa Galińskiego, Hany Marvanowej, Tomasza Dvoraka, Lubosza Vydry, Jiriego Stencla, Tomasza Tvarocha i wszystkich innych więźniów sumienia w Europie Wschodniej. Swoją głodówką chcemy dać świadectwo, że nie ustaniemy w działalności na rzecz wypuszczenia więźniów i poszanowania praw człowieka.

Apelujemy do wszystkich o wsparcie naszych celów.

 

Marek Bońkowski, Radosław Gawlik,

Piotr Ikonowicz, Marek Krukowski,

Piotr Niemczyk, Mirosław Osiek,

Józef Pinior,  Liliana Plesiewicz,

Radosław Sikora, Tomasz Ziemiński,

Jacek Zwolniak

 

Józefa Piniora i Jacka Szymanderskiego poprosiliśmy, aby zostali rzecznikami naszej głodówki. Głodówka odbywa się w Warszawie przy ul. Czerniakowskiej 201a/29 tel. 28-40-35

 

Warszawa, 26 grudnia 1988 r.

__________________________________________________________________

 

Drodzy Przyjaciele,

Nie mogę być dziś wśród Was. Chciałbym więc tą drogą przekazać wyrazy poparcia dla Waszej akcji. W obronie tych, których władze PRL oskarżają o uchylanie się od służby wojskowej - Jana Tomasiewicza, Jana Napierały i Krzysztofa Galińskiego - podjęliście protest głodowy.

Upominanie się o więźniów politycznych jest obowiązkiem moralnym nie tylko grup i organizacji niezależnych, ale i poszczególnych osób. Jest także fundamentem solidarności.

Jednym z głównych celów Solidarności Walczącej - organizacji, którą reprezentuję - jest budowanie przyjaźni i solidarności ze wszystkimi narodami uciskanymi, a w szczególności z narodami niewolonymi przez komunizm. Wasze, poparte głodówką, żądanie uwolnienia więźniów politycznzch w Czechosłowacji - Hany Marvanowej, Lubosza Vydry, Tomasza Dvoraka, Jiriego Stencla i Tomasza Tvarocha - oraz więźniów politycznych w innych państwach Europy Wschodniej, jest konkretnym wkładem w tę międzynarodową przyjaźń, jest jednym z tych znaczących gestów, które zaowocują w przyszłości.

W pełni popieram Wasz protest i w miarę możliwości naszej organizacji będę propagował jego cele.

Serdecznie Was wszystkich pozdrawiam

 

Wrocław, 27.XII 1988 r. 

 

Przewodniczący Solidarności Walczącej

/-/ Kornel Morawiecki

__________________________________________________________________

 

OŚWIADCZENIE

 

Zebrani w dniu 14 grudnia 1988 r. na posiedzeniu Komisji Przygotowawczej przedstawiciele ugrupowań opozycji politycznej, po przedyskutowaniu aktualnej sytuacji w kraju, stwierdzają:

1) Zaostrzenie się sytuacji politycznej, czego dowodem są coraz liczniejsze wystąpienia zbiorowe i manifestacje uliczne, jest skutkiem braku politycznej woli ze strony władz PRL uznania społeczeństwa za rzeczywisty podmiot. Obywatele mają bezsprzeczne prawo do pokojowych manifestacji we własnym kraju, a do zakłócenia porządku dochodzi jedynie tam, gdzie milicja podejmuje interwencję.

2) Postęp w rozwiązywaniu polskich problemów jest niemożliwy bez relegalizacji NSZZ "Solidarność".

3) Najważniejszym zagadnieniem staje się obecnie doprowadzenie do wolnych wyborów w Polsce. Przypominamy, że można uznać wybory za wolne, jeżeli:

a) kandydatów mogą wysuwać również opozycyjne partie i organizacje polityczne oraz niesformalizowane grupy obywateli,

b) istnieje realna możliwość swobodnego współzawodnictwa między kandydatami i programami wyborczymi,

c) zapewniona jest kontrola przebiegu głosowania na wszystkich jego etapach przez upełnomocnionych przedstawicieli kandydatów.

Sugerowaną przez władzę możliwość wspólnej listy wyborczej, obejmującej zarówno kandydatów rządowych, jak opozycyjnych, umieszczanych według wynegocjowanego klucza, odrzucamy stanowczo.

 

Federacja WSN "Wyzwolenie",

Grupa Polityczna "Samostanowienie",

Konfederacja Polski Niepodległej,

"Niepodległość" - Organizacja Liberalnych Demokratów,

Polska Partia Socjalistyczna,

Unia Demokratów Barskich

__________________________________________________________________

 

W poprzednim wydaniu serwisu podawaliśmy informację o pobiciu w Poznaniu przez milicję radnego miejskiego Michała Downarowicza w dniu 11 listopada. Przytaczamy jego wypowiedź w tej sprawie:

_________________________________

 

...Nazywam się Michał Downarowicz, jestem członkiem Prezydium Miejskiej Rady Narodowej, przewodniczącym Komisji Ochrony Środowiska i w dniu 11 listopada zostałem w trakcie zatrzymania pobity przez funkcjonariuszy ZOMO, w trakcie i po przewiezieniu do komendy przy pl. Wolności (...)

Chciałem wspomnieć to, co mi się rzuciło w oczy. Przede wszystkim ogromna koncentracja sił porządkowych, w mojej opinii chyba największa od stanu wojennego, a po drugie taktyka sił ZOMO i milicji, która wykluczała spokojne rozejście się ludzi uczestniczących w demonstracji. Wiec, który się odbył pod kościołem jezuitów został już oficjalnie zakończony i wszyscy chcieliśmy się spokojnie rozejść do domu, nie pozwolono nam, ponieważ wszystkie uliczki były zablokowane przez siły ZOMO.

Wydawało się nam że ulica Garbary jest przynajmniej z jednej strony wolna, więc skierowaliśmy się w tamtym kierunku. Dosłownie po dwóch minutach, cały teren został również otoczony przez umundurowanych i uzbrojone siły ZOMO w pełnym rynsztunku: kaski, pałki, tarcze, działka wodne. Wtedy udało się milicji zepchnąć demonstrantów na ulicę Mostową i tam było tylko jedno miejsce, które mogło służyć do wycofywania się. Tam grasowali już funkcjonariusze USW w cywilu, jeżdżąc czerwonym polonezem i niebieskim fiatem i wyłapywali tych ludzi, którzy chcieli się stamtąd wydostać. Byłem świadkiem zatrzymania i pobicia ludzi nawet zupełnie przypadkowych przez cywilów.

W pewnym momencie wraz z koleżanką zauważyliśmy że do jednej z nys milicyjnych wloką dziewczynkę. Wyglądała na piętnaście lat. Zbliżaliśmy się do tych nys, żeby interweniować w tej sprawie, względnie spisać numer rejestracyjny nysy, do której została wrzucona ta dziewczynka. Nie zdążyliśmy dlatego, że nysy zaczęły się nagle wycofywać. W trakcie tego wycofywania dwie nysy zderzyły się ze sobą. I wtedy z jednej z nich wyskoczyli funkcjonariusze ZOMO, rzucili się na nas, moją koleżankę odepchnęli, przewrócili, a mnie zawlekli do nysy i zaczęli tam bicie. Wpierw głową o ścianę, następnie pałkami, pięściami, potem była chwila przerwy i za chwilę bicie zaczynało się od nowa. Doznałem bardzo silnego krwotoku ze złamanego nosa. Bicie skończyło się, gdy utraciłem przytomność. Zawieziono mnie do szpitala przy ul. Mickiewicza, gdzie był ostry dyżur. Rozpoznanie wykazało wstrząs mózgu, pęknięcie żuchwy, złamanie nosa (...)

Celowo przyglądałem się tej demonstracji, ponieważ nie raz już widziałem nadużycia prawa ze strony "stróży porządku publicznego". Być może będą zarzuty, że demonstranci rzucali w milicję czymś tam. To nieprawda! Ja widziałem, mogę potwierdzić pod przysięgą, że butelki w kierunku działek wodnych i nys, zostały rzucane przez funkcjonariuszy w cywilu, którzy następnie chronili się do tych nys i starów. Następnie znów wyskakiwali z samochodów polowali na ludzi, bili, potem brali znowu kamienie i rzucali w milicję i znowu się chowali do swych samochodów.

W ogóle miałem wrażenie, że są oni pod wpływem środków odurzających, bo jak zaczęli bić, to nie mogli przestać, a nawet jak na chwilę przestali, to się sami pałkami uderzali po kaskach. Ich dowódca lżył mnie przez cały czas (...)

Chcę pierwszego grudnia na sesji Miejskiej Rady Narodowej poruszyć tę sprawę, korzystając z obecności władz Poznania.

___________________

 

Inne osoby pobite przez milicję 11.11.1988 r. w Poznaniu to:

Barbara Dubicka (bita pałką), Elżbieta Ruta (kilkakrotnie uderzona pałką), Maria Blimel (ciągnięta po jezdni za włosy), Ewa Zydorek (powalona ciosem pięści w twarz przez pijanego zomowca), Krystyna Wieczorek (pobita podczas próby obrony młodej dziewczyny), Krzysztof Cnotalski (kilkakrotnie uderzony pałką), Maria i Aleksander Matuszewscy i ich córka Iwona Łuczak (pobici przed drzwiami mieszkania).

__________________________________________________________________

 

OŚWIADCZENIE

 

My, mieszkańcy miasta i gminy Darłowo zebrani na czwartym spotkaniu ekologicznym w dniu 17 XI 1988 r. stwierdzamy:

1) Polska staje w obliczu kryzysu ekologicznego - została powszechnie uznana za najbardziej zanieczyszczony kraj w Europie. Przeciętny Polak żyje o 1O lat krócej niż Europejczyk. Zostały zatrute wszystkie elementy środowiska: ziemia, woda i powietrze. Człowiek staje się barbarzyńcą epoki atomów i komputerów.

2) W obecnej sytuacji ekonomicznej kraju, przy ogromnych kosztach budowy elektrowni jądrowych, jesteśmy przeciwni rozwojowi energetyki jądrowej w Polsce. W okresie kiedy świat odstępuje od rozwoju energetyki jądrowej nie widzimy powodu powielania błędów innych.

3) Stanowczo stwierdzamy, że budowa elektrowni jądrowej w pobliżu Darłowa, miasta o wysokich walorach turystycznych i uzdrowiskowych, jest zagrożeniem dla rozwoju regionu, jest zagrożeniem środowiska naturalnego oraz życia przyszłych pokoleń.

4) Żądamy, aby wszelkie dostępne środki przeznaczyć na modernizację istniejących elektrowni i elektrociepłowni, udoskonalenie urządzeń do wzbogacania węgla, eliminowanie związków siarki z gazów odlotowych, przeniesienia funduszy na rozwój alternatywnych źródeł energii, oszczędzania energii w każdej postaci.

5) Niedopuszczalne jest podejmowanie jakichkolwiek działań bez informowania o nich społeczeństwa. W sprawie tak żywotnej dla Darłowian władze powinny zwrócić się w sposób bezpośredni (np. referendum) o wyrażenie przez nas zgody.

6) Wzywamy wszystkie środowiska ekologiczne w Polsce do poparcia działań prowadzących do zaniechania przez władze przygotowań do lokalizacji elektrowni jądrowej nad jeziorem Kopań koło Darłowa, wstrzymania budowy elektrowni w Żarnowcu oraz zaniechania prac przygotowawczych do budowy elektrowni "Warta" w Klempiczu.

 

Ekologiczny Komitet Obywatelski "Czuwanie" w Darłowie

(120 podpisów)

 

Adres dla korespondencji:

Jadwiga Czarnołęska-Gosiewska

76-150 Darłowo

ul. Żeromskiego 16/2

__________________________________________________________________

 

Darłowo, 21.11.1988 r.

 

 

Uczestnicy Wielkopolskiego

Seminarium Ekologicznego

w Poznaniu

 

My, członkowie Obywatelskiego Komitetu Ekologicznego "Czuwanie" w Darłowie w imieniu uczestników spotkania ekologicznego w dniu 17.11.1988 roku w Darłowie, wyrażamy nasze poparcie dla idei oraz poczynań Waszego Seminarium w zakresie ochrony środowiska naturalnego przed dalszym zatruwaniem, w tym przed skutkami działania ewentualnych elektrowni jądrowych w Polsce.

Komitet nasz zawiązał się w wyniku niejawnych posunięć Rządu oraz specjalistów w dziedzinie energetyki jądrowej, zmierzających do lokalizacji w rejonie jeziora Kopań (5 km od Darłowa) kolejnej elektrowni jądrowej.

Jesteśmy reprezentantami wszystkich tych mieszkańców naszego regionu, których wyróżnia myślenie ponadresortowe i ponadpartyjne, myślenie oparte na naukowej argumentacji.

Mając świadomość wciąż niewielkiej i niewystarczającej wiedzy na temat energetyki jądrowej, szukamy argumentów zarówno na "tak", jak i "przeciw" rozwojowi tej dziedziny energetyki. Chcemy być obiektywni i wiarygodni. Chcemy być pewni, że działamy słusznie.

Zapraszamy do współpracy z nami wszystkich ludzi dobrej woli, a argumentów dostarczają nam ludzie nauki z różnych stron kraju. Pojawiają się również na naszych spotkaniach ekologicznych energetycy roztaczający nam wizję "krainy mlekiem i miodem płynącej" już w chwili uruchomienia pierwszego reaktora jądrowego. Innym razem straszą nas drastyczną wręcz reglamentacją energii. Przy braku rzeczowych, naukowych, a już na pewno logicznych argumentów naukowcy ci usiłują, naszym zadaniem, powstrzymać nas i zniechęcić w walce o zdrowie społeczeństwa, o czyste, zdrowe powietrze, czy wreszcie w walce o odzyskanie względnej równowagi ekonomicznej.

Mamy wrażenie, że w ten sposób realizują, za godziwą opłatą, politykę energetycznego lobby w obronie stanowisk służbowych. Wybrzeże środkowe w rejonie Darłowa, Dąbek, Kopania czy Jarosławca jest jedną z niewielu enklaw zdrowego względnie, nieskażonego wyziewami przemysłu, terenu w Polsce. Panuje tu specyficzny mikroklimat o walorach uzdrowiskowych. Z tych to względów nad stosukowo czyste morze w rejonie Darłowa przybywa w sezonie letnim kilkadziesiąt tysięcy wczasowiczów i turystów. W okresie wakacji i ferii zimowych wypoczywa na koloniach i zimowiskach bardzo dużo dzieci i młodzieży. Do ośrodków sanatoryjnych tu położonych przybywa w ciągu całego roku rzesza kuracjuszy. Znajdują tu właściwe warunki cierpiący na schorzenia dróg oddechowych, układu krążenia itp. Bronimy również przed degradacją ekologiczną urodzajne ziemie naszego regionu, na których produkuje się względnie zdrową żywność.

Tak więc, mając wspólne cele, identyfikujemy się z Wami, uczestnikami Wielkopolskiego Seminarium Ekologicznego. Podobnie jak Wasze Seminarium, stoimy na stanowisku, że budowa gdziekolwiek w Polsce elektrowni jądrowej będzie aktem przeciwko Polsce.

Apelujemy do Was, przeciwników budowy elektrowni "Warta" w Klempiczu, przeciwników energetyki jądrowej w Polsce, o konsolidację oraz podjęcie wspólnych działań, zmierzających do powstrzymania szkodliwych decyzji czynników oficjalnych. Chcemy wspólnie zmierzać do unicestwienia zamysłu budowy "fabryk powolnej śmierci" narażonych permanentnie na eksplozje zbliżone do tragedii Czarnobyla, tragedii o nieobliczalnych skutkach dla Europy.

Uważamy, że szansą dla kraju są alternatywne źródła energii, przy jednoczesnym obniżeniu energochłonności już istniejącego przemysłu. Nie należy przeoczyć możliwości wprowadzenia daleko idących usprawnień w pracujących elektrowniach konwencjonalnych, w celu obniżenia zużycia paliw oraz emisji szkodliwych substancji do atmosfery.

Postulujemy, by naszą wspólną działalnością i walką zainteresować dziennikarzy państw ościennych ze szczególnym uwzględnieniem krajów basenu Morza Bałtyckiego.

Dziękujemy za pierwsze kontakty i wierzymy w dalszą współpracę dla dobra wspólnej sprawy.

 

Z szacunkiem

 

Obywatelski Komitet Ekologiczny "Czuwanie" w Darłowie

 

Adres dla korespondencji:

Jadwiga Czarnołęska-Gosiewska

76-150 Darłowo

ul. Żeromskiego 16/2

__________________________________________________________________

 

UCHWAŁA

 

My, pracownicy Akademii Rolniczej we Wrocławiu zebrani w dniu 20 grudnia 1988 roku uważamy, że dla umożliwienia rozwiązania trudnych polskich problemów niezbędne jest stworzenie miejsca na legalne działanie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". Równocześnie apelujemy o jak najszybsze podjęcie rozmów przy "okrągłym stole", upoważniając do ich prowadzenia przewodniczącego NSZZ "Solidarność" Lecha Wałęsę wraz z powołanymi przez Niego osobami. Oczekujemy, że rozmowy te rozpoczną proces autentycznej demokratyzacji życia publicznego oraz przyczynią się do wprowadzania przemian stymulujących właściwe funkcjonowanie organizmu państwowego.

 

Organizatorzy zebrania:

Jerzy Weber

Jerzy Kiersnowski

Krzysztof Parylak

Jerzy Chołast

Elżbieta Czekanowska

Marek Houszka

Henryk Jakubicki

Jan Kucharzyszyn

Barbara Mąkosa

W zebraniu brało udział 200 pracowników Uczelni.

 

Otrzymują:

1. Prezydium Sejmu PRL

2. Episkopat Polski

3. Przewodniczący NSZZ "Solidarność" - Lech Wałęsa

__________________________________________________________________

 

       Rada Państwa

       Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej

       Warszawa

 

My, pracownicy Akademii Rolniczej we Wrocławiu, zebrani w dniu 20 grudnia 1988 roku zwracamy się z apelem o uchylenie przepisu ograniczającego ilość związków zawodowych działających w jednym zakładzie pracy.

Art. 53 ust. 1 pkt 4 Ustawy o związkach zawodowych z 1982 roku stanowił, że w okresie przejściowym do 31 grudnia 1984 r., w zakładzie pracy działa jedna organizacja związkowa. Uzasadnieniem takiego ograniczenia miała być szczególna sytuacja w Polsce, spowodowana wprowadzeniem stanu wojennego. Równocześnie w pkt. 5 tego przepisu stwierdzono, że Rada Państwa w uzasadnionym przypadku może ten termin skrócić. Tymczasem w 1984 roku zmieniono treść cytowanych aktów prawnych w ten sposób, że przepis ograniczający liczbę związków zawodowych działających w zakładzie pracy obowiązywać ma przez czas nieokreślony, do uchylenia go przez Radę Państwa. Ograniczenie to wciąż trwa, mimo ustania szczególnych okoliczności, z powodu których zostało przewidziane.

Wobec powyższego kierujemy nasz apel, uzasadniając go następująco:

1. Istniejący stan prawny jest niezgodny z art. 2 Konwencji nr 87 MOP, ratyfikowanej przez PRL w 1956 roku. Ponadto wymieniona konwencja zobowiązuje właśnie Radę Państwa do podejmowania inicjatywy ustawodawczej zapewniającej zgodność prawa wewnętrznego z treścią tej konwencji.

2. Wprowadzone ograniczenie jest niezgodne z art. 84 Konstytucji PRL, który zapewnia obywatelom prawo zrzeszania się m.in. w związki zawodowe "w celu rozwoju aktywności społecznej gospodarczej i kulturalnej". Stosowanie ograniczeń jest nie tylko sprzeczne z tą normą prawną, ale także jest hamulcem "czynnego udziału w życiu politycznym, społecznym, gospodarczym i kulturalnym".

3. Ustawa o związkach zawodowych w art. 5 stanowi, że związki te reprezentują interesy zawodowe swoich członków wobec kierownictw zakładów pracy. Tak więc interesy pracowników nie należących do uznawanych przez władze związków zawodowych nie są przez nie reprezentowane. W naszej Uczelni, podobnie jak w innych zakładach pracy, większość pracowników pozostaje poza obecnie zarejestrowanym związkiem zawodowym, a ich interesy nie są reprezentowane przez żadną organizację.

Przedstawiając powyższe argumenty, wskazujące na potrzebę uchylenia omawianego ograniczenia, apelujemy o podjęcie inicjatywy ustawodawczej zmierzającej do przywrócenia pluralizmu związkowego, będącego jednym z warunków demokratyzacji życia.

 

Organizatorzy zebrania:

Jerzy Weber

Jerzy Kiersnowski

Krzysztof Parylak

Jerzy Chołast

Elżbieta Czekanowska

Marek Houszka

Henryk Jakubicki

Jan Kucharzyszyn

Barbara Mąkosa

__________________________________________________________________

__________________________________________________________________

 

ARTYKULY

______________

 

 

BRAK DANYCH (część II)

Ta część poświęcona jest sprostowaniu poglądów wypowiadanych o Andrzeju Kołodzieju przez J.Klincza w artykule "Mniej i bardziej pryncypialnie" ("Tygodnik Mazowsze" nr 268 z 26.10.88 r.). W części I mojego artykułu wyjaśniałem postawę Kornela Morawieckiego wobec "okrągłego stołu" i uzupełniłem artykuł J. Klincza o brakujące dane z udziału SW w tegorocznych strajkach sierpniowych.

 

1. Zarzuty Klincza sąsiadują z uszczypliwościami wobec Jerzego Giedroycia, redaktora "Kultury". Takie sąsiedztwo broni Andrzeja lepiej niż mowy adwokatów.

Czy można Giedroyciowi, a nie tylko Kołodziejowi postawić zarzut, że u siebie zamieszcza "...artykuł (w tym wypadku Kołodzieja - dop. A.L.) pełen kłamstw, insynuacji, oskarżeń o manipulację i zdradę ideałów 'Solidarności'..."? Polecam Klinczowi książkę "Zaciskanie pięści. Rzecz o Solidarności Walczącej", opracowaną przez Alfreda Znamierowskiego, korespondenta Sekcji Polskiej Głosu Ameryki w Rzymie, wydaną w tym roku przez paryskie Editions "Spotkania". Myślę, że wtedy Klincz się dwa razy zastanowi nim Andrzeja Kołodzieja oskarży o kłamstwo. Warto obok zmitologizowanej historii "Solidarności" znać tę prawdziwą i nie zapominać jej, gdy własną podmiotowość oddaje się w ręce negocjatorów. Mało ludzi wie, że w pamiętnym sierpniu 1980, po zrealizowaniu postulatów płacowych w Stoczni im. Lenina, Lech Wałęsa zakończył strajk.

Trwał wtedy tylko strajk w Stoczni im. Komuny Paryskiej, którym kierował dwudziestoletni Andrzej Kołodziej. Ten młody chłopak utrzymał strajk w "Komunie" przekształcając tamtejszy Komitet Strajkowy w Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, a dwie kobiety, Anna Walentynowicz i Alina Pieńkowska, wznowiły po kilku godzinach strajk w Stoczni im. Lenina. Tak zaczął się Wielki Sierpień.

W miarę upływu lat działacze Wolnych Związków Zawodowych byli eliminowani ze struktur "Solidarności". Romantyczni i zapatrzeni w hasła wolnościowe nie uwzględnili wielkiej siły doradców i wypadli z gry. Wałęsa tę siłę dostrzegł i kluczy między członkami "Solidarności" a "realizmem" (komunistyczną racją stanu) doradców.

Najlepiej "realizm" tych ostatnich przedstawia Kołodziej we wspomnianej książce: "...Po pierwszej rozmowie Prezydium MKS z Mazowieckim i Geremkiem miałem jakiś niesmak. Usiłowali nas przekonać, że żądanie wolnych związków zawodowych jest absurdalne i nierealne. Uważali, że władze nigdy nie zgodzą się na wolne związki i jeśli z tego postulatu nie zrezygnujemy dojdzie do interwencji sowieckiej. (...) trudniej było nam wówczas pokonać upór doradców niż później komisji rządowej".

Nie udało się doradcom zawojować prezydium MKS wprost, więc zaczęli kluczyć. W tajemnicy, na kilka dni przed końcem sierpnia 1980 r., namówili Wałęsę, aby odczytał w radiu i TV oświadczenie odwołujące strajki w całej Polsce poza Gdańskiem. Tekst takiego wystąpienia przywiózł do Stoczni sekretarz wojewody gdańskiego. Przekazał go na ręce Bogdana Borusewicza i Andrzeja Kołodzieja. Był to wynik pomyłki sekretarza, który wziął Kołodzieja (z-ca przew. MKS) za Wałęsę. Oddaję głos Andrzejowi: "...okazało się, że Wałęsa bardzo mocno broni swej pozycji i tego wystąpienia TV. Na nic zdały się tłumaczenia, że zaszkodzi to naszej akcji, że jeśli zostanie sam Gdańsk, to przestanie się liczyć i władze zduszą strajk. Wałęsę bardzo mocno poparli niektórzy doradcy. (...) Doszło do bardzo ostrych sporów, które zakończyły się wyproszeniem doradców za drzwi. (...) Było to najbardziej burzliwe posiedzenie prezydium MKS w czasie strajku. I najdłuższe, bo trwało prawie 4 godziny. Wałęsy nie udało się przekonać, ale przemówienia nie mógł wygłosić, bo minęła pora DTV".

Dzięki temu w innych regionach wyrosły wielkie autorytety "Solidarności" tajnego okresu działania Związku np. Zbigniew Bujak z Mazowsza i Władysław Frasyniuk z Dolnego Śląska, bo mogli zademonstrować swoje umiejętności w okresie strajków i zakładania "Solidarności". Ciśnie się na usta pytanie: czy oni, Wałęsa i inni przywódcy, mogliby uniknąć koncesji na rzecz doradców i nadal (bądź znowu) być porywającymi przywódcami młodych robotników? - bez innych zobowiązań niż tylko zobowiązania wobec członków "Solidarności"? Los działaczy WZZ i innych, którzy wypadli z gry, nie daje łatwej odpowiedzi. Bez zmiany nastawienia centrów decyzyjnych i opiniotwórczych na Zachodzie mogliby to osiągnąć wyłącznie za cenę olbrzymiego ryzyka, podjętego dotąd - publicznie - tylko przez Kornela Morawieckiego.

2. Często uszczypliwości dodają artykułom krwi. Jednak atak personalny w wykonaniu Klincza jest czymś zaskakującym i niesmacznym, gdy o Andrzeju Kołodzieju pisze "...Który do tej pory nie zająknął się ani słowem w sprawie swych haniebnych zeznań w pierwszych miesiącach stanu wojennego".

Nawet bez przymiotnika "haniebnych" sam fakt zeznawania w TV byłby szokujący. Redaktorze Klincz, przy takim kalibrze oskarżeń nie można nie dopowiedzieć tego co się wie. Jeśli oskarżenie spowodował tylko brak danych - to podpowiadam.

W okresie legalnego działania "Solidarności" Andrzej odpowiadał za zabezpieczenie centrali "Solidarności" w okresach napięć. Bardzo ważną sprawą był sprzęt zapewniający łączność z krajem po ewentualnym odcięciu telefonów. Nowowybrane władze gdańskiej "Solidarności" nakazały likwidację tej komórki technicznej. Wtedy Andrzej opuścił Gdańsk i osobiście zajął się przekazywaniem prasy, książek i sprzętu do Czechosłowacji. Wcześniej był organizatorem takich przerzutów. 13.1O.1981 r. przekroczył nielegalnie granicę polsko-czechosłowacką i po 6 dniach został ujęty przez policję czeską, lecz już bez materialnych dowodów swej działalności.

Obowiązywała wówczas procedura przekazywania takich osób władzom PRL i stawiania ich przed kolegium ds. wykroczeń. Na osobistą prośbę prokuratora generalnego PRL Czubińskiego władze CSRS odstąpiły od reguły. Zatrzymały Kołodzieja, skazały i umieściły go w czeskim więzieniu. 19.7.1983 r., po odsiedzeniu całego wyroku w czeskich więzieniach, Andrzej został przekazany SB z Wałbrzycha i stamtąd, bez pieniędzy, dotarł sam do rodzinnego Zagórza w Bieszczadach.

Prawdą jest, że Andrzej po zatrzymaniu w październiku 1981 r. rozmawiał z czeskimi ubekami nie szczędząc im ironii. Nie zorientował się, że jest filmowany i nagrywany z ukrycia. I co było w tym filmie?

Zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego władze rozgrywały wariant dobrego Lecha i jego krwawych przeciwników wewnątrz "Solidarności" - przeciwko którym wprowadzono stan wojenny... Pamiętam, że wtedy Bujak był oskarżany o planowanie rozruchów na 16 grudnia 1981 r. Pokazywano nawet "zbrojownię" jednego z bliskich współpracowników Bujaka. W tej atmosferze junta chętnie skorzystała z czeskiego filmu i pokazała "haniebne zeznania" Andrzeja.

Na pytanie, czy gdyby zaszła potrzeba, strzelałby do komunistów, odpowiedział - TAK. Na pytanie, czy byłby za tym, aby Wałęsa został prezydentem, odpowiedział - NIE. Pozwólmy czytelnikowi samodzielnie rozstrzygnąć, czy te odpowiedzi są hańbiące.

 

Andrzej LESOWSKI

__________________________________________________________________

 

POWAŻNIE O OKRĄGŁYM STOLE

 

Symbole są to pewne znaki lub hasła, na które mamy reagować odruchowo, bez udziału rozumu, bezmyślnie. Nabawiliśmy się już wielu takich symboli. Te końskie okulary symboli nie pozwalają nam m.in. dostrzec, że dialog nie zawsze jest opłacalny, że porozumienie bywa niemożliwe, że umowa może być niekorzystna, że "nowa Solidarność" ma być już całkiem inna, niż ta, którą zbudowaliśmy. Nie możemy tego dostrzec, gdyż "dialog", "porozumienie", "rozmowy", a także "Solidarność" zostały przekształcone w symbole, tracąc jednocześnie swą treść. Teraz grozi nam założenie sobie nowej pary "końskich okularów": "okrągły stół" zaczyna urastać do rangi symbolu. Pora więc zapytać: A dlaczego ten stół ma być okrągły?

"Stół okrągły" i "stół prostokątny", to nazwy procedur prowadzenia rozmów politycznych. Przy stole okrągłym rozmawiają przyjaciele. Przy stole prostokątnym negocjują przeciwnicy. Tej zasadzie podporządkowane są procedury i sposoby prowadzenia spotkań.

Po dwu stronach stołu prostokątnego zasiadają delegacje o poglądach i interesach często całkowicie sprzecznych. Rozdzieleni stołem, mogą się spotkać przeciwnicy, a nawet jawni wrogowie. To wcale nie musi utrudniać osiągnięcia kompromisu. Bowiem przy stole prostokątnym nie "rozmawia się", nie uzgadnia, lecz zawiera się umowy. Jedną z najważniejszych cech stołu prostokątnego są jasno sprecyzowane stanowiska wyjściowe. Te stanowiska powinny być przedstawione publicznie.

Obie strony żądają od przeciwników ustępstw i obie strony zgadzają się na jakieś ustępstwa. Jeżeli obie strony uznają, że wymiana ustępstw jest dla nich OPŁACALNA - zawierają umowę.

Kompromis, czyli wzajemna wymiana ustępstw od stanowisk wyjściowych może obejmować jedną, kilka lub wszystkie sprawy sporne. Ustępstwa w dobrze przeprowadzonych negocjacjach odpowiadają aktualnemu układowi sił.

Znajomość stanowiska wyjściowego pozwala społeczeństwu lub grupie, w imieniu której negocjacje są prowadzone, na ocenę, czy zawarta umowa jest korzystna czy nie. Ma to znaczenie zasadnicze, gdyż tylko taka kontrola może powstrzymać negocjatorów od nadmiernych ustępstw.

Należy też pamiętać, że zawarty kompromis nie przekreśla stanowiska wyjściowego. Np.: Żądamy podwyżki płac o 30 tys., ale udało się nam uzyskać tylko 3 tys. To wcale nie oznacza, że zrezygnowaliśmy z pozostałych 27 tys. Te 27 tys. pozostaje po prostu do odwojowania skuteczniejszymi metodami.

Procedura "stołu okrągłego" zakłada, że spotykają się przy nim przyjaciele, a przynajmniej grupy o interesach zbieżnych, a już z całą pewnością nie sprzecznych (dlatego przy stole okrągłym można gadać o wspólnym wychodzeniu z kryzysu, ale nie sposób pertraktować na temat podziału pieniędzy). Przewodniczący delegacji siedzą ramię w ramię, obok siebie i mogą sobie szeptać "na ucho". Reszta delegacji dalej, dookoła stołu. Przy stole okrągłym nie rozstrzyga się sporów. Przy okrągłym stole, w szczerej rozmowie uzgadnia się i kształtuje wspólne stanowisko.

Aby zamaskować istniejące sprzeczności, nie ogłasza się stanowisk wyjściowych. To nie pozwala tym, w imieniu których są prowadzone rozmowy, ocenić ich wyniku! Własne cele i dążenia jakby znikają. Wyłania się na ich miejsce tylko stanowisko pośrednie, które jest jedynym znanym publicznie stanowiskiem. Zainteresowani nie wiedzą jak dalekie ustępstwa poczyniono w ich imieniu. Nie potrafią więc ocenić czy te ustępstwa są opłacalne. Nie mogą też "rozliczyć" grupy negocjującej. A nie ma groźniejszej społecznie sytuacji, niż uznanie stanowiska kompromisowego za swoje własne. Np.: Żądamy niepodległości, a proponują nam podwyżkę płac o 30 tys. Jeśli uznamy się za zbyt słabych by niepodległość osiągnąć już dzisiaj, bierzemy te 30 tys. Ale byłoby tragedią, gdybyśmy się niepodległości wyrzekli za te 30 tys.

Przy okrągłym stole mebel jest bez kantów, ale procedura obrad pozwala na kanty niezliczone. Jedną z takich możliwości jest zapraszanie osób lub grup postronnych. Gdy stół jest prostokątny, taka grupa musi usiąść po jednej ze stron, tym samym opowiadając się, kogo uważa za przeciwnika, a kogo za sojusznika.

Klasyczną procedurę stołu prostokątnego przyjęliśmy w 1980 roku tak na szczeblu zakładu, jak i na centralnym. I wtedy związki branżowe usiadły po stronie dyrekcji, dyskwalifikując się w oczach załóg. Na szczeblu MKS-u, CRZZ w ogóle się nie próbował włączyć, gdyż musiałby usiąść albo ze strajkującymi, albo z rządem.

A przy stole okrągłym? - nie ma problemu. Stół okrągły nie ma przecież stron. Można przy nim posadzić i rząd i opozycję i policjanta i Ligę Kobiet i PRON i "Solidarność".

Wszyscy się zmieszczą i wszyscy będą mieli swój głos, o takiej samej wadze i znaczeniu. A potem ulepi się z tych wszystkich głosów wspólne stanowisko! I my, wobec braku własnego, będziemy musieli to średnie stanowisko przyjąć za swoje?

Mam nadzieje, że ta garść informacji pozwoli czytelnikom zdjąć jedną parę "końskich okularów" i w przyszłości trzeźwo ocenić trafność wyboru procedury rozmów.

Pozostaje jeszcze zastanowić się, czy rozmawiać, o czym rozmawiać i za jaką cenę, a także nad celem rozmów.

 

Andrzej Gwiazda

__________________________________________________________________

 

STRAJKI LISTOPADOWE

 

Strajk Stoczni "Wisła" i Gdańskiej Stoczni Remontowej był ważnym strajkiem. Jest to przykład pięknej, solidarnej postawy. I wtedy, gdy rozpoczynano strajk w obronie Stoczni Gdańskiej, i wtedy, gdy GSR czekała z zakończeniem strajku na koniec strajku w "Wiśle", by nie zostawić małej stoczni samej, mimo że wiadomo już było, że strajk się udać nie może.

Jakkolwiek szanse powodzenia strajku zostały pogrzebane przez okoliczności:

1. Załoga Stoczni Gdańskiej, bezpośrednio zagrożona likwidacją, nie podjęła obrony swego zakładu.

2. Od pierwszych godzin strajku dyrekcyjny radiowęzeł nadawał w kółko przemówienie przewodniczącego KZ SG "Solidarność", wzywające do pilnej pracy i zdanie się z zaufaniem na "kierownictwo", które podejmowało się "sprawę załatwić".

3. Rada Pracownicza (samorząd), która nie zadała sobie trudu, by stanąć przed załogą i wyłożyć swe racje. W czasie, gdy podejmowano decyzję o strajku, z zaciszy dyrektorskiego radiowęzła nadawała wezwanie do bojkotu strajku.

4. Strajk odbywał się w czasie, gdy wielu naiwnych wciąż jeszcze wierzyło w sukcesy okrągłych stołów, a pozostali, którzy już wiedzieli, że w sierpniu dali się nabić w butelkę, popadli w apatię i zniechęcenie.

Właśnie ten ostatni powód niepowodzenia strajku równocześnie nadaje mu tak wielką wagę. Strajk Stoczni "Wisła", Gdańskiej Stoczni Remontowej, "Zamechu", a także próby poderwania do strajku w innych zakładach pokazały, że choć nieliczne, ale jednak przynajmniej część załóg nie popadła w apatię, nie żyje złudzeniami, a przede wszystkim - potrafi samodzielnie myśleć i nie chce być wciąż oszukiwana.

Dzisiaj już nieco wiadomo o rzeczywistych powodach likwidacji Stoczni Gdańskiej. Na jej miejsce powstaną spółki. Spółki zaś pozwolą na takie dochody, by partyjni urzędnicy nomenklatury mogli stać się "prawowitymi" właścicielami fabryk. Po prostu - nomenklatura już niedługo wykupi akcje. Oczywiście nam od tego nie będzie lepiej, a wręcz przeciwnie - gorzej.

Lecz "uwłaszczenie" nomenklatury można było przeprowadzić po cichu, bez rozgłosu. Wybrano demonstracyjne ogłoszenie likwidacji. Była to prowokacja, zaczepka. Czy to oznacza, że chciano strajków? Nie, wręcz przeciwnie.

Przecież, gdy opryszek zaczepia przechodnia, to też jest prowokacja, zaczepka. A czy opryszek chce dostać w mordę? Nie. On liczy, że przechodzień nie da się sprowokować i potulnie odda mu pieniądze i zegarek.

Podobnie Rakowski liczył, że nikt nie odpowie na prowokację. To oznaczałoby wolną drogę do nieskrępowanego łupienia nas z pieniędzy.

Reakcja na zaczepkę była stanowczo za słaba, by powstrzymać podwyżki cen. Więc podwyżki będą i to duże. Lecz gdyby nie strajk 300 stoczniowców z "Wisły" i "Remontowej", być może byłyby jeszcze większe.

Bo nawet niewielka grupa ludzi myślących jest bardzo niebezpieczna.

 

Andrzej Gwiazda

__________________________________________________________________

 

NOWA TAKTYKA WŁADZ

 

Zgoda na telewizyjną debatę Wałęsa-Miodowicz i na wyjazd przewodniczącego NSZZ "Solidarność" do Francji, wypowiedzi Wałęsy i przedstawicieli tzw. "konstruktywnej opozycji" w oficjalnych mass mediach i coraz częstsze zapowiedzi przedstawicieli rządu o powrocie do "okrągłego stołu", świadczą o zmianie taktyki postępowania.

Nie oskarża się już wprost Wałęsy i "Solidarności". Atakowane są jedynie jej "ekstremalne elementy" - za sianie niepokoju, organizowanie manifestacji i tym samym uniemożliwianie dialogu.

W tej chwili władze, przestraszone najwyraźniej skalą i natężeniem manifestacji 11 listopada, 4 i 13 grudnia oraz tym, co może nastąpić po planowanych podwyżkach cen, zmuszone zostały do szukania nowych sposobów skanalizowania społecznych nastrojów. A więc - wracają do rozmów z "Solidarnością". Już nie atakują, a wręcz wychwalają Wałęsę, stale podkreślając jednak, że jest on już zupełnie kimś innym niż przed kilku laty. Rząd ma nadzieję, na podzielenie opozycji na tę "konstruktywną" - chętną do dogadywania się z władzami, i tę nieprzejednaną, którą ograniczyć pragną przy pomocy Wałęsy właśnie.

Czy ta gra się powiedzie? Najprawdopodobniej - nie. Zasadnicze podziały przebiegają nie wewnątrz opozycji, ale na jej styku z władzą. Wałęsowsko-warszawska góra "Solidarności" może dziś pertraktować z władzami, ale w momencie nasilającego się konfliktu będzie musiała opowiedzieć się po stronie walczącego o swą podmiotowość społeczeństwa. Będzie musiała, bo w przeciwnym razie straci poparcie, a więc znaczenie.

Zagrożeniem jest w tej chwili jedynie to, że w ferworze kompromisów i porozumień z władzami niektórzy przywódcy "Solidarności" spełniać zaczynają funkcje Kiszczaka (co nie może dziwić przy tak częstych kontaktach).

Manifestacje 11 listopada i 13 grudnia odbyły się. Władze, chcąc je ograniczyć, musiały użyć ZOMO. 16 grudnia manifestacji w Gdańsku zapobiegli przywódcy "Solidarności" z Wałęsą na czele. Może i tak należało, ale pamiętać trzeba, że siłą każdego ruchu masowego jest spontaniczność. Przesadne próby kontrolowania i sterowania nastrojami skończyć się muszą - o czym władze doskonale wiedzą - klęską ruchu.

 

Jan Sokołowski

 

("Solidarność Walcząca" nr 32/111 26.12 - 8.1.1989 r.

dwutygodnik Organizacji Solidarność Walcząca - Oddział Poznań)

__________________________________________________________________

 

HANNA CHORĄŻYNA - WYPOWIEDŹ DLA "WIEŚCI"

 

(...) Nigdy nie nabrałam się na żadną odwilż: zawierzenie Gomułce w 1956 r. było ogólnonarodowym błędem; mówiąc Gierkowi "pomożemy" społeczeństwo wykazało zaufanie w powietrze. Dopiero zmiany z okresu "Solidarności" przeorały społeczną świadomość. Jednakże jestem całkowicie przekonana, że sytuacja w Polsce nie dojrzała do jakiegokolwiek dialogu z władzą i dialog taki byłby bezprzedmiotowy. Manipulacje władzy z "okrągłym stołem" są tego potwierdzeniem. Toteż jestem ogromną pesymistką, jeśli chodzi o zasadnicze przemiany w najbliższym okresie. Natomiast optymistycznie patrzę w przyszłość. Twierdzę bowiem, że żyjemy w okresie przejściowym i że prawdziwe, głębokie przemiany muszą nastąpić.

Idziemy ku tym zmianom i trzeba wykorzystywać każdą możliwość, by do nich doprowadzić. Z jednej strony prowadzić działalność samokształceniową, z drugiej wywalczać krok, po kroku, większy zakres swobód i wolności.

 

("Wieści" nr 2, listopad '88 - pismo Agencji Ludowej Solidarność)

__________________________________________________________________

 

PUCHAROWA ŚRODA

 

Kiedy w środowe wieczory odbywają się mecze o piłkarskie puchary, miasto pustoszeje. Ale choć nasze drużyny już dawno są "za burtą", to w tę środę, 30 listopada, ulice Wrocławia były jak wymarłe. Wszyscy zasiedli przed telewizorami, by obserwować super-puchar: telewizyjną debatę Wałęsy z Miodowiczem. Wielu do ostatniej chwili nie wierzyło, że może dojść do tego spotkania. Wielu wątpiło - aż do momentu gdy na naszych ekranach znowu, po siedmiu latach, zobaczyliśmy Lecha z nieodłączną plakietką Matki Boskiej w klapie. "Niech Go nasza Królowa wspomoże" - wielu z nas westchnęło, zamieniając się w słuch.

Już pierwsze zdania Miodowicza nie pozostawiały wątpliwości, że szef "wronich" Związków przyjął taktykę samobójczą. Jeśli chciał w konfrontacji z Lechem choćby zremisować, to powinien przystroić się w piórka obrońcy ludzi pracy, powinien zagrać atutową kartą "obalenia" rządu przez OPZZ, powinien... ale przecież to nie ja jestem od doradzania członkom Biura Politycznego.

Tymczasem Miodowicz cały czas twardo reprezentował linię władzy. Właśnie: nie ludzi, lecz władzy. I to wszystko musiało skończyć się klęską. Na tle takiego przeciwnika nasz Lech wypadł wspaniale. Spokojny, pewny swoich racji, nie wdający się w drobne utarczki, lecz nawiązujący do spraw zasadniczych. Wreszcie - i to jest najważniejsze - mówiący o tym, z czego niemal każdy Polak (nawet większość partyjnych i SB-ków) po cichu zdaje sobie sprawę. We Wrocławskiej świetlicy dworcowej ludzie oglądający ten program co chwila bili Lechowi brawo. Zaraz po audycji rozdzwoniły się telefony. "Zwycięstwo za trzy punkty" - wykrzyczał z entuzjazmem jeden z mych znajomych. I miał rację.

A na drugi dzień zaczęły się spekulacje. Jak władze mogły dopuścić do blamażu "swego zawodnika"? Przypuszczeń jest tysiące, a wszystkie oscylują między dwoma skrajnymi. Pierwsze stoi na stanowisku bezdennej głupoty ludzi z aparatu władzy. Ci, pożal się Boże, politycy umieją wyłącznie staczać boje na slogany, a skonfrontowani z logicznym argumentem, stają się bezradni. Na dodatek są tak pewni siebie i aroganccy, że nie czują potrzeby skorzystania z płatnych socjotechników, specjalistów od "ustawiania" osobistości politycznej. A że przy tym nie mają rzeczowych argumentów - bo co się dzieje w tym kraju każdy widzi - toteż nie należy się dziwić klęsce Miodowicza. Szczególnie, że potykał się nie byle z kim.

Ale niektórzy uważają, że to jest zbyt piękna wizja, by mogła być prawdziwa. Sądzą, że świadomie i z wyrachowaniem władze dopuściły do tego telewizyjnego spotkania i dały Lechowi wygrać. Dlaczego? Otóż, jak pamiętamy, Wałęsa wygasił sierpniowe strajki perspektywą "okrągłego stołu". Ale szybko okazało się, że nadzieje na oficjalne reaktywowanie "Solidarności" są płonne, a sam "okrągły stół", po rozwiązaniu Stoczni Gdańskiej, został tak w przenośni, jak i faktycznie rozmontowany. Był to silny cios w prestiż Lecha, w zaufanie, jakie Mu okazują polscy robotnicy. A tymczasem władze widzą co się dzieje z gospodarką i nie mają wątpliwości, że na wiosnę przyjdzie nowa fala strajków. I zdają sobie sprawę, że wówczas będzie im potrzebny ktoś umiarkowany, z ogromnym autorytetem, ktoś, kto mógłby choć trochę kontrolować ten strajkowy żywioł i dotrzeć do najbardziej zdeterminowanych robotników. W przeciwnym razie nie będzie żadnych negocjacji, a tylko hasło o tym, że "...zamiast liści...". Dlatego władzom zależało na utrzymaniu autorytetu Wałęsy - bez konieczności reaktywowania "Solidarności". I uzyskały to spektakularnym zwycięstwem, jakie odniósł nad mydłkowatym Miodowiczem. Dziś Wałęsa jest na ustach całej Polski, a "Solidarności" jak nie ma - tak nie ma.

Które z tych przypuszczeń jest bliższe prawdy, tego nie wiem. A zresztą czy to takie istotne? Dziś najważniejsze jest, aby dobry klimat jaki dzięki wystąpieniu Lecha zapanował wokół "Solidarności" przekształcił się w konkretne działania. Miarą sukcesu Wałęsy niech będzie liczba nowych ogniw naszego Związku powstających w zakładach pracy. Bo ostatecznie liczą się nasze czyny, a nie zacieranie rąk i powtarzanie: "...ale mu dołożył...".

 

Stanisław El

 

("Victoria" - pismo Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ "Solidarność" Grabiszynek - nr 111, Wrocław)

__________________________________________________________________

 

STAN WOJENNY 88/89

 

Wiele wskazuje na to, że koncepcje realizowane przez opozycyjną lewicę - porozumieć się z komunistami za wszelką cenę lub chociaż odbyć z nimi kilka spotkań - stracą w najbliższym czasie jakiekolwiek znaczenie. Wydaje się, że władze PRL podjęły już decyzje przystąpienia do generalnej rozprawy z nieposłusznym społeczeństwem. Zarówno władze ZSRR, jak i PRL uznały, że nadchodzi czas zlikwidowania skutków, jakie przyniosła taktyczna "liberalizacja", mająca swoje źródła przede wszystkim w procesie instalowania się na Kremlu ekipy Gorbaczowa (m.in. wymiana aparatu na ludzi nowego władcy Kremla). Sytuacja w całym bloku sowieckim, w tym także w Polsce, stała się dla komunistów groźna, na skutek ożywienia ruchów stawiających sobie za cel odzyskanie demokratycznych swobód. Stłumienie protestów w bloku sowieckim nie gwarantuje co prawda przetrwania komunistycznej władzy, a jedynie doraźnie zapewnia jej bezpieczeństwo, jednakże komuniści są zainteresowani właściwie tylko rozwiązaniami doraźnymi, ponieważ inne w tym systemie sprawowania rządów politycznych i gospodarczych, nie są już możliwe.

Oczywiście, w przygotowaniach do pacyfikacyjnych akcji, duże znaczenie mają inicjatywy podejmowane wspólnie przez władze PRL, ugodową część opozycji (Geremek, Kuroń, Mazowiecki, Stelmachowski i in.) oraz część hierarchii kościelnej. Przyjęcie przez niektórych działaczy i Kościół zaproszenia do rozmów stworzyło sytuację, która zmusiła niepodległościową część opozycji do zdecydowanej, choć może zbyt wyważonej, reakcji. Pociągało to za sobą konieczność publicznego zabierania głosu, co oznaczało dostarczenie nowych, precyzyjniejszych informacji Służbie Bezpieczeństwa. Dyskusje prowadzone przez "wybijających się na jawność" pogłębiały to niekorzystne zjawisko - oni nie przyjmowali innych form działalności, niż własna, do wiadomości.

Nadchodzi czas powrotu do dobrze zakonspirowanych struktur. Będziemy się jednak borykać z poważniejszymi kłopotami niż po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981 r. Duży, negatywny wpływ na to ma sytuacja wynikająca z inicjatyw podjętych we wrześniu 1986 r. przez Wałęsę i jego otoczenie. Utworzenie jawnych przedstawicielstw "Solidarności", z równoczesnym niszczeniem struktur podziemnych, doprowadziło do osłabienia opozycji, które znacznie ograniczyło zdolność jej działania w warunkach zwiększonych represji policyjnych. Borykając się w przyszłości z trudnościami, musimy pamiętać o ich poczynaniach, po to, by wytworzyć mechanizmy chroniące nas przed podobnym zagrożeniem ze strony "realistów".

 

Gal

 

("Bez Cenzury" nr 54, Wrocław)

__________________________________________________________________

 

INFORMACJE DROBNE

______________

 

Przy współpracy SW - Grupa Stoczni Komuny Paryskiej oraz SW - Oddział Trójmiasto powstała agencja informacyjna AFI. O efektach działalności agencji będą informowały czasopisma SW SKP i Oddziału Trójmiasto.

 

SW będzie nadawać w Trójmieście stałą audycję radiową na falach pierwszego programu TV.

 

Wołkowysk (75 km na wschód od Białegostoku, Białoruś). W nocy z 7 na 8 listopada, grupki niezidentyfikowanych osób zniszczyły dekoracje i czerwone płachty, przygotowane z okazji rocznicy Rewolucji Październikowej. Zniszczono m.in. wiele wystaw sklepowych przyozdobionych makietami "Aurory" i portretami klasyków marksizmu-leninizmu.

 

Lubin. Ukazał się pierwszy numer pisma "Afirmacja" TKZ Zakładu Robót Górniczych Lubin. Ma dwie strony i jest wydawane na powielaczu.

 

Wychodzący we Francji w języku polskim dziennik "Narodowiec" ogłosił swoją upadłość - przestanie się ukazywać. Jego redaktor naczelny, Michał Kwiatkowski stwierdził, że przyczyną spadku prenumerat gazety jest malejąca znajomość języka polskiego wśród Polonii francuskiej. Jednocześnie zapowiedział utworzenie miesięcznika, adresowanego do tego samego kręgu odbiorców, ale wydawanego już tylko w języku francuskim.

Podobne do "Narodowca" kłopoty ma wiele redakcji czasopism i gazet

polonijnych. Poza słabą znajomością języka, przyczyną jest obojętność niektórych kręgów emigracji dla spraw Kraju i nawet chęć odcięcia się od nich. Smutne jest to, że maleje polski stan posiadania w świecie, kurczą

się polskie wysepki wolności.

__________________________________________________________________

 

TEKSTY I WIADOMOŚCI WYBRANE Z TYGODNIKA "RUSSKAJA MYSL" (PARYŻ)

__________________

 

GŁODÓWKA W OBRONIE WIĘŹNIÓW POLITYCZNYCH W WILNIE

(wg RM nr 3742)

 

17 sierpnia 1988 r. dwóch działaczy litewskich: Piatras Sidzikas i Algimantas Andrejka rozpoczęło głodówkę żądając uwolnienia Litwinów z więzień, szpitali psychiatrycznych i zesłania. Lista, którą przedstawiali, obejmowała 11 nazwisk. Inicjatorzy głodowali akcji bez przerwy w centrum Wilna - na placu Giedymina. Dopóki było ich dwóch, władze nie ingerowały. 18 sierpnia na plac przybył prokurator, ale z niechęcią przyznał, że głodówka nie podpada pod przepisy o demonstracjach i nie trzeba prosić o zgodę na nią. Następnego dnia sowiecka prasa napisała to, co zwykła pisać. Do głodówki przyłączyli się: E. Krukowskis, G. Szakalene (Liga Oswobodzenia Litwy) i M. Liwszyn. Tego wieczora pokazała ich lokalna telewizja. Na wieść o tym, że KGB namawia młodych robotników nie-Litwinów do rozprawienia się z głodującymi, ludzie rozpoczęli całonocną ochronę głodówki (ok. 100 osób). Od tej pory głodujący byli stale otoczeni tłumem dyskutujących ludzi, przynoszących kwiaty, odzież, wodę mineralną i świece na noc. Pojawiły się plakaty z fotografiami więźniów i flaga litewska przewiązana czarną szarfą. "Sajudis" (grupa inicjatywna litewskiego ruchu poparcia pierestrojki) przyjął głodówkę bez entuzjazmu, ale wspominała o niej w swoich "Wiadomościach". W prasie przytoczono słowa jednego z działaczy "Sajudisu": "Nic o głodówce nie wiemy i nie chcemy wiedzieć". Po tygodniu działacze "Sajudisu" mówili już inaczej. Twierdzono, że wypowiedź została przekręcona. Były to jednak problemy liderów ruchu, młodzież "Sajudisu" była stale na placu, kolportując "Wiadomości" i rozdając ankietę "Czego oczekujecie od naszego Ruchu?".

W sobotę i niedzielę 20-21 sierpnia przyłączyło się do głodówki, teraz już rotacyjnej, wiele nowych osób (razem 38 osób, łącznie z grupą Ormian z hasłem "Armenia z Wami").

21 sierpnia o 16.30 rozpoczęła się na placu, pod ulewnym deszczem, katolicka msza św. w intencji głodujących. Nad ołtarzem i nad głodującymi rozpięto namiot. Mszę odprawiał ks. J.K. Matulionis, sam do niedawna więzień polityczny, asystował mu R. Grigas - jeden z bohaterów ubiegłorocznych demonstracji sierpniowych, świeży absolwent podziemnego seminarium duchownego (nie wiedział on jeszcze, że za tydzień kardynał Litwy, obchodząc przepisy władz, mianuje go wikarym). W dwugodzinnym nabożeństwie uczestniczyło ok. 4 tys. osób. Czuło się nadchodzącą rocznicę paktu Ribbentrop-Mołotow: wiele osób trzymało przewiązane czarną wstążką flagi narodowe.

Wieczorem błogosławił głodujących dopiero co wypuszczony z łagru (pod warunkiem opuszczenia kraju) ojciec Alfonsas Swarinskas.

W poniedziałek prokurator groził już głodującym sankcjami. Powiedziała o tym telewizja - jeszcze więcej ludzi zbierało się, by chronić głodujących. "Sajudis" zwrócił się do władz o ochronę głodówki, w braku której sam wystawi obronę cywilną.

23 sierpnia, po legalnym, 200-tysięcznym wiecu, wielotysięczny tłum wyruszył na plac Giedymina, który został jednak otoczony przez milicję i wojska MSW. Do demonstrantów przemawiał minister spraw wewnętrznych Litwy i kilku przywódców "Sajudisu". Napięcie rozładowali dopiero sami głodujący, prof. Langsbergis i pisarz Piatkiawiczius - główne autorytety moralne w "Sajudisie". Naprędce ustawiono głodującym namiot z desek i polietylenu, zdjęto kordon milicji i każdy mógł podejść do głodujących.

24 sierpnia przyłączyły się do głodujących 2 osoby. Przedstawiciele władz rozmawiali z uczestnikami głodujących, prosząc ich grzecznie o zakończenie protestu. Gazety były mniej grzeczne.

25 sierpnia przedstawiciel "Sajudisu" powiedział głodującym, że pod egidą Ruchu utworzono komisję praw człowieka, która będzie domagać się od władz rewizji wyroków. Władze już obiecały rewizję niektórych spraw. 26 sierpnia ogłoszono, że już 10 dni wcześniej powstał, lecz nie został zarejestrowany, "Litewski Komitet Obrony Więźniów Politycznych", w skład którego wszedł m.in. P. Sidzikas (jeden z inicjatorów głodówki). Tego samego dnia Sidzikas podpisał z przedstawicielem komisji "Sajudisu", Bartosjawicziusem, zgodę na zakończenie głodówki. W tekście, który obiecała zamieścić prasa, znalazł się punkt mówiący, że wszystkie sprawy więźniów politycznych przechodzą od tej chwili w ręce komisji "Sajudisu". Tymczasem poprzedniego dnia 9 spośród 10 głodujących (wszyscy poza Sidzikasem), nie podejrzewając istnienia "komitetu", wystosowało do władz oświadczenie o nieprzerywaniu głodówki aż do spełnienia jej żądań.

O godz.20, 26 sierpnia przedstawiciele "Sajudisu" ogłosili na placu zakończenie głodówki, ale faktycznie przerwał ją tylko Sidzikas. Pozostali ogłosili, że będą kontynuować głodówkę w domach. W swym oświadczeniu stwierdzili, że opuszczenie ich przez "Sajudis" oznacza pozostawienie ich na łaskę i niełaskę prowokacyjnych działań władz.

Prasa nie opublikowała porozumienia Bartosjawicziusa i Sidzikasa, wspomniała za to, że utworzono komisję "dla rozpatrzenia niektórych spraw" i że zakończono głodówkę. W tym czasie głodówkę w domu kontynuowali: A. Andrejka, G. Szakalene, G. Wołotskajte, T. Każdajlene, I. Krianiewicziute, N. Sadunajte, R. Grigas, A. Szubinis, W. Milwidas.

28 sierpnia dziewięciu głodujących ogłosiło żądania podania przez środki masowego przekazu terminów rozpatrzenia spraw, usunięcia z komisji przewodniczącego KGB Ejsmontasa i prokuratora Bakuczenisa (jako mających związek z wytoczeniem tych i podobnych procesów) oraz publicznych przeprosin za kłamstwa i oszczerstwa w prasie.

Po burzliwych debatach na cotygodniowym zebraniu "Sajudisu", jego przedstawiciele, z Bartosjawicziusem na czele, udali się do domu A. Andrejki na długą rozmowę. Postawiono sprawę jasno: dla "Sajudisu" niewygodna jest ta głodówka, przeszkadzając w osiągnięciu ważniejszych celów. Polityczni siedzą już długo, mogą posiedzieć jeszcze.

7 września Andrejka na zalecenie lekarzy przerwał głodówkę w 21 dniu. Oświadczył: "Gdyby 26 sierpnia nie nastąpił rozłam wśród głodujących, władze musiałyby uwolnić litewskich więźniów politycznych".

7 września gazeta "Nowości wieczorne" zamieściła informację zastępcy prokuratora Litwy: wszystkie badane zarzuty i wyroki uznano za uzasadnione. W. Karaljunas leczony jest w szpitalu psychiatrycznym (wynika stąd, że jego sprawy w ogóle nie badano - przyp. tłum.). Trzy sprawy podlegają sądowi Autonomicznej Republiki Karelskiej.

Głodówka na Litwie trwa.

 

(Tekst został napisany 9 września 1988 r.)

__________________________________________________________________

 

NIE WIEDZIELIŚMY OD CZEGO ZACZĄĆ

(Wywiad z Arunasem Sverdiolasem, działaczem Litewskiego Ruchu na rzecz Pierestrojki "Sajudis", pracownikiem Instytutu Filozofii AN Litewskiej SRR, przebywającym z wizytą w Paryżu. Rozmawiał Aleksander Ginzburg)

 

Pyt.: Dysydenckie spojrzenie na wydarzenia na Litwie, prezentowane na naszych łamach, pozostaje jednym ze sposobów widzenia, a my cały czas chcemy zrozumieć, czym "dzisiaj" różni się od "wczoraj", od czasu sprzed dziesięciu czy nawet sprzed trzech lat.

 

Odp.: To, co przeczytałem w waszej gazecie, to - powiedziałbym - punkt widzenia Ligi Wyzwolenia Litwy. Liga istnieje około dziesięciu lat, znaliśmy ją i znamy. Teraz jednak, kiedy pojawił się Ruch na rzecz Przebudowy, sytuacja gwałtownie się zmieniła: Liga to, powiedzmy, miniony etap ruchu, jej grupy to w najlepszym przypadku kilkadziesiąt osób i jest ona czymś całkiem innym od obecnego masowego ruchu. Myślę, że Liga, której pozycja jest niekwestionowana, będzie rozwijać się w przyszłości, ale z taktycznego punktu widzenia ludzie ci nie znajdują obecnie odpowiedniego sposobu działania.

Ruch nasz miał dziwny początek. Jeszcze rok temu, kiedy przyjeżdżali do nas moskwianie i mówili: "patrzcie, pierestrojka - włączcie się, dorzućcie coś swojego", normalną reakcją była ironia albo przyjęcie pozycji chłodnego obserwatora: to nie moja sprawa, nie nasza gra itd. Sytuacja bardzo się zmieniła niedawno, na początku czerwca i teraz zmienia się z oszałamiającą szybkością.

Sądzę, że nikt nie jest na to przygotowany i każde nowe wydarzenie jest nieoczekiwane. Brałem udział w zebraniu, na którym narodził się ruch "Sajudis". Prezydium Akademii Nauk zorganizowało spotkanie z jedną z niedawno utworzonych (oficjalnie, z poparciem KC) komisji uczonych przygotowujących nowy republikański program ekonomiczny. Formalnie było to spotkanie komisji ekonomicznej z pracownikami Akademii, lecz przyszło na nie całe miasto, cała inteligencja. Na początku uczeni krótko przedstawili swój program. Wzbudził on wiele zastrzeżeń i już po pół godzinie stało się jasne, że dochodzi do konfrontacji z salą. Przewodniczący (dyrektor Instytutu Ekonomii) zaproponował zamknięcie zebrania, mówiąc, że politycznego wiecu nie będzie - Akademia może rozsądzać tylko problemy ekonomiczne. Publiczność chciała opuścić salę, potem jednak postanowiono zostać i kontynuować dyskusję. Trzy godziny trwała bezładna gadanina, w której każda następna wypowiedź nie miała związku z poprzednią, każdy mówił swoje - o ekologii, o języku litewskim i mnóstwie innych tematów. Przewodniczący 15 razy zamykał zebranie, ale nikt nie zwracał nań uwagi. Rosło napięcie i atmosfera zbliżała się do histerii. Było jasne, że trzeba coś zrobić, coś postanowić, ale nikt nie wiedział, jak to się robi.

Znaleźli się ludzie z założonych wcześniej klubów dyskusyjnych (np. klub ekologiczny "Żjanina"), którzy mieli już pewne doświadczenia z publicznych zebrań. Oni to rzucili pomysł powołania litewskiego ruchu na rzecz przebudowy. Wywołało to gniew przewodniczącego, który kolejny raz ogłosił, że zamyka zebranie. Wnioskodawcy stwierdzili w odpowiedzi, że od tego momentu zebrani przestają liczyć się ze zdaniem prezydium, a osoby w nim zasiadające mogą iść do domu. Zaczęto zgłaszać kandydatów do grupy inicjatywnej nowego ruchu. Wybrano 38-39 osób. Część z nich znała się już wcześniej, działając w klubach. W skład grupy inicjatywnej weszli też ludzie przypadkowi, ale ci zrezygnowali od razu. Są w grupie inicjatywnej ludzie różni - i konformiści, i znani poeci, pisarze, dziennikarze, i młodsi, którzy są najaktywniejsi. Osoby wybrane na tamtym zebraniu do tej pory kierują ruchem. Jesienią powinna mieć miejsce konferencja założycielska.

Podstawową formą działania są demonstracje. Grupa Inicjatywna zbiera się regularnie, dyskutując w komisjach poszczególne problemy. Osoby te mają kontakty z władzami, prowadzą kuluarowe rozmowy na najwyższych w republice szczeblach.

 

Pyt.: Skąd wiedzą o tym pozostali?

 

Odp.: Najczęściej ogłasza się te sprawy na wiecach, niezależnie od ich tematyki. Wydawane są i rozdawane za darmo "Wiadomości ruchu". Składane są na komputerze i powielane na ksero. Pierwszy nakład - 20 tys. egzemplarzy, które powiela się i kolportuje wszędzie. Jest konto w banku, a poza tym pieniądze zbiera się na wiecach w foliowe worki, podawane ponad głowami. W czasie wiecu zbieramy ok. 20 tys. rubli. Ruch nie narzeka na kłopoty finansowe, więcej pieniędzy nie potrzeba zbierać.

(...)

 

Pyt.: Czy w Ruchu są duchowni?

 

Odp.: Nie, w grupie inicjatywnej nie. Ruch bardzo pozytywnie odnosi się do Kościoła. W szczególności, podczas stutysięcznego demonstracyjnego spotkania z delegatami na konferencję partyjną do mikrofonu dostała się nieoczekiwanie jakaś starsza kobieta i bez żadnego przygotowania powiedziała parę rzeczy w imieniu katolików. Zdziwiło mnie, jak wrażliwie tłum reagował. Kiedy np. mówiła, że należy przywrócić krzyże w szkołach, ludzie krzyczeli "Nie", a kiedy mówiła, że trzeba wierzącym zwrócić kościoły, katedrę, wszyscy krzyczeli "Tak". Reakcja była zróżnicowana, ale przychylna Kościołowi Katolickiemu, jego moralnemu autorytetowi.

 

Pyt.: Czy to nie znaczy, że popiera się wolność religii, tylko wiara została utracona?

 

Odp.: Nie wiemy, na ile wiara została utracona - to całkiem osobna kwestia. Kościół w każdym razie ma bezwarunkowy autorytet moralny. I są w Ruchu osoby, które podejmują starania, aby Kościół w nim uczestniczył. Znam jednak również osoby bliskie Kościołowi, które mówią, że nie muszą od razu z wszystkim się wiązać, we wszystko angażować. Mamy swoje sprawy - mówią - jeszcze poczekamy, zobaczymy, co będzie. Ale w żadnym wypadku nie oznacza to, że ktoś nie dopuszcza Kościoła do zbliżenia. On sam trzyma się, powiedziałbym, nieco na uboczu. Poza tym w samym Kościele są bardzo różni ludzie - są młodzi księża, są i hierarchowie, którzy są ostrożniejsi.

 

Pyt.: Co poza paroma klubami dyskusyjnymi przyczyniło się do stworzenia klimatu potrzebnego do powstania Ruchu? Co się działo w prasie litewskiej?

 

Odp.: Nie było właściwie żadnego przygotowania. Prasa była i jest bardzo konserwatywna. Widać zresztą pewien brak koordynacji: w tej samej gazecie można znaleźć teksty pełne marazmu i konserwatyzmu obok radykalnych: wspomnień z obozów, deportacji - szokujące rzeczy. A w następnym numerze jakiś dogmatyk będzie objaśniał, że była to obiektywna konieczność. Robi to wrażenie jakichś spazmatycznych drgawek.

(...)

 

Pyt.: W Moskwie, Leningradzie funkcjonują takie dwa pojęcia: "dziennikarz pierestrojki" (dziennikarze "Moskowskich Nowosti", niektórzy z "Litieraturnoj Gaziety") i pisma całkowicie niezależne: "Głasnost", "Referendum" w Moskwie, "Merkuriusz" w Leningradzie. Czy podobnie jest na Litwie?

 

Odp.: Niezależnego dziennikarstwa u nas nie ma. Nasze "Wiadomości" są bardzo słabe, mają raczej funkcję symboliczną. Na Litwie jest wiele rzeczy, które trudno objaśnić, wyłożyć. Trudno nawet nazwać je ideami, ale niosą olbrzymi ładunek symboliczny. Dobiliśmy się flagi - to niesamowite! Nie wiem, czy może to pojąć ktoś z boku. Wcześniej ludzie wywieszali flagi Republiki Litewskiej z okazji rocznicy niepodległości, 16 lutego, ale za to skazywano na więzienie. To samo za śpiewanie hymnu narodowego.

 

Pyt.: A publikacje, na których opiera się w znacznym stopniu polityka jawności, przywracanie tego, co było zakazane, wydawanie tego, czego nie wydawano, puszczenie filmów, które istniały, ale nie dla widzów?

 

Odp.: Nieoczekiwanie okazało się, że nie tak wiele było zakazane. Nie ma zabronionych filmów litewskich, które można by teraz obejrzeć. Nie ma takich powieści. Wspomnienia o deportacji, relacje świadków - to są mocne rzeczy, ale to dokumenty. Drukuje się to w pismach, gazetach, co nieco w samizdacie. Te rzeczy są. Były ukryte, teraz wypływają.

Pyt.: Czy reakcja "Sajudisu" na głodówkę w obronie więźniów politycznych nie była chybiona? Jakie są priorytety ruchu?

 

Odp.: Więźniowie polityczni nie byli w polu uwagi Ruchu, nimi zajmowały się "Kronika Kościoła Katolickiego na Litwie" i Liga Wyzwolenia Litwy. Może z powodu krótkiego czasu działania Ruchu, ale nie było to w polu naszej uwagi.

 

Pyt.: Pytałem o priorytety, bo z mojego punktu widzenia problem jest taki: ekonomia, ekologia, nawet w jakimś stopniu polityka i jawność - to rzeczy bezwarunkowo wymagające dłuższego czasu, a kwestia, powiedzmy, przywrócenia symboli czy wypuszczenia dziesięciu więźniów politycznych to problem, którego rozwiązanie wymaga dokładnie tyle czasu, ile napisanie świstka papieru - a przecież niezałatwienie takiej sprawy kładzie piętno kłamstwa na wszystkim, co się robi.

 

Odp.: Tak, to jest sprawa pierwszorzędna, trzeba ją postawić dziś. Ale my myśleliśmy raczej o suwerenności, o programie gospodarczym, o języku - w ogóle o programie narodowym.

 

Pyt.: Od 1945 r. Litwa jest silnie i świadomie rusyfikowana, odnosi się to w mniejszym stopniu do ludności wiejskiej, ale Wilno stało się już prawie rosyjskim miastem. Czy Ruch ma jakąś ideę, co w takiej sytuacji robić?

 

Odp.: Obecne wymagania są nadzwyczaj skromne. Powiedzmy, jeśli chodzi o język, żądania są minimalne. Języka litewskiego w rosyjskich szkołach zaczynają uczyć chyba od IV klasy, rosyjskiego w szkołach litewskich - od pierwszej, i to w dużo większym wymiarze. Nawet w przedszkolach wprowadzono kursy języka rosyjskiego, co jest złe od strony psychologicznej – wcześniejsza dwujęzyczność. Nasze żądania są takie: konstytucyjnie zagwarantować prawa języka. Chcemy, aby Rosjanie mieszkający na Litwie uczyli się litewskiego. Chcemy, aby było obywatelstwo republiki. To nie znaczy, że Rosjanie nie będą mieli takiego obywatelstwa, ale jeśli tak, to będą pewne minimalne wymagania: znajomość miejscowej kultury i języka.

 

Pyt.: Jakie macie nadzieje na przyszłość i na czym są one oparte?

 

Odp.: Jeśli chodzi o konkrety, jesienią będą wybory do wszystkich Rad, aż po Radę Najwyższą, i "Sajudis" Przygotowuje się do tych wyborów. Jak zawsze, zupełnie nie wiadomo, jakie one będą, jaki będzie mechanizm. Program minimum: kontrolować je. Jeśli procedura pozwoli wysunąć swoich kandydatów (sądzę, że byłaby to radykalna zmiana, bo starczy wybrać do Rady Najwyższej paru niepokornych, a bardzo wiele się w niej zmieni), wysuniemy ich i jeśli tyle osób zbiera się na wiecach, to można liczyć i na odpowiednią ilość głosów. Jeśli kandydatów będzie wysuwał nie wiadomo kto, to będziemy chociaż kontrolować wybory - to też może być niezwykłe.

Zawsze "głosuje" 99 %, a jeśli by to sprawdzić, myślę, że wyszedłby jakiś skandaliczny procent.

 

Pyt.: Jeśli mówimy o waszych kandydatach, to czy znalazłaby się na Litwie taka reprezentatywna grupa, w której znalezienie się byłoby sprawą biografii, a nie przystąpienia w ostatniej chwili do zwycięzców?

 

Odp.: Sądzę, że tak. Są ludzie znani wszystkim, poważani, mający autorytet i dostatecznie jasne biografie. To uczeni, poeci...

 

Pyt.: Poeci nie będą rządzić krajem. Jakich profesjonalistów-polityków może wysunąć ruch narodowego odrodzenia?

 

Odp.: Trudno powiedzieć. Pośród ekonomistów, którzy opracowują program gospodarczy dla Litwy, są ludzie o dostatecznej erudycji, którzy wiedzą, na czym polega planowanie lokalne, jak się je robi na Zachodzie. Ale czy potrafiliby oni rządzić, nie wiem. (...)

Sprawa Karabachu pokazała ramy, poza które nie wychodzi oficjalna pierestrojka. Jasne jest, że tych problemów nie rozwiąże się pozytywnie. Wszyscy najważniejsi przeciwnicy "Sajudisu" znajdują się w Wilnie. (...) Na ile można wierzyć pierestrojce i jak daleko ona zajdzie, nie wiadomo. Bądź co bądź taki brak przemyślenia cechuje obecnie wszystko, co się dzieje w ZSRR.

 

Pyt.: A jeśli by tak pofantazjować, jak wyobrażasz sobie sytuację w Związku Sowieckim i Europie Wschodniej za 10 lat?

 

Odp.: Myślę, że sytuacja będzie się zbliżała do obecnej w Polsce, tj. państwo i społeczeństwo - oba zbyt słabe, żeby uczynić coś decydującego, ale będzie duża wolność słowa. Mówić będzie wolno wszystko - zdziałać nie uda się nic.

 

("Russkaja Mysl" nr 3752)

__________________________________________________________________

 

WOJNA W ESTONII?

(Streszczenie tekstu Walerija Senderowa z Moskwy)

 

Wydarzenia w Estonii budzą mieszane uczucia: nadzieję i strach, jak 10 lat temu wydarzenia w Polsce, 20 lat temu w Czechosłowacji. Pierwszym dużym sukcesem walki Estończyków było opublikowanie w sowieckiej prasie tajnych paktów Stalin-Hitler. Jeszcze rok temu władze przeczyły istnieniu tych dokumentów. Większym sukcesem jest jednak umożliwienie bezpośredniego dialogu społeczeństwo-władza.

Władze już de facto i de iure występują w roli okupantów, co daje społeczeństwu psychologiczną przewagę w rozmowach. Społeczeństwo nie żąda jednak całkowitej niezależności kraju - teoretycznie staje się więc możliwy rozsądny dialog z centralnymi władzami.

Taki dialog wymagałby jednak od władz nie tylko zachowywania się według prawideł zdrowego rozsądku, ale, co ważniejsze, poczucia winy wobec zniewolonych narodów. Tego nie ma. Ostatnie wizyty członków politbiura w krajach nadbałtyckich: ton wypowiedzi (bez przesady: chamski) i nazwiska wizytatorów (w Estonii - wczorajszy szef KGB Czebrikow) świadczą o tym, że władza chce nauczyć Bałtów socjalistycznego rozumu, zaczynając od perswazji i gróźb.

A co będzie, jeśli nie nauczy? Kilka tygodni temu w estońskiej telewizji ogłoszono komunikat o poszukiwaniu i odnalezieniu dużej ilości broni w mieście Vilanda. Żadnych szczegółów nie podano. Trudno traktować tę półinformację inaczej jak groźbę. Estońscy dziennikarze mają najwięcej swobody w Związku Radzieckim. Dlaczego sprawa nie wywołała pytań, dyskusji?

Nastroje w Estonii nie są bojowe. O zbrojnym oderwaniu się od ZSRR może myśleć bardzo wąski margines społeczeństwa, większość na pewno uznałaby zbieranie broni za prowokację.

16 listopada Rada Najwyższa Estonii przyjęła poprawkę do konstytucji. 17 listopada "Izwiestia" pisały: "Oceniając tę poprawkę i szereg innych dokumentów, przyjętych przez Radę Najwyższą ESRR jako odchodzące od założeń Konstytucji Związku SRR, prezydium Rady Najwyższej ZSRR postanowiło rozpatrzyć powyższy problem na swoim najbliższym posiedzeniu w obecności przedstawicieli Estońskiej SRR".

A więc nadzieje na działanie sumienia i rozumu u sowieckich władz po raz kolejny okazały się próżne.

Cóż więc mamy robić my - rosyjskie społeczeństwo? Naszym obowiązkiem jest otwarte przyznawanie się do winy wobec Bałtów. To Rosjanie ich podbili. Naszym obowiązkiem jest popieranie ruchów narodowo-wyzwoleńczych podbitych narodów - bez tego niemożliwa jest nasza własna wolność. Jeszcze jest czas...

W. Senderow

Moskwa, 21.11.1988 r.  

 

("Russkaja Mysl" nr 3752)

__________________________________________________________________

 

INFORMACJE

 

13 września 1988 r. sąd dzielnicowy w Leningradzie odroczył dla zebrania dalszych materiałów sprawę K.M. Azadowskiego, aresztowanego w grudniu 198O r. pracownika szkoły wyższej. "Półkę z książkami, na której mój kolega znalazł pakiecik z narkotykami, 10 minut wcześniej przeglądali ludzie z KGB" - oświadczył jeden z milicjantów dokonujących rewizji. W 198O r. Azadowskiego usiłowano oskarżyć o sprzedaż na Zachód fotografii za sumę 50 dol. Świadkowie się nie znaleźli, więc "znalazły się" narkotyki. Sprawa rzuca światło na praktykę fabrykowania procesów kryminalnych przez KGB. Funkcjonariusze KGB "z uzasadnionych przyczyn nie byli przesłuchiwani. Sędzia nie odważył się uniewinnić Azadowskiego, bo trzeba byłoby szukać winnych wśród czekistów. O sprawę rewizyjną wystąpił prokurator generalny, po licznych protestach społecznych.

 

W Czerniowcach odnotowano na przełomie sierpnia i września br. liczne wypadki zachorowań dzieci w wieku do 14 lat. Objawy choroby m.in. szybkie łysienie sugeruje obecność w atmosferze niezwykle toksycznych związków talu. Komisja wysłana przez władze ZSRR w celu wyjaśnienia przyczyn pojawienia się szkodliwych związków w powietrzu nie stwierdziła źródła ich emisji. W Czerniowcach trzy przedsiębiorstwa używają talu do produkcji półprzewodników dla potrzeb wojska. Przedsiębiorstwa te na jakiś czas zamknięto z powodu remontu instalacji oczyszczających - oczywiście bez związku z sytuacją w mieście. Liczba zachorowań stale wzrasta. 25 i 26 listopada 1988 r. na mieszkańcy demonstrowali na głównym placu Czerniowiec domagając się usunięcia przyczyn skażenia.

 

Talin (7.11.88 r.) W pochodzie z okazji rocznicy Rewolucji Październikowej uczestniczyli głównie Rosjanie i uczniowie szkół wojskowych.

 

Charków (7.11.88 r.) Przed trybuną studenci rozwinęli transparenty: "CAŁA WŁADZA - WIELOPARTYJNYM RADOM", "WOLNYCH WYBORÓW PREZYDENTA", "NIE - PRAWOM OGRANICZAJĄCYM SWOBODĘ DEMONSTRACJI".

 

______________

 

Lwów  (7.11.88 r.) W prywatnym mieszkaniu zebrali się hierarchowie ukraińskiego Kościoła Katolickiego. Przybył tam również pełnomocnik urzędu d/s wyznań nakazując zgromadzonym rozejście się.

 

Estonia (16.11.88 r.) Regionalna telewizja Republiki estońskiej nadała wywiad z liderem "Frontu Ludowego" Edgarem Savisaarem. Powiedział on, że wyniki przeprowadzonej ankiety wykazały, że 56% Estończyków i 10% ludności rosyjskojęzycznej mieszkającej w Estonii pragnie odłĄczenia tego kraju od ZSRR (9O% Estończyków i 63% Rosjan "estońskich" uważa, że przemysł estoński powinien być podporządkowany wyłącznie władzom republiki).

 

Wilno (11.11.88 r.) Odbyło się spotkanie założycielskie Litewskiej Partii Demokratycznej.

 

Tbilisi Zaczęło ukazywać się pismo społeczno-teologiczne w języku gruzińskim pt. "Krzyż Życiodajny" - organ Towarzystwa Prawosławnych Chrześcijan Gruzji im. św. Dawida Budowniczego (stowarzyszenie istnieje od 1.6.88 r.).

 

Kijów (3O.11.88 r.) Wznowiono bojkot szkolenia wojskowego na wydziale fizyki miejscowego uniwersytetu. Studenci domagają się, aby przeszkolenie wojskowe było dobrowolne. Za uczestnictwo we wcześniejszym proteście w tej sprawie usunięto z uczelni studenta IV roku fizyki Władimira Czeremisa.

 

Wilno Przewodniczącym Rady Sejmu ruchu "Sajudis" został prof. Vitautas Landsbergis.

__________________________________________________________________

 

ARCHIWUM

_________________

 

OŚWIADCZENIE   4.11.1988

 

Aktualna, tragiczna sytuacja gospodarcza kraju jest wynikiem wieloletniej, rabunkowej eksploatacji zasobów naturalnych i potencjału ekonomicznego. Dekapitalizacja przemysłu i monstrualnie rozbudowana biurokracja uniemożliwiają osiągnięcie trwałej poprawy sytuacji. Podporządkowanie ekonomii politycznym dogmatom doprowadziło Polskę do ruiny gospodarczej. Komuniści stoją na skraju przepaści. Wiedzą, że ich rządy dobiegają końca, a mimo wszystko próbują zrzucić odpowiedzialność na nas. Kilka dni temu ogłosili arbitralną decyzję o likwidacji Stoczni Gdańskiej. Sposób podjęcia, a zwłaszcza moment ogłoszenia decyzji o rozwiązaniu Stoczni, wskazuje jednoznacznie na jej polityczny charakter. Obecnie, używając bełkotliwej propagandówki próbują osłabić wymowę tego posunięcia. Nie dajmy się oszukać.

Akcja ta powinna się spotkać z naszym zdecydowanym odporem. Tylko w ten sposób możemy zademonstrować komunistom naszą determinację i wolę walki o godność i podmiotowość człowieka, a w konsekwencji przyspieszyć upadek komunizmu.

PAMIĘTAJMY: Strajk jest naszą najgroźniejszą, a przy tym jedyną - jak dotąd - skuteczną bronią w walce z komunistycznym uzurpatorem. Nie zawahajmy się jej użyć, gdy tylko zajdzie taka konieczność.

 

Rada         Szef

Grupy Solidarności Walczącej Grupy Solidarności Walczącej

Stoczni im. Komuny Paryskiej Stoczni im. Komuny Paryskiej

w Gdyni  w Gdyni

__________________________________________________________________

 

DOKUMENTY GRUPY ROBOCZEJ KOMISJI KRAJOWEJ

 

I. 19.XI odbyło się spotkanie Grupy Roboczej KK. W spotkaniu, prócz stałych członków Grupy uczestniczyli:

- Kazimierz Świtoń, przewodniczący Wspólnoty zawiązanej przez uczestników Akcji Protestacyjnej w Kościele Katedralnym pw. Chrystusa Króla w Katowicach,

- Przedstawiciel Młodzieżowego Ruchu 11 Listopada - Prawda-Wolność-Niepodległość w Bełchatowie.

 

II. Kazimierz Świtoń przekazał Grupie Roboczej Komunikat Nr 6 Kierownictwa Akcji Protestacyjnej z dn. 16 XI br. oraz przedstawił wyczerpującą informację o przyczynach podjęcia zbiorowej głodówki, jej przebiegu i skutkach społecznych. GR KK, składa wszystkim jej uczestnikom wyrazy najwyższego uznania. Niewątpliwym sukcesem tej akcji jest przywrócenie do pracy górników zwolnionych w związku ze strajkami sierpniowymi.

GR KK, podobnie jak uczestnicy głodówki, z wdzięcznością odnotowuje działania mediacyjne i opiekę Kościoła. W najwyższym stopniu zasłużył na nią ks. bp dr Damian Zimoń i ks. proboszcz Henryk Zaganiacz. Ks. Bp Ordynariusz przyjął ponadto na siebie ciężar negocjacji dot. spraw z maja br. - powrotu do pracy Jana Golca (KWK "Manifest Lipcowy") i Janusza Ostrowskiego (Huta Katowice) oraz załatwienie postulatu wyjaśnienia odpowiedzialności za pobicie uczestników demonstracji 11. Listopada br.

 

III. GR KK z przykrością przyjęła fakt, że Rzecznik Prasowy NSZZ "Solidarność" i zorganizowana przez niego służba informacyjna "Solidarności" okazała znikome zainteresowanie dla Akcji Protestacyjnej w Katowicach, choć jej przyczyny i cele zobowiązywały do wsparcia głodówki szybką i szeroką informacją. Członkowie GR KK uważają ponadto, że nawet gdyby protest nie dotyczył ważnych spraw związkowych, a miał za przedmiot obronę szeroko rozumianych praw człowieka i obywatela, to Rzecznik i Służba Informacyjna nadal mają w stosunku do niego i jego uczestników obowiązki moralne, jeśli słowo "solidarność" ma rzeczywiście coś znaczyć.

 

IV. GR KK przyjęła do wiadomości informację, że "polskojęzyczne" radiostacje zachodnie (zwłaszcza RWE i Voice of America), pomimo dostarczenia im bieżącego serwisu (pośrednio i bezpośrednio) przez rzecznika głodujących - Adama Słomkę, poświęcały sprawie znikomą uwagę, wiadomości przez nie rozpowszechniane były zniekształcane we wszystkich istotnych punktach: co do źródła informacji, co do uczestników, i co do celów. Ponieważ nie jest to pierwszy sygnał tego rodzaju, Grupa Robocza postanowiła powołać specjalny zespół, który na podstawie systematycznego nasłuchu będzie mógł ocenić, czy podejrzenie o tendencyjność na niekorzyść orientacji światopoglądowych i politycznych obecnych w naszym

Związku jest uzasadnione.

 

V. GR KK wysłuchała informacji przedstawiciela "Młodzieżowego Ruchu 11 Listopada Prawda Wolność Niepodległość", zapoznała się z Deklaracją Ideową i uznała, że Ruch zasługuje na wsparcie moralne i materialne.

 

VI. GR KK stwierdza, że ani ona w całości ani powołany przez nią Ośrodek Badań Społeczno-Zawodowych "Ł", ani nawet jakakolwiek ze struktur regionalnych Związku, odtworzona w statutowym kształcie - nie korzystają nadal z funduszów przekazywanych za pośrednictwem Biura Zagranicznego w Brukseli przez zachodnie związki zawodowe. Wiadomo nam, że ta dyskryminacja nie jest zgodna z intencjami ofiarodawców oraz że nie jest ona wynikiem polityki Biura.

 

VII. Trwa nadal zbieranie podpisów pod petycjami w sprawie przywrócenia rejestracji NSZZ "Solidarność" oraz wznawianie jawnej działalności przez komisje zakładowe. Są to najbardziej konkretne działania na rzecz relegalizacji Związku w oparciu o Statut z 1981r. GR KK w grudniu dokona oceny ilościowej tych akcji.

 

VIII. Grupa Robocza z całym naciskiem stwierdza, że wobec wyzwań stwarzanych przez rząd PRL, NSZZ "Solidarność" będzie zachowywał jedność w obronie spraw pracowniczych, obywatelskich i ludzkich. Różnice zdań na tematy wewnątrzorganizacyjne nie mogą przeważyć nad interesem wspólnym. Grupa Robocza jest w pełni przekonana, że wszyscy odpowiedzialni działacze Związku całkowicie podzielają ten pogląd i apeluje, by stał się on wyraźniejszy w ich codziennym działaniu.

 

IX. Grupa Robocza nie wątpi, że Przewodniczący KK Lech Wałęsa odniesie pełny sukces w zapowiadanej debacie TV z Alfredem Miodowiczem. GR KK podziela sceptycyzm dotyczący szans dojścia do skutku tej debaty. GR KK stwierdza, że ani oczekiwanie na tę debatę ani na "okrągły stół" nie powinno paraliżować działalności Związku.

 

Grupa Robocza Komisji Krajowej

NSZZ "Solidarność"

 

Łódź, 19 listopada 1988 r.

__________________________________________________________________

 

POUFNY TELEKS MIODOWICZA

 

tlx 3671/88

 

+ przewodniczący ogólnokrajowych organizacji związkowych.

 

Według posiadanych informacji samorządy pracownicze niektórych zakładów pracy zakładów organizują referendum wśród załóg nt. związków zawodowych. Przypominam, że organizowanie i przeprowadzanie tego referendum wykracza poza uprawnienia samorządów pracowniczych określone w ustawie z września 1981 r.

W związku z tym:

1) Należy powodować zawieszenia decyzji tego rodzaju referendum przez dyrektora przedsiębiorstwa.

2) Niezwłocznie informować teleksem OPZZ o przygotowaniach do referendum.

 

Treść teleksu jest do wyłącznej wiadomości przewodniczącego i nie może być powielana.

 

Przewodniczący OPZZ Alfred Miodowicz

 

Warszawa 1988.11.11

__________________________________________________________________

 

ALARM DLA NASZEJ ZIEMI

 

Poznań, 9 XI 1988 r.

 

MIESZKAŃCY WIELKOPOLSKI!

Dane statystyczne oraz wyniki badań naukowych z ostatnich lat są dramatyczne:

- 11% powierzchni kraju, zamieszkałej przez ok. 13 mln Polaków, objętej jest klęską ekologiczną;

- 10% dochodu narodowego, tj. ok. 1 biliona złotych tracimy ze względu na zanieczyszczone środowisko;

- 66% wód rzecznych w kraju to ścieki, a ok. 5% wód nadaje się do spożycia;

- ze względu na zbyt dużą emisję SO w ruinie znajdują się lasy, przy czym najbardziej zagrożonym lasom iglastym zostało do życia 15-20 lat;

- w rolnictwie skażenie produktów rolnych przekroczyło wszelkie normy, zaś hodowla krów spadła do poziomu lat 50-tych;

- eksport oparty jest w przeważającej mierze na surowcach takich jak: węgiel, miedź, siarka, a są to zasoby nieodnawialne.

W tej sytuacji kontynuowana jest budowa elektrowni atomowej w Żarnowcu, trwają prace przygotowawcze do budowy drugiej elektrowni "Warta" w Klempiczu oraz przygotowuje się lokalizację trzeciej elektrowni atomowej nad jeziorem Kopań k. Darłowa.

Koszty budowy elektrowni atomowej w Żarnowcu szacuje się na ok. 5 mld dolarów (pochłonęła już 200 mld złotych), natomiast elektrowni "Warta" 12 mld dolarów. Realizacja tych inwestycji doprowadzi nasz kraj do katastrofy ekonomicznej. Przy obecnym stanie naszej gospodarki porywanie się na tak kosztowne inwestycje można jedynie tłumaczyć irracjonalnym sposobem myślenia decydentów.

Rozwój energetyki atomowej według jej zwolenników podyktowany jest koniecznością dostarczenia naszej gospodarce większej ilości prądu oraz tym, że jest to rzekomo najtańsza forma uzyskania potrzebnej energii elektrycznej. Obydwa argumenty są całkowicie błędne!

Według ekspertyz Banku Światowego oraz naszych naukowców, w Polsce produkuje się obecnie wystarczającą ilość energii, problemem natomiast jest bardzo rozrzutne nią gospodarowanie. Dla porównania: do wytworzenia jednostki dochodu narodowego w Polsce zużywa się prawie trzy razy więcej energii niż w krajach wysoko rozwiniętych. Tak więc pierwszoplanowym zadaniem dla rządu w dziedzinie energetyki powinno być wdrożenie projektów związanych z bardziej oszczędnym wytwarzaniem, przesyłaniem i wykorzystywaniem energii elektrycznej. Koncepcji i propozycji w tym względzie nie brakuje. Najważniejsze z nich to:

- modernizacja linii przesyłowych energii elektrycznej; pozwoliłoby to na zaoszczędzenie takiej ilości prądu, jaką ma wytwarzać elektrownia atomowa w Żarnowcu;

- wprowadzenie do polskich elektrowni i ciepłowni najnowszych kotłów fluidalnych, które pozwalają na czyste spalanie gorszych gatunków węgla, w tym także brunatnego, przy mniejszym jego zużyciu, a jednocześnie większej o ok. 3O% niż dotychczas wydajności energetycznej. Poza tym ogromnie zredukowana zostałaby emisja tlenków siarki, azotu i pyłów;

- rozwój małej energetyki (dotychczas producenci energii okładani są podatkami, które czynią tę produkcję nieopłacalną), która mogłaby uniezależnić od centralnego systemu energetycznego ok. 40% ludności;

- nałożenie limitów zużycia energii na zakłady przemysłowe, które zużywają ok. 7O% wytwarzanej energii i wprowadzenie takiego systemu ekonomicznego, który wymuszałby oszczędność energii i premiował produkcję najmniej energochłonną.

Budowa i uruchomienie elektrowni jądrowej w Klempiczu przyczyni się również do dalszej degradacji naszego środowiska. Skutkiem realizacji tych planów będzie między innymi:

- skażenie promieniotwórcze miejscowości wokół elektrowni. Supernowoczesne filtry zatrzymują najwyżej do 99,0% par radioaktywnych. Reszta, czyli 1% ulatnia się w czasie pracy elektrowni do atmosfery, w tym m.in. krypton 85 o czasie promieniotwórczego rozpadu 11 lat, jod 129 (24 tysiące lat) i pluton 239, który jest 10 milionów razy bardziej toksyczny niż cyjanowodór;

- ogromne zmniejszenie się zasobów wodnych regionu oraz zmiana właściwości fizycznych i chemicznych wód powierzchniowych. Ubytki bezpowrotne wody związane z jej wyparowaniem wynoszą ok. 4 m na sek., a więc 35O tys. m wody na dobę, to jest o 50% więcej niż zużywa cały Poznań. Co więcej, fundamenty elektrowni będą osadzone na głębokości 20 m, w związku z czym cały teren będzie musiał zostać dodatkowo odwodniony;

- degradacja Puszczy Noteckiej, która stanowi "zielone płuca" dla północno-zachodniej Polski (wycięcie lasu, wysuszenie gleby, poprzecinanie Puszczy drogami i liniami przesyłowymi).

Obserwując prace przy elektrowni atomowej w Żarnowcu, należy jednoznacznie stwierdzić, iż Polska nie jest przygotowana ani organizacyjnie, ani technologicznie do wykonania tej inwestycji.

 

MIESZKAŃCY WIELKOPOLSKI!

W obliczu przytoczonych faktów musimy domagać się zaniechania rozwoju energetyki atomowej w naszym kraju. Polska - będąca w dramatycznej sytuacji gospodarczej i ekologicznej - nie może pozwolić sobie na eksperymenty z energetyką jądrową. Rząd powinien przedstawić społeczeństwu program ratowania kraju przed grożącym nam upadkiem cywilizacyjnym. W programie takim winny być uwzględnione:

- całkowita swoboda działalności gospodarczej we wszystkich sektorach gospodarki co oznacza zniesienie wszelkich ograniczeń politycznych i przeszkód podatkowych oraz ścisłe unormowanie prawne zagadnienia własności;

- modernizacja energetyki i przemysłu w oparciu o tę ilość energii elektrycznej, jaka jest zużywana obecnie;

- rozwój rolnictwa oparty na zasadzie jego równorzędności w stosunku do przemysłu;

- zracjonalizowany program gospodarowania zasobami naturalnymi, a zwłaszcza węglem, siarką, miedzią;

- preferencje prawne i podatkowe dla wszystkich jednostek gospodarczych służących ochronie środowiska, w tym dla rolnictwa ekologicznego.

 

MIESZKAŃCY WIELKOPOLSKI!

Tylko nasza zdecydowana i solidarna postawa, przeciwstawienie się nieracjonalnemu gospodarowaniu na polskiej ziemi i nasz zdecydowany protest przeciwko rozwojowi energetyki atomowej może uchronić nasz kraj przed upadkiem cywilizacyjnym, a nas samych przed pogłębiającą się nędzą i wyniszczeniem biologicznym.

 

Tymczasowy Zarząd Regionu

NSZZ Rolników Indywidualnych

"Solidarność" Wielkopolska

 

Tymczasowa Rada NSZZ "Solidarność"

__________________________________________________________________

 

 


Rozmiar: 27837 bajtów